EN

5.10.2023, 16:40 Wersja do druku

Jon Fosse laureatem nagrody Nobla

Foss uprawia bardzo nowatorskie pisarstwo. Niektórzy nazywają go nawet drugim Ibsenem, ale to mu się nie podoba. Woli być pierwszym Fossem. Jego proza jest typowa dla Norwegii, oszczędnie obchodzi się ze słowem, jest minimalistyczna – powiedziała PAP tłumaczka literatury norweskiej Ewa Makarewicz-Bilińska o twórczości laureata literackiego Nobla 2023.

Inne aktualności

W czwartek Akademia Szwedzka przyznała norweskiemu pisarzowi i dramatopisarzowi Jonowi Fossemu Literacką Nagrodę Nobla 2023.

"Bardzo cieszę, że Jon Foss, pisarz z kręgu kulturowego, którym zawodowo się zajmuję na co dzień, został wyróżniony Literacką Nagrodą Nobla. Od wielu lat był uważany za jednego z najważniejszych na świecie dramatopisarzy pochodzących ze Skandynawii. Foss jest bardzo wszechstronny – jest prozaikiem, poetą i dramatopisarzem. Niektórzy nazywają go nawet drugim Ibsenem, ale wcale mu się to nie podoba – woli być pierwszym Fossem" – powiedziała PAP należąca do Stowarzyszenia Tłumaczy Literatury tłumaczka literatury norweskiej Ewa Makarewicz-Bilińska.

"Jego proza jest typowa dla Norwegii i całej Skandynawii – oszczędnie obchodzi się ze słowem, jest minimalistyczna. Fosse przywiązuje dużą rolę do języka, do formy. Uprawia bardzo nowatorskie pisarstwo. W uzasadnieniu napisano Za nowatorskie sztuki i prozę, które dają wyraz niewysłowionemu i to zdanie znakomicie i trafnie oddaje istotę jego twórczości" – oceniła.

"Foss czerpie głównie z codzienności, ze zwyczajności. Fascynuje go samotność, która dotyka wielu z nas, a tak naprawdę – każdego człowieka. Dla niego literatura to przetwarzanie codzienności, a nie wierne jej odtwarzanie. To naprawdę wielki sukces i dowartościowanie norweskiej literatury" – wskazała.

Tłumaczka wyjaśnia, że Fosse pisze w języku nynorsk (nowonorweski), jednej z dwóch, obok bokmal, odmian języka norweskiego.

"Nynorsk jest mniej popularny od bokmal i dla większości osób trudniejszy od niego. W Polsce twórczość Fossa tłumaczy moja znakomita koleżanka Iwona Zimnicka" – dodała. 

Fosse to wspaniały pisarz. Jeśli się go nie kocha, to się go komentuje. To też świadczy, o jego twórczości – powiedziała PAP o laureacie literackiej Nagrody Nobla filolożka norweska dr Aleksandra Wilkus-Wyrwa z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

W czwartek ogłoszono, że norweski pisarz i dramaturg Jon Fosse został laureatem literackiego Nobla 2023 za "nowatorskie sztuki i prozę, które dają wyraz niewysłowionemu".

Dr Aleksandra Wilkus-Wyrwa z Katedry Skandynawistyki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu zaznaczyła w rozmowie z PAP, że nagroda dla Fosse'a nie zaskoczyła jej, a Norwegia czekała na wyróżnienie dramaturga od ponad 20 lat. "To wspaniały pisarz. Jest bardzo charakterystyczny. Jeśli się go nie kocha, to się go komentuje. To też świadczy o jego twórczości" – oceniła.

"Ważne, że ta nagroda została przyznana nie tylko za twórczość dramatyczną, która może jest najbardziej znana poza Norwegią, ale też za jego prozę. Bo Fosse w ogóle zaczynał jako prozaik i – mimo usilnych prób – z teatrem był na bakier. Na początku kariery wręcz mówił o nienawiści do teatru. A ostatecznie rzucił nowe światło na współczesną dramaturgię" – powiedziała.

