„Halo, tu Bielicka! Czyli być jak Hanka” Aldony Jankowskaiej i Marka Sadowskiego w reż. Aldony Jankowskiej w Teatrze Kamienica w Warszawie. Pisze Rafał Turowski na stronie rafalturow.ski.
Mamy oto ich troje – Ona, gwiazda, On – jej tekściarz i… ten trzeci - telefon.
Tak, Hanka Bielicka i Bogdan Brzeziński przyjaźnili się, pracowali, kłócili i zwierzali się sobie – przez telefon. Ona dzwoniła z Łomży, z Warszawy, z Paryża, on – zawsze odbierał w Krakowie. Ona – „wariatka”, dziś powiedzielibyśmy, że miała ADHD, wszędzie było jej pełno; On – cichy, nieśmiały, chyba trochę nielubiący ludzi introwertyk, szczęśliwy w swoich czterech ścianach z żoną, dziećmi i poezją. Czy ten związek był udany tylko dlatego, że był przez telefon?
Hanka Bielicka jest co prawda niepodrabialna, jedyna w swoim rodzaju, ALE… Aldona Jankowska jest po prostu fantastyczna, zagrała Bielicką fenomenalnie, w punkt, bez przerysowań, z wyczuciem i z czułością. W roli Brzezińskiego znakomicie odnajduje się bardzo utalentowany Marek Sadowski, obdarzony nie tylko wspaniałym głosem i słuchem (na co dzień gra w Baduszkowej, noblesse oblige!), ale i cudowną vis comica.
Ten śliczny spektakl, chwilami bardzo zabawny, momentami liryczny (a i łezka z oka popłynie bliżej finału) jest hołdem złożonym wielkiej artystce, jaką była Hanka Bielicka. Ale jest też opowieścią o samotności, o niespełnieniu, o goryczy niedocenienia, ale i o największej radości, jaką jest dla aktora spotkanie z publicznością.
Ach, teatr zupełnie jak kiedyś – westchnął teatralnym szeptem obecny na premierze Klub Ludzi Nostalgicznych.