„Zmory” Emila Zegadłowicza w reż. Jana Jelińskiego w Teatrze Polskim im. Hieronima Konieczki w Bydgoszczy. Pisze Przemek Gulda na swoim instagramowym koncie.
Spektakl o brudach, trudach, ale i o blaskach dojrzewania. Zaczyna się od sceny rozbicia posągu autora, a potem odbywa się ciekawa dekonstrukcja jego tekstu. Dużo tu żartów, groteski, niemal jajcowania, ale cała obsada wspaniałą grą skutecznie pokazuje, że to przecież tylko przykrywanie zakłopotania i wielkiego lęku przed mrokiem. A ten czai się tu wszędzie: w tajemniczej przyrodzie, w nieokiełznanej cielesności i dzikim pożądaniu, wreszcie w śmierci. Ważnym budulcem świata spektaklu jest dość niezwykła scenografia i ciekawe maszyny, jak ta do robienia baniek.