„Bóg policzył dni” Konrada Hetela w reż. Radka Stępnia w Teatrze Studyjnym Szkoły Filmowej w Łodzi. Pisze Przemek Gulda na swoim koncie instagramowym.
To historia jak z filmu: dorosły człowiek wraca na prowincję, z której pochodzi, żeby załatwić nie zamknięte sprawy. Autobiografizm jest tu ukryty za odniesieniami do biblii i dramatów Czechowa oraz ucieczką od realizmu w sen. Stępień pozostaje wierny minimalizmowi inscenizacyjnemu - mało tu środków, ale są one znaczące, jak scena w sali będącej zarazem klasą i kinem. Obsada przekonująco odgrywa mały realizm polskiej prowincji, podbudowany pogłębioną psychologią.