Galeria postaci stworzonych przez Feliksa Falka jest niezwykle różnorodna i ciekawa pod względem psychologicznym. Różnorodna jest też motywacja ich działań – o powieści „Kalwaria. Czy Pasję można wyreżyserować?” Feliksa Falka pisze Krzysztof Krzak w Teatrze dla Wszystkich.
Feliks Falk, jeden z najznamienitszych polskich reżyserów filmowych („Wodzirej”, „Samowolka”, „Komornik”) i teatralnych (współpracował m.in. z Teatrem Jaracza w Łodzi, Powszechnym w Warszawie, Wybrzeże w Gdańsku) opublikował stosunkowo niedawno, bo w maju bieżącego roku, nakładem Wydawnictwa Lira, powieść zatytułowaną „Kalwaria. Czy Pasję można wyreżyserować?”.
To druga prozatorska praca Falka – w ubiegłym roku to samo wydawnictwo wydało jego „Gmach. Opowieści prawdopodobne i prawdziwe”. Godzi się w tym miejscu przypomnieć, iż literackie dokonania tego reżysera to także scenariusze nie tylko do własnych filmów i sztuki teatralne (by wymienić tylko „Aktorki”, „Koncert”, „Samoobrona”), które poza nim samym reżyserowali tak znakomici twórcy, jak Kazimierz Kutz, Sylwester Chęciński czy Ryszard Bugajski.
„Kalwaria” dzieje się współcześnie w niewielkim powiatowym miasteczku, którego nazwa pozostaje ukryta pod literą W. Zamieszkuje je 25 tysięcy obywateli, chlubą jest XV-wieczny rynek i XVII-wieczny klasztor, w którym stery przejął niedawno nowy przeor zaniepokojony dramatycznym spadkiem znaczenia Kościoła jako duchowego przewodnika ludzi, powszechnym odchodzeniem wiernych od tej instytucji. Dlatego też postanowił zorganizować w miasteczku spektakularną inscenizację wielkopiątkowej drogi krzyżowej. Właśnie rozpoczyna się casting do poszczególnych ról z postacią Jezusa na czele. Do W. przybywa też reżyser, Marcin Wieluński, znany ze swoich uprzednich dokonań i przygotowujący się do wystawienia „Wiśniowego sadu” w Teatrze Powszechnym. Jego osoba ma też spowodować, iż misterium trafi w bezpośredniej transmisji do telewizji ogólnopolskiej. Gra więc jest warta świeczki. I to nie tylko w wymiarze globalnym, także osobistym wszystkich osób biorących udział w przygotowaniach do kalwarii.
Galeria postaci stworzonych przez Feliksa Falka jest niezwykle różnorodna i ciekawa pod względem psychologicznym. Różnorodna jest też motywacja ich działań. Dla przykładu, przeor chce przywrócić wiarę w Kościół i sprawić, iż świątynie znów zapełnią się wiernymi; burmistrz zabiega o względy tegoż przeora, bowiem jest przekonany, że na tym „sojuszu tronu z ołtarzem” może sporo ugrać; dyrektor lokalnej telewizji liczy na przychylność centrali; reżyser chce przypomnieć o sobie i zaistnieć na nowo w świecie szołbiznesu; jego asystentka – kochanka liczy na lepsze stanowisko w telewizji; Marek, policjant grający Judasza, choć marzył o roli Chrystusa chce wykazać się jako stróż prawa (skoro aktorsko mu się nie udało), dlatego z ogromnym zaangażowaniem odkrywa przeszłość Józefa Katolika z Leszna, który otrzymał główną rolę w drodze krzyżowej. Józef to najbardziej tajemnicza postać spośród wszystkich występujących w powieści. Nie do końca wiadomo, kim jest: hochsztaplerem? fanatykiem religijnym? zwykłym oszustem i kombinatorem? zabójcą uciekającym przed sprawiedliwością? A może wszystkim po trochu. Znakomita jest konstrukcja tej postaci.
Nie mniej interesująca jest narracja zastosowana przez Feliksa Falka w „Kalwarii”. Jest ona bowiem wieloosobowa. Sześć postaci ze swojego punktu widzenia opowiada o przebiegu przygotowań do misterium, zachowaniu innych uczestników wydarzeń i o – choć w najmniejszym stopniu – swoich dążeniach czy też przeżyciach. Z każdą opowieścią kolejnej postaci atmosfera wokół tego religijnego wydarzenia gęstnieje, a powieść zaczyna przypominać thriller psychologiczny. Oryginalny to zabieg kompozycyjny powodujący, iż powieść Falka czyta się w zasadzie jednym tchem.
Feliks Falk, Kalwaria. Czy Pasję można wyreżyserować?, Wydawnictwo Lira, Warszawa 2024, s. 272