Karolina Rozwód wczoraj złożyła rezygnację z dyrekcji Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Rozpoczęliśmy proces przyjmowania tej rezygnacji – powiedziała w czwartek ministra kultury i dziedzictwa narodowego Hanna Wróblewska. Wyjaśniła też powody odwołania dyr. Muzeum Historii Polski Roberta Kostro.
Inne aktualności
- Łódź. Zięta i Mildner w Arlekinie 23.09.2025 09:22
- Tbilisi. Polscy i gruzińscy performerzy zaprezentują dziś „Rytuał wody” 23.09.2025 09:13
- Poznań. Ostatni weekend września z premierą w Polskim i festiwalami 23.09.2025 09:05
- Warszawa. W piątek premiera spektaklu „Zły. Warszawska jazz opera” w Teatrze Rampa 23.09.2025 09:00
- Kielce. Modernizacja WDK idzie pełną parą. Sala teatralna już gotowa 23.09.2025 08:55
-
Wrocław. Adaptacja „Solaris” Stanisława Lema rozpocznie nowy sezon w Teatrze Polskim 23.09.2025 08:53
- Gdańsk. Nocne zwiedzanie Teatru Szekspirowskiego z Pukiem 23.09.2025 08:43
-
Warszawa. Teatr Powszechny zapowiedział sześć premier w nowym sezonie 23.09.2025 08:38
- Kraków. Teatr KTO szykuje kolejne plenerowe widowisko 23.09.2025 08:33
-
Nowy RAPTULARZ: Przekroczenia 23.09.2025 08:23
- Gdynia. Rozpoczął się 50. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych 23.09.2025 08:22
-
Warszawa. Do 30 września czekamy na zgłoszenia do XI edycja Konkursu Fotografii Teatralnej 23.09.2025 08:05
-
Warszawa. Nabór do Komisji Artystycznej 32. Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej 23.09.2025 08:00
- Warszawa. Wystawa „Kiedy tramwaje idą spać. Olga Siemaszko surrealistycznie” – od czwartku 22.09.2025 19:40
Pytana w RMF FM, dlaczego po 4 miesiącach pracy dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej (PISF) Karolina Rozwód złożyła rezygnację ze stanowiska, Hanna Wróblewska powiedziała: "tak, Karolina Rozwód wczoraj złożyła rezygnację". "Rozpoczęliśmy proces przyjmowania tej rezygnacji. Według statutu PISF-u teraz zwróciliśmy się o opinię do Rady PISF-u. Żeby przyjąć rezygnację, musimy mieć jeszcze opinię PISF-u" - wyjaśniła ministra kultury i dziedzictwa narodowego.
"Jest mi bardzo przykro. Pani Karolinie Rozwód jest też bardzo przykro. Włożyła ogromną energię przez te cztery miesiące w pracę w tym instytucie. Niemniej, zdecydowała się na złożenie rezygnacji" - mówiła. "Rozumiem. Tak, jak mówię, przykro mi. Doceniam to, co zrobiła" - powiedziała.
Hanna Wróblewska oceniła, że PISF "to nie jest łatwa instytucja". "To nie jest łatwa instytucja. To jest instytucja bardzo skomplikowana" - podkreśliła ministra kultury.
Pytana, "czy za zmianami dyrekcji w instytucjach kultury poszły jakieś wnioski do prokuratury", bo "MKiDN mówi o niegospodarności", Hanna Wróblewska powiedziała: "tak, za niektórymi już poszły wnioski do prokuratury". "Na przykład jest to kwestia Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej" - dodała.
"Natomiast tak, jak mówię. Byli rozliczani i wyliczani dyrektorzy. Część z nich odeszła sama. Nikt nie został zmuszony, części pokończyły się kadencje" - mówiła. "Ustalmy jedną rzecz: ministrem ani dyrektorem nie jest się ani w nagrodę, ani za karę. Dyrektorem się jest po to, żeby prowadzić instytucję. I ta instytucja musi wypełniać pewną misję. Jeśli się tej misji nie wypełnia - ja myślę, że to jest czas pożegnania się dyrektora z instytucją" - zaznaczyła ministra kultury.
Pytana, czy MKiDN będzie w stanie pokazać, że te misje były niewypełniane, Hanna Wróblewska powiedziała: "tak". "Myślę, że każde odwołanie jest zaopatrzone w taki dokument, gdzie piszemy, co nie zostało wykonane. Na jakim etapie, w których momentach misja czy umowa tego dyrektora, czyli to, na co się umawiał z organizatorem, nie została wykonana" - wyjaśniła.
Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pytana była także "o mocno komentowane odwołanie dyrektora Muzeum Historii Polski Roberta Kostro". "Wydaje mi się, że mam lepsze zdanie o Robercie Kostro, którego znam osobiście, niż wielu jego tzw. obrońców, którzy usiłowali tłumaczyć, że to nie jest PiS-owski nominat, to nie jest PiS-owiec itd. Ja to wszystko wiem" - powiedziała. "Niemniej, pewne rzeczy nie zostały zrobione, a instytucja ta buduje się od lat osiemnastu. Przyjrzenie się, co się dzieje w tej instytucji, wykazało pewien brak efektywności w gospodarowaniu pieniędzy" - oceniła szefowa resortu kultury.
Zwróciła uwagę na "budżety budowy i wystawy stałej, które rosły w nieproporcjonalny sposób, oraz pieniądze przekładane z roku na rok". "Nieefektywnie inwestowano. trudno było nam się porozumieć też, ile też ta inwestycją, jaką jest wystawa stała, będzie jeszcze kosztować" - mówiła. "Jak na razie koszty rosną i rosną, i nie bardzo widzimy koniec" - podkreśliła Hanna Wróblewska.
"Nie ingerujemy w autonomię instytucji. Natomiast uważam, że to był też ten moment, kiedy musimy przedyskutować, czym ma być Muzeum Historii Polski" - powiedziała. "Wszyscy jesteśmy teraz zafiksowani na wystawie stałej. Mówimy Muzeum Historii Polski, wystawa stała, 670 mln zł, tak dużo, co na tej wystawie będzie? To jest ogromny budynek i to jest coś więcej niż muzeum jednej wystawy. Robertowi Kostro udało się spowodować, że Muzeum Historii Polski stało się miejscem bardzo ważnym dla historyków. A ja mówię: sprawdzam. Muzeum Historii Polski jest muzeum Polski. Ono powinno być ważne dla bardzo różnych środowisk i powinno odpowiadać historii, która trafi do szerokiego społeczeństwa" - wyjaśniła ministra kultury i dziedzictwa narodowego.