EN

16.03.2021, 09:53 Wersja do druku

Gliwice. Premiera "Ożenku" w Teatrze Miejskim

20 marca w Teatrze Miejskim w Gliwicach odbędzie się premiera "Ożenku" Mikołaja Gogola w reż. Pawła Aignera.

fot. Jeremi Astaszow/mat. teatru

„Ożenek” Mikołaja Gogola to sztuka, która od blisko dwustu lat nęci reżyserów, kusi aktorów i rozbawia widownie wielu sal teatralnych. Teraz będzie ją można zobaczyć również w Teatrze Miejskim w Gliwicach.

Chodź oryginalnie utwór jest satyrą na obyczajowość XIX-wiecznej Rosji, to wciąż, pomimo zmiany kostiumów i konwenansów społecznych, jest aktualny aż nadto. Wciąż tkwią w nas pewne niezmienne schematy mieszczańskie, sąsiedzkie, a przede wszystkim damsko-męskie. Dalej gonimy za blichtrem, pieniądzem, uznaniem, kierując się również zasadą „Co ludzie powiedzą?”.
Czyli tradycyjnie, kto, z kim, gdzie i za ile?
Tym razem przestrzenią do dyskutowania, komentowania, a nawet handlowania, jest ślub. Na miłość mało tu miejsca, spokojnie, ona przyjdzie później. Ważny jest rozsądek i dobra partia. Bo w końcu małżeństwo to nic innego jak kontrakt. Dlatego warto dobrze sprawdzić rynek, przeanalizować oferty, oszacować zagrożenia i przestawić warunki. A potem już tylko szczęście, szczęście, szczęście… aż po grób.

Kandydatka – która pragnie za wszelką cenę się wydać – jest jedna. Kandydatów do ręki aż pięciu. Tylko przebierać i wybierać. I ten kusi i ten nęci. Wszyscy są łasi na pochlebstwa, prężą się i puszą. Bo czas leci, włosów siwych coraz więcej, brzuch rośnie – czyli, jak to mówią – pora się ustatkować. Na domiar złego, całej transakcji towarzyszy armia doradców, którzy swego szczęścia jakoś nie zbudowali, ale za to budować szczęście innych – i owszem.

Wśród kandydatów, jeden szczególnie oporny, Iwan Kuźmicz Podkolesin, który coś nie bardzo skory jest do żeniaczki, zwleka, wybrzydza, marudzi i wynajduje milion powodów, dla których nie warto wbijać się w odświętny „kaftan”
i dać zaciągnąć przed ołtarz.

W tej przezabawnej męsko – damskiej grze pozorów (kreślonych jednak grubą krechą) budujemy sobie wyobrażenie żony idealnej i tak samo, idealnego męża. Aż tu pada pytanie: Idealny, czyli jaki? Jak ideał ten tworzyć, budować, czym się kierować – pozycją? Portfelem? Wykształceniem? Wiekiem? Czy może ogólnym wrażeniem? Może wystarczy, że kandydatka nie za gruba i nie za chuda, ważne, żeby obrotna. Może dobry taki kandydat co nie łysy i pije z umiarem. Bo taki co nie pije i za pannami się nie ogląda to też jakiś nie tego.
Chory jakiś pewnie, albo co.

No a przede wszystkim, co ludzie powiedzą?

fot. Michał Andrysiak/mat. teatru


Rozmowa z Pawłem Aignerem – reżyserem spektaklu „Ożenek” w Teatrze Miejskim w Gliwicach

Widziałeś pewnie wiele wersji Ożenku. Jaki jest twój klucz do tej sztuki?

Widziałem parę świetnych inscenizacji, z lat 70-tych z Rosji, które były esencją rosyjskiego teatru. Jeden z nich był spektaklem o ludziach przegranych, którzy są w ogromnych pomieszczeniach, pełnych mniejszych pomieszczeń – tak pokazano ich kwartiry, mieszkania. Ożenek był zawsze opowieścią słodko-gorzką o ludziach koszmarnych. Jest też słynne przedstawienie z Teatru Telewizji z Wiesławem Michnikowskim w głównej roli i Anną Seniuk. To były role malowane ostrą kreską w zupełnie innym odczytaniu – aktorzy mieli koafiury, wszystko było takie mistrzowskie, zupełnie inne niż rosyjski dramat. Nasze przedstawienie jest jeszcze inne – będzie gorzko, ale o zupełnie innym nieprzystosowaniu do małżeństwa. Ponieważ mamy młody zespół, zainteresował mnie trochę inny temat – główny bohater nie chce się żenić, lecz jego starokawalerstwo wynika tutaj z innego powodu, którego na razie nie zdradzamy. Ale podobnie jak w rosyjskim teatrze, smutek zawsze miesza się ze śmiechem i jego przesłanie jest głębsze, niż mogłoby się wydawać po pierwszym odczytaniu. Nasza inscenizacja zakłada dość duży ruch scenografii, nie zdradzając szczegółów myślę, że będzie można to nazwać widowiskiem. Zobaczymy nieco teatru formy, trochę metafizyki i dużo rosyjskiego humoru. Postacie są skrajnie dziwaczne.

W Polsce mówi się, że Paweł Aigner jest specjalistą od komedii. Jaki jest twój sposób na rozbawianie widowni?

Nieskromnie mówiąc czuję, że umiem robić komedie. Interesuje mnie zawsze podwójność, słodko-gorzki smak. W zasadzie nie pracowałem nigdy nad farsą, bo nawet w farsowych tekstach szukałem zawsze komedii i drugiego dna. Zwykle wiązało się to z dobrymi autorami, którzy tworzą świat niejednoznaczny. Ten humor powstaje przez to, że zderzam coś wielkiego z czymś bardzo niskim. Osobiście mnie to bardzo śmieszy, że widzimy aktora, który posuwa się do niewyobrażalnych rzeczy. Tworzymy wokół niego aurę, a później robimy z nim coś, co psychologicznie jest niemożliwe, odwracamy go do góry nogami. Okazuje się, że jest naprawdę kimś innym, co jest zaskakujące. Piotr Klimek ma takie powiedzenie, że czasem udaje nam się zrobić przedstawienie wywołujące katharsis przez śmiech. Można ludzi rozbawić tak, by przeżyli wieczór w sposób absolutny. Wydaje mi się, że nie jest do końca tak, że komedia jest rozrywką niższą, ale nie wszyscy realizatorzy mają oczywiście poczucie humoru. Smutasa też bym umiał wyreżyserować, ale nie mam okazji. Zwykle oczekuje się ode mnie, że zrealizuję repertuar w taki, a nie inny sposób. Sam lubię oglądać przedstawienia, które nie zakładają poczucia humoru, ale wolę jednak robić spektakle komediowe.  Zapraszam wszystkich gliwickich widzów na premierę Ożenku. Będzie widowisko, dużo dowcipu, rosyjska aura. Robimy wszystko, abyście państwo wyszli zachwyceni teatrem i aktorami.

fot. Jeremi Astaszow/mat. teatru

TWÓRCY
Tekst: Mikołaj Gogol
Tłumaczenie: Julian Tuwim
Reżyseria: Paweł Aigner
Teksty piosenek: Malina Prześluga
Scenografia: Magdalena Gajewska
Kostiumy: Zofia de Ines
Muzyka: Piotr Klimek
Wizualizacje: Krzysztof  Prałat

WYSTĘPUJĄ:
Karolina Olga Burek Agafia Tichonowna  – panna na wydaniu); Antonina Federowicz (Duniasza — posługaczka); Aleksandra Maj (Fiekła Iwanowna — swatka); Katarzyna Wysłucha (Arina Pantelejmonowna — ciotka); Przemysław Chojęta* (Koczkariew — przyjaciel Żewakina); Rafał  Domagała (Pijak – amant); Cezary Jabłoński (Starikow — właściciel sklepu); Łukasz Kucharzewski (Jajecznica — egzekutor, gruby postawny); Dominik Mironiuk*(Stiepan — młody służący Podkolesina); Maciej Piasny (Żewakin — eks-oficer marynarki); Krzysztof Prałat (Anuczkin — emerytowany oficer piechoty); Błażej Wójcik (Podkolesin — urzędnik, radca dworu).
*aktorzy gościnni

TERMINY:
20 marca (sobota) godz. 19.00 – PREMIERA
21 marca (niedziala) godz. 18.00
25 marca (czwartek) godz. 18.00
26 marca (piątek) godz. 19.00
27 marca (sobota) godz. 19.00
28 marca (niedziela) godz. 18.00

BILETY
online: www.teatr.gliwice.pl
Kasa Kina Amok (ul. Dolnych Wałów 3)
Kasa w siedzibie Teatru czynna jest na godzinę przed wydarzeniem

Informacje i rezerwacje: Biuro Obsługi Widzów
tel. 32 230 49 68 / [email protected]

Źródło:

Materiał nadesłany