Inne aktualności
- Kraków. „Aida” – premiera w Operze Krakowskiej 21.02.2025 18:02
-
Kielce. Zdjęcia Pawła Edelmana do „Skóry po dziadku” Pakuły 21.02.2025 17:50
- Kraków. Artyści i pracownicy Teatru Scena STU uhonorowani Medalami „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” 21.02.2025 16:26
- Zakopane. Spektakl kabaretowo-muzyczny „Międzyczas” wg utworów Jonasza Kofty i premiera płyty 21.02.2025 16:09
- Warszawa. Ukraińskie „Dziady” w Teatrze Dramatycznym 21.02.2025 16:08
- Szczecin. W marcu premiera „Pół na pół” w Teatrze Polskim 21.02.2025 16:05
- Warszawa. Niepokojące plany dotyczące czeskiego Instytutu Teatralnego 21.02.2025 16:00
-
Lublin. Nowy cykl czytań performatywnych w Teatrze Osterwy 21.02.2025 15:42
-
Katowice. Wkrótce finał 2. edycji projektu WyspianKiss w Teatrze Śląskim 21.02.2025 14:36
-
Wrocław. Opera zachęca do wsparcia Ukrainy podczas spektaklu „Carmen” 21.02.2025 14:34
-
Teatr TV. Premiera spektaklu „Matki. Pieśń na czas wojny” w reż. Marty Górnickiej – w poniedziałek 21.02.2025 14:34
- Katowice. W Teatrze Żelaznym próbują „Misia Kubusia i przyjaciół” 21.02.2025 14:07
- Białystok. Dziś premiera „Transport. Connecting Flights" w BTLu 21.02.2025 13:39
- Warszawa. Słuchowisko „Oni” w 140. urodziny Witkacego w Teatrze Studio i radiowej Dwójce 21.02.2025 13:32
Okrutny Sienkiewicz, zbereźny Żeromski, prowincjonalny Podsiadło, czyli co dziś oglądamy, co czytamy, czego słuchamy.
2 września należy do „Potopu”. Tego dnia w roku 1886 w warszawskim dzienniku „Słowo” wydrukowano ostatni odcinek powieści Henryka Sienkiewicza będącej drugą, a przy tym najlepszą częścią „Trylogii”. I także 2 września, tyle że w roku 1974, chyba nie przez przypadek, odbyła się premiera „Potopu” Jerzego Hoffmana, ekranizacji znakomitej, podzielonej wtedy na dwie prezentowane osobno części. Pamiętam, jak rodzice samochodem wieźli mnie, 10-letniego, z pokazu części pierwszej - jaki byłem nią zachwycony i jak żałowałem, że od razu nie można zobaczyć części drugiej.
W 2014 r. Hoffman swój film cyfrowo zrekonstruował, nieco go przykróciwszy, stąd wziął się „Potop. Redivivus”.
Cóż, prawda jest taka, że nawet dziś historię krewkiego Andrzeja Kmicica (genialny Daniel Olbrychski) mogę oglądać bez końca. Przy okazji warto pamiętać, że Sienkiewicz pisał „Potop” w warunkach skrajnie niesprzyjających - wożąc po kurortach swą umierającą na gruźlicę pierwszą żonę, Marię z Szetkiewiczów. W liście z San Remo informowała bliskich, że jej mąż „chodzi po niebywałych spacerach, gra w szachy, śmieje się z mężczyznami i ma wstręt do pisania”. Andrzej Żuławski miał rację, powtarzając, że uroda języka „Trylogii” jest zniewalająca. Czytanie „Potopu” to frajda w stanie czystym.