Gustaw Holoubek obserwował grę starannie opatulony. Przez cały mecz w ogóle się nie odzywał. I tylko raz ryknął: "A bramkarz jak ch... stoi!"
W Czytelni „Wyborczej” prezentujemy fragment ukazującej się właśnie książki „Gustaw. Opowieść o Holoubku” Zofii Turowskiej. Z tej obszernej opowieści wybraliśmy dla Państwa fragment rozdziału „Scena kibica i pasjonata”, poświęconego sportowej pasji wybitnego aktora i reżysera, działacza kulturalnego i polityka, urodzonego tuż obok stadionu Cracovii.