EN

27.10.2023, 08:35 Wersja do druku

Hamlet to spełnienie marzeń

- Wyspiański będzie podany w najbardziej przystępny sposób, jaki można było osiągnąć. Ten spektakl bardzo dobrze wpisuje się w dzisiejsze realia odbioru dzieła. Można się na nim doskonale bawić. W ogóle nie czuć ciężaru tylko tekstu. Jest bardzo śmiesznie i bardzo przyjemnie - rozmowa z Jakubem Szlachetką, aktorem gościnnym grającym aktora gościnnego w „Hamlecie na sprzedaż” przed premierą w lubelskim Teatrze Osterwy.

fot. Krzysztof Werema / mat. teatru

• Dobrze być aktorem gościnnym?

- Zdarza mi się to nie po raz pierwszy. Za każdym razem asymilowanie się do zespołu jest super doświadczeniem. Ma się poczucie bycia powiewem świeżości. Ma się poczucie, że każdy jest ciekawy tej nowej osoby i chcę się z nią podzielić swoimi historiami. Można budować nowe relacje i co dla mnie jest cudowne - poznawać bardzo różne metody pracy. To bardzo ważne, bo każdy aktor idąc inną drogą sięga do innych źródeł i różnych metod. Szukanie wspólnego języka i wspólnych punktów, z perspektywy młodego aktora, jest bardzo cennym doświadczeniem.

• Nie ma zawiści zawodowej? Obawy, że ktoś chce kogoś „wygryźć”?

- Myślę, że nie. Dla obu stron jest to ciekawe spotkanie, które pozwala nam rozwijać się i iść dalej.

• Kim jest aktor gościnny w „Hamlecie na sprzedaż”?

- Chyba właśnie mną. W naszym zawodzie najbardziej cieszą role pozwalające uciec jak najdalej od swoich warunków fizycznych i psychologicznych. Ról zupełnie odklejonych od naszego wrośniętego ego. A tutaj jest taka rola „po warunkach”, ale przecież w „Hamlecie”! To daje zupełnie inną warstwę, inny punkt zaczepienia. Kto z nas aktorów nie marzył o tym, żeby nawet nie zagrać samego Hamleta ale chociaż w „Hamlecie”? A móc zrobić to już na początku drogi aktorskiej jest po prostu spełnieniem marzeń. W tym przypadku jest też dodatkowe wyzwanie: aktor gościnny przyjeżdża, żeby w „Hamlecie” zagrać, ale co z nim będzie skoro się spóźnił? To super wyzwanie.

• Jaki to będzie spektakl dla widza?

- Myślę, że bardzo ciekawy. Wyspiański będzie podany w najbardziej przystępny sposób, jaki można było osiągnąć. Ten spektakl bardzo dobrze wpisuje się w dzisiejsze realia odbioru dzieła. Można się na nim doskonale bawić. W ogóle nie czuć ciężaru tylko tekstu. Jest bardzo śmiesznie i bardzo przyjemnie. Może się okazać, że nie ma tego przepisu na „Hamleta” albo że jest ich tak dużo, że każdy znajdzie coś dla siebie.

• Kto powinien obejrzeć spektakl?

- Zdecydowanie wszyscy, ale z mojego punktu widzenia to pozycja obowiązkowa dla wszystkich artystów mojego pokolenia, którzy wchodzą właśnie w zawód. To trochę spektakl o tym jakie my, aktorzy mamy marzenia dotyczące rozwoju artystycznego oraz o szufladkowaniu i doklejaniu łatek. Zresztą dotyczy to wszystkich milenialsów, wchodzących w swoje zawody, w których muszą się odnaleźć i znaleźć wspólny język ze starszymi i znaleźć taki takie rozwiązania, żeby innych do swoich racji przekonać.

Tytuł oryginalny

Hamlet to spełnienie marzeń

Źródło:

Materiał nadesłany