„Turniej klasowy (do przerwy 4:0)” Mariusza Gołosza w reż. Marty Streker w Teatrze Lalki i Aktora w Wałbrzychu. Pisze Wiesław Kowalski w Teatrze dla Wszystkich.
W najnowszym tekście Mariusza Gołosza wykluczenie ekonomiczne przybiera formę turnieju – takiego, w którym piłka jest tylko pretekstem, a prawdziwa walka toczy się o coś znacznie głębszego. Na boisku spotykają się nie tylko dzieciaki z osiedla, ale też Wstyd, Marzenia i potrzeba przynależności.
Turniej klasowy (do przerwy 4:0) stawia w centrum problem wykluczenia ekonomicznego oraz jego psychologicznych i symbolicznych konsekwencji. Historia Kuby – a właściwie Kuby, Jakuba i Buby – to opowieść o tym, jak brak zasobów materialnych staje się czynnikiem, który dzieli, stygmatyzuje, zmusza do ukrywania, a wreszcie – do rozszczepienia tożsamości.
Dzięki zabiegowi podziału protagonisty na trzy postaci, autor rozgrywa konflikt tożsamości w przestrzeni scenicznej. Każda z wersji Kuby reprezentuje inny głos – marzyciela, sceptyka i tego, który próbuje dostosować się do reguł gry. Rozszczepienie jaźni staje się tu nie tylko metaforą emocjonalnej reakcji na biedę, ale też narzędziem analizy psychologicznej: jak jednostka radzi sobie z doświadczeniem niedoboru i społecznej oceny.
Turniej piłkarski – wydarzenie znane, z pozoru niewinne – staje się dla Gołosza modelem mikrospołeczeństwa. Na tym boisku nie tylko padają bramki, ale też rozgrywają się dramaty klasowe. Spodenki z trzema paskami, które ma „każdy”, a których brakuje Kubie, przestają być tylko przedmiotem – stają się znakiem statusu, wyznacznikiem przynależności, paszportem do grupy. Gołosz nie podaje gotowych odpowiedzi, ale pokazuje, jak symboliczna przemoc – tak powszednia, że często niedostrzegalna – staje się formującą siłą społeczną.
Ważną rolę w tekście odgrywa postać Wstydu – emocji silnej, natarczywej, stale obecnej. Uosobiony jako „mocny zawodnik” tej klasowej rozgrywki, staje się pełnoprawnym przeciwnikiem. To trafny zabieg dramaturgiczny, który pozwala ukazać emocjonalny wymiar wykluczenia – nie tylko jego materialny brak, ale to, co dzieje się wewnątrz: jak wstyd izoluje, paraliżuje, odbiera głos, a czasem zmusza do milczenia właśnie tam, gdzie potrzebny byłby krzyk.
Spektakl nie ucieka w moralizatorstwo. Wręcz przeciwnie – strategia dramaturgiczna Gołosza opiera się na balansowaniu między lekką, momentami humorystyczną narracją a głębokimi pęknięciami psychicznymi postaci. Dzięki temu temat nie przytłacza, lecz wybrzmiewa – poprzez kontrast. Marzenia o byciu najlepszym piłkarzem przeplatają się z codziennym lękiem przed ośmieszeniem. Tęsknota za akceptacją zderza się z przeczuciem bycia „z innego świata”. Rywalizacja na boisku okazuje się tylko rewersem dużo poważniejszej gry: gry o godność.
Spektakl wpisuje się w szerszy nurt dramaturgii społecznie wrażliwej, z którym twórczość Gołosza jest już wyraźnie kojarzona. W jego wcześniejszych tekstach – jak choćby pieśni piekarzy polskich – powracają tematy pracy, wykluczenia ekonomicznego i klasowości. W Turnieju klasowym te problemy zostają osadzone w realiach dzieciństwa i szkoły, co tylko wzmacnia przekaz: nierówność nie zaczyna się w dorosłości – ona jedynie tam się utrwala.
To także kontynuacja estetyczna i myślowa wobec wcześniejszych spektakli z dramaturgią Gołosza, jak Niezapominajka. Wojna, która zmieniła Rondo czy Kulawa kaczka i ślepa kura. W tych pracach widoczna była próba znalezienia języka, który potrafi opowiadać o trudnych sprawach bez protekcjonalności i bez uproszczeń. W Turnieju klasowym ta strategia zostaje pogłębiona: dziecięcy świat nie zostaje ani zbanalizowany, ani wyidealizowany. To przestrzeń, w której toczą się najważniejsze pytania: kim jestem? co znaczę dla innych? i czy na pewno chodzi tylko o piłkę.