Hanka Bielicka to jedna z najpopularniejszych polskich aktorek. Gwiazda polskiej estrady, kina i teatru na scenie była wulkanem energii. Jej znakami rozpoznawczymi był żywiołowy temperament, gadatliwość i kolorowe kapelusze. Swoimi słynnymi monologami wygłaszanymi na scenie, przez kolejne dekady rozśmieszała widzów. Pisze Maciej Łukomski w portalu strefalifestyle.pl.
Hanka Bielicka urodziła się 9 listopada 1915 roku w Kononowce na Ukrainie, jako druga córka Państwa Bielickich. Jej ojciec Jan zarabiał na życie jako administrator majątków ziemskich, matka Leokadia pracowała jako garderobiana. Po I wojnie światowej rodzina przeniosła się do Łomży. Młoda Hanka uczęszczała do łomżyńskiego gimnazjum żeńskiego, a po szkole pobierała lekcje gry na pianinie. W 1939 roku ukończyła Wydział Filologii Romańskiej Uniwersytetu Warszawskiego oraz Państwowy Instytut Teatralny w Warszawie (wydział aktorski).
Na studiach aktorskich, była na jednym roku z Danutą Szaflarską i Jerzym Duszyńskim. W szkole teatralnej uczył ją m.in. Aleksander Zelwerowicz, który uważał, że nie widzi jej w rolach dramatycznych. Ten wybitny aktor, reżyser i dyrektor teatru był dla Hanki Bielickiej niekwestionowanym autorytetem zawodowym.
W jednym z wywiadów aktorka wspominała, jak podczas zajęć z Aleksandrem Zelwerowiczem recytowała jakiś melodramatyczny monolog, a profesor krzyknął: "Zabierzcie tego krokodyla, bo umrę ze śmiechu!".
W 1939 roku Hanka Bielicka, Danuta Szaflarska i Jerzy Duszyński wyjechali "za pracą" do Wilna. Dostali etaty w Teatrze na "Pohulance". "Jedź. Wojny nie będzie", napisał jej w liście ojciec. Niestety, więcej go nie zobaczyła, bo gdy wkroczyli Sowieci, wywieźli jej ojca w głąb Rosji, gdzie słuch o nim zaginął. Matka i siostra artystki trafiły zaś do Kazachstanu, skąd powróciły w 1947 roku.
POCZĄTKI PRACY NA SCENIE HANKI BIELICKIEJ
Hanka Bielicka zadebiutowała rolą Doryny w "Świętoszku" Moliera, miesiąc po wybuchu II wojny światowej. W czasie studiów aktorka zakochała się w koledze z roku, Jerzym Duszyńskim. Ich wspólny pobyt w Wilnie, zbliżył ich do siebie. W 1940 roku para pobrała się. Ich małżeństwo rozpadło się trzynaście lat później, choć przyjaźnić się nie przestali.
Po zakończeniu wojny wraz z grupą kilku aktorów zebranych przez Michała Melinę, aktorka wyjechała do teatru w Białymstoku, gdzie zagrała kilka znaczących ról. Po roku grupę ściągnął do Łodzi Ludwik Sempoliński. W Teatrze Kameralnym Domu Żołnierza w Łodzi, którego dyrektorem artystycznym był Erwin Axer, Hanka Bielicka zagrała role m.in. w sztukach Moliera, Zapolskiej i Shawa.
W tym czasie współpracowała również z krakowskim kabaretem "Siedem Kotów", w którym poznała aktorkę Irenę Kwiatkowską i Bogdana Brzezińskiego, który kilka lat później stworzył specjalnie dla niej postać Dziuni Pietrusińskiej.
W 1947 roku Hanka Bielicka zadebiutowała na dużym ekranie. Wystąpiła w pierwszym powojennym filmie "Zakazane piosenki" w reżyserii Leonarda Buczkowskiego, gdzie zagrała uliczną śpiewaczkę. W filmie główne role zagrali Danuta Szaflarska i Jerzy Duszyński.
HANKA BIELICKA W WARSZAWIE
W 1949 roku Erwin Axer przeniósł Teatr Kameralny Domu Żołnierza do Warszawy i zmienił jego nazwę na Teatr Współczesny. Teatr do dzisiaj istnieje przy ul. Mokotowskiej w Warszawie.
Z warszawskim Teatrem Współczesnym Hanka Bielicka związana była przez pięć lat. Między aktorką a Erwinem Axerem często dochodziło do nieporozumień. Ten wybitny dyrektor i reżyser nie cenił zbytnio kabaretu i wytykał Bielickiej stosowanie na scenie warsztatu estradowego. W 1954 roku aktorka przeniosła się do Teatru Syrena, do którego zaprosił ją Jerzy Jurandot.
Na scenie przy ul. Litewskiej zadebiutowała w maju 1954 roku rolą Kamilli w "Żołnierzu królowej Madagaskaru" Juliana Tuwima z muzyką Tadeusza Sygietyńskiego, w reżyserii Janusza Warneckiego.
Z Teatrem Syrena w Warszawie związana była przez blisko 45 lat, występując w czterdziestu premierach tej sceny. Jako gwiazda "Syreny" bawiła publiczność, grając w muzycznych spektaklach, rewiach, farsach i składankach kabaretowych. Widzowie sceny przy Litewskiej kochali ją za jej temperament, gadatliwość i słynne monologi, które wygłaszała ze sceny z szybkością karabinu maszynowego. Przez cztery dekady była gwiazdą Teatru Syrena, w którym po każdym występie dostawała od widzów owację na stojąco.
Hanka Bielicka przez 40 lat w Teatrze Syrena dzieliła wspólną garderobę z Ireną Kwiatkowską, z którą jednak nigdy nie była "po imieniu". Sama Hanka Bielicka mawiała: "Jak ja bym chciała zobaczyć minę Ireny kiedy umrę". Obie aktorki rywalizowały o miano pierwszej gwiazdy polskiego kabaretu i estrady.
"Nie przepadałyśmy za sobą, mimo to bardzo Irenę uznawałam, szanowałam. Ona mnie też, chociaż uważała, że jestem za szybka. Ona była szalenie dokładna, systematyczna" - mówiła w jednym z wywiadów Hanka Bielicka.
W roku 1958 roku reaktywowano audycję Polskiego Radia "Podwieczorek przy mikrofonie". Był to nadawany na żywo z jednej z warszawskich kawiarni kabaretowy program na który składały się skecze, satyryczne monologi i piosenki. Stałym punktem programu był monolog Hanki Bielickiej jako Dziuni Pietrusińskiej.
Dziunia Pietrusińska była to "postać komentująca rzeczywistość sąsiedzką i ogólnospołeczną z pozycji paniusi miejsko-wiejskiej z dość poważnie zmąconym poczuciem własnych korzeni". Bielicka w czasie występów używała gwary warszawskiej. Monologi Dziuni Pietrusińskiej stały się jej aktorską wizytówką. Wykonywała je nie tylko w "Podwieczorku przy mikrofonie", ale również podczas występów na estradzie.
FILMOWE ROLE HANKI BIELICKIEJ
Zajęta występami w teatrze i na estradzie, artystka nie miała zbyt wiele czasu na granie w filmach i serialach. Aktorka zagrała m.in. epizodyczną rolę Stolnikowej Makowieckiej, siostry Wołodyjowskiego, w filmie "Pan Wołodyjowski". Pojawiła się również w takich filmach, jak: "Małżeństwo z rozsądku", "Cafe Pod Minogą" i serialu "Wojna domowa". Ostatni raz na dużym ekranie Bielicką mogliśmy zobaczyć w 2006 roku, w filmie "Ja Wam Pokaże!".
Aktorka na emeryturę przeszła w 1977 roku. Ale nadal była bardzo aktywna. Występowała w Teatrze Syrena, jeździła ze swoimi recitalami po Polsce i świecie. Chętnie odwiedzała Polonię w Stanach Zjednoczonych, Australii czy w Wielkiej Brytanii.
Znakiem rozpoznawczym Hanki Bielickiej były kapelusze z ogromnym rondem, które nosiła prywatnie i na scenie, mocny makijaż i torebki. Zamiłowanie do kapeluszy narodziło się, kiedy była mała. Odwiedzała wtedy mamę w jej pracowni. Mama Hani w Konotewce na Ukrainie była garderobianą.
JAKA BYŁA PRYWATNIE HANKA BIELICKA?
Hanka Bielicka była osobą bezpośrednią, pogodną i dowcipną. Lubiła żartować z samej siebie. Szybko nawiązywała kontakt z drugim człowiekiem. Lubiła pomagać innym. Regularnie wysyłała pieniądze do schroniska i do jednego z łomżyńskich domów dziecka. Nie odmawiała pomocy bezdomnym. Kilka miesięcy po zrobieniu prawa jazdy, zrezygnowała z jazdy samochodem. Wolała jeździć taksówkami.
Mieszkała w sercu Warszawy przy ul. Śniadeckich 18. W swoim mieszkaniu, pełnym antyków, lubiła przyjmować dziennikarzy, których częstowała kawą i ciastem. Na scenie wulkan energii, w domu wolała ciszę i samotność. Rozwiązywała krzyżówki, czytała książki i oglądała telewizję. W domowych obowiązkach pomagała jej gosposia. Sąsiedzi wspominają, że była fantastyczną, skromną, ciepłą osobą, która z każdym porozmawiała.
W ostatnich latach życia miała problem z poruszaniem się i ze wzrokiem. 1 marca 2006 wzięła udział w nagraniu programu "Szymon Majewski Show", w którym żartobliwie powiedziała "Dzisiejszy wieczór będzie pod nazwą: Bawcie się dzieci, nim babcia odleci".
Podczas jednego występów zasłabła. 9 marca 2006 roku w warszawskim szpitalu na Banacha w godzinach popołudniowych przeszła operację tętniaka aorty. Zmarła tego samego dnia o 16.15, w wieku 91 lat. Ikona polskiego teatru i estrady pochowana została w grobowcu rodzinnym na warszawskich Starych Powązkach.