Wskazała, że Fosse w swej twórczości skupia się na rzeczach bliskich odbiorcom. "On potrafi pisać o śmierci, o odchodzeniu, o miłości, o byciu po prostu w świecie, w sposób z jednej strony językowo minimalistyczny, bardzo skondensowany, ale jednocześnie w sposób niezwykle trafny, zostawiający czytelnikowi dużo przestrzeni do wypełnienia. Posługuje się codziennością w sposób prosty, ale absolutnie niebanalny" – oceniła.

Dodała, że noblista skupia się w swoich utworach na relacjach międzyludzkich. "To jest też literatura, która zahacza w jakiś sposób o mistykę, o duchowość, poczucie, że może jest coś więcej i jesteśmy na drodze do poszukiwania tego" – wskazała.

Oceniła, że nazwisko noblisty w Polsce jeszcze nie zyskało na popularności.

"Jego twórczość jest tłumaczona na ponad 50 języków. Jego sztuki teatralne są bardzo popularne, zwłaszcza w Niemczech, we Francji, a także w Azji. W Polsce Fosse do tej pory nie przebił się za bardzo. Mamy wprawdzie tłumaczenia kilku jego sztuk teatralnych na język polski, ale dopiero w tym roku pojawiła się pierwsza część "Septologii", czyli jego największego i najnowszego dzieła prozatorskiego" – dodała filolożka.

***

Paweł Miśkiewicz: po drugiej stronie rampy Jon Fosse chce widzieć obserwatora wrażliwego

Po drugiej stronie rampy Jon Fosse chce widzieć obserwatora wrażliwego, który część pracy - dokomponowanie świata przedstawionego - podejmie sam - powiedział PAP reżyser teatralny Paweł Miśkiewicz, który w 2006 r. zrealizował spektakl na podstawie dramatu laureata literackiej Nagrody Nobla "Sen o jesieni".

W czwartek Akademia Szwedzka poinformowała, że laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie literatury został norweski pisarz i dramaturg Jon Fosse. Jak podkreślono w uzasadnieniu, nagrodę przyznano "za nowatorskie sztuki i prozę, które dają wyraz temu, co niewypowiedziane". Zaznaczono też, że autor "łączy zakorzenienie w języku i naturze swojego norweskiego pochodzenia, a jego twórczość, pisana w języku nynorsk, obejmuje bogactwo sztuk teatralnych, powieści, tomików poezji, esejów, książek dla dzieci i tłumaczeń".

Werdykt skomentował w rozmowie z PAP reżyser teatralny Paweł Miśkiewicz, który w 2006 r. przeniósł dramat Fossego "Sen o jesieni" na scenę Teatru im. Stefana Jaracza w Łodzi. W tym samym roku zrealizował spektakl dla Teatru Telewizji na podstawie tej sztuki. "Bardzo cenne jest, że literacką Nagrodę Nobla dostaje ktoś, kto pisze dla teatru. To docenienie tej dziedziny literatury, sztuki połączonej z praktyczną działalnością artystyczną, jaką jest teatr. Nie obstawiałem, że Jon Fosse wygra, ale ucieszyła mnie ta wiadomość" - powiedział.

Jak wspomniał, "Sen o jesieni" Fossego ujął go "przede wszystkim poetycką aurą, która opisywała całą panoramę losu ludzkiego". "Sytuacja pogrzebu staje się tu pretekstem do rozważań o całym sensie życia głównego bohatera. Teoretycznie przybywa on na pogrzeb kogoś z rodziny, a ostatecznie okazuje się, że to jest jego pogrzeb. Takie cudowne i możliwe chyba tylko w teatrze zawieszenie rzeczywistości pomiędzy realnością a magią opowieści, która wykracza poza realizm" - zwrócił uwagę reżyser.

Miśkiewicz podkreślił, że twórczość dramaturgiczna Fossego to wyrafinowana forma dialogu "operującego nie opowiadaniem tylko pewnego rodzaju skrótami myślowymi". "To bardzo formalnie ustrukturyzowany dialog, który łączy dwie jakości – prawdę przeżyć opisanych w rozmowie bohaterów przy jednoczesnej bardzo silnej strukturze formalnej. Dla reżysera to zawsze cenne, że nie ociera się o rodzajowość i realizm, zarezerwowany dla telenoweli, tylko ma do czynienia z bardzo wyszukaną - ale w dosyć sekretny, ukryty sposób - formą zorganizowanej mowy" - ocenił.

Dodał, iż przez to, że Norweg w swoich utworach "nie opowiada tylko w pewnym sensie ukazuje rzeczywistość, spora odpowiedzialność za to, żeby ta rzeczywistość pokazała się w całości, dopełniła się, zależy od widza". "Dlatego po drugiej stronie rampy Fosse chce widzieć obserwatora wrażliwego, który część pracy - dokomponowanie świata przedstawionego - podejmie sam. Naprawdę ten przekaz domknie się dopiero w wyobraźni, wrażliwości widza" - podsumował reżyser.

Zawsze uważano, że oto narodził się nowy Ibsen. No, niezupełnie. Myślę, że teraz nikt nie odważy się już tak powiedzieć - powiedziała PAP tłumaczka dramatów norweskiego pisarza Jona Fossego Halina Thylwe, komentując przyznanie mu Literackiej Nagrody Nobla.

"Ja się spotkałam z przede wszystkim z jego dramatami już dawno temu. I kiedy pochyliłam się nad jego tekstami - to one zdumiewały formą. W zasadzie miałam wrażenie, że to jest proza poetycka - tylko była rozpisana graficznie wierszem. Ale nie czytałam tego, jak poezję" - przypomniała Halina Thylwe.

Zaznaczyła, że "Tekst Fossego polegał na dość niepokojącej rytmizacji". "Właściwie była to rytmizacja pozorna, bo tam nic się nie rymowało. Nie była to proza poetycka, lecz coś zupełnie nowego" - mówiła. "W jego tekście pojawiało się mnóstwo powtórzeń, trochę irytujących, ale ta irytacja była znaczeniowo głęboka i wiele mówiąca" - wspominała. "Stąd doszłam do wniosku, że to jest rodzaj dziwnie napisanych - może nie traktatów filozoficznych - ale tekstów, które sięgają pewnej głębi. Że tak zwana fabuła, ciąg przyczynowo-skutkowy, praktycznie nie istnieje, a jeśli istnieje - to staje się pretekstem do opowiedzenia zupełnie innej, głębszej opowieści" - wyjaśniła tłumaczka sztuk Jona Fossego.

"To było moje pierwsze wrażenie z lektury jego utworów, że to coś nowego, coś niepokojącego" - oceniła. "Kolejną sprawą był język nynorsk, nowonorweski - który w Polsce jest mniej znany, albo w ogóle - a którym Fosse się posługuje cały czas, bo się urodził w Haugesund i to jest jego język ojczysty" - zaznaczyła.

Halina Thylwe przypomniała, że "w sumie przetłumaczyła tylko 9 jego sztuk teatralnych". "Jeśli chodzi o formę - ona się nie zmienia. Natomiast, jeśli chodzi o przekaz - to z czasem jego teksty nabrały nowych walorów. Doszedł w nich nazwany i nienazwany Bóg" - powiedziała. "Zostało to pogłębione dodatkowo o wiarę, taką dość specyficzną. I coraz częściej Fosse odsyłał do życia, do pytań: kim jesteśmy i dlaczego jesteśmy? i czy to, co robimy, ma sens czy tego sensu nie ma?" - wyjaśniła, dodając, że "jego słowa trzeba czytać między słowami".

"Cieszę się ogromnie, że dziś przyznano mu Literacką Nagrodę Nobla. On był na tzw. krótkiej liście już od ładnych paru lat. I na szczęście to się ziściło" - powiedziała. "Dlatego to nie była dla mnie jakaś wielka niespodzianka, lecz ogromna radość. Odniósł olbrzymi sukces literacki" - podkreśliła.

"On zaczynał jako poeta. Pisał też książki dla dzieci, pisał krótkie prozy. Potem zaczął pisać właściwie dzieło swojego życia - to opus magnum w siedmiu częściach. Tak się zresztą nazywa - Septologia" - przypomniała. "Zawsze się uważało, że oto narodził się nowy Ibsen. No, niezupełnie. Myślę, że teraz nikt nie odważy się już tak powiedzieć" - stwierdziła tłumaczka sztuk Fossego.

Pytana o ulubiony utwór Fossego, Halina Thylwe powiedziała