Znikające dzieci w kultowym serialu Netflixa, Australijczyk w Reykjaviku, a może spektakl jednej z najciekawszych polskich reżyserek? Zapraszamy do kulturalnego newslettera.
Co i gdzie oglądać, czytać i czego słuchać – online i w realu
W małym mieście znika nastolatek. Lokalna policja wszczyna śledztwo, a na jaw wychodzą miejscowe tajemnice. To popularny przepis na serial - z legendarnym „Twin Peaks” jako koronnym przykładem. Ale w „Dark” zamiast surrealistycznego obrazu amerykańskiej prowincji i baru z dolewką kawy z dzbanka znajdziemy mroczny niemiecki las, kawał porządnej fantastyki, bunkry, elektrownię atomową i skomplikowane rodzinne więzi. A także rzeczywistości równoległe, czarne dziury czy podróże w czasie.
Te ostatnie potraktowane tu są dość serio, z rozmaitymi komplikacjami i paradoksami, które napędzają wyjątkową fabułę „Dark”. Co by było, gdyby ktoś przeniósł się 30 lat w przeszłość, spłodził w tej przeszłości dziecko, a to z kolei dożyłoby momentu, w którym ojciec dokonuje tamtej podróży w czasie? Tego typu pętle tworzą skomplikowaną strukturę scenariusza, doprowadzają do zaskakujących konsekwencji, zwrotów akcji i spotkań. „Scenariusz naszego serialu przypomina bardzo skomplikowane równanie matematyczne” - mówili twórcy, Jantje Friese i Baran bo Odar, w wywiadzie dla „Wyborczej”.