„Aktorzy prowincjonalni. Autobiografie” w reż. Michała Borczucha w Teatrze Polskim w Podziemiu. Pisze Przemek Gulda na swoim koncie instagramowym.
Druga część krakowsko-wrocławskiego dyptyku, realizowanego w zniszczonych przez władze teatrach. Jest skromniejsza realizacyjnie od pierwszej, ale Borczuch tę potencjalną słabość skutecznie przerobił w atut - błyskotliwie bawi się udawaniem teatralnych mechanizmów. Jest za to od niej mocniejsza pod względem emocjonalnym. Głównie za sprawą poruszających, choć podszytych żartem, scen opartych na osobistych doświadczeniach. A także dzięki mocnej sekwencji podpalania ukochanego teatru - smutnej metafory desperacji.