To nie jest tak, że dostaliśmy 600 tysięcy i musimy na gwałt je wydać. Ale w taką panikę, wiem skądinąd, wpadają co rok urzędy, i to niezależnie od tego kto rządzi w kraju. W różnych urzędach takie pieniądze różnie nazywają. W jednym z nich to „spady". W innym, jak usłyszałem, to niewygasy - mówi prof. Jerzy Limon, dyrektor Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego.
Tytuł oryginalny
Polska Dziennik Bałtycki nr 272
Źródło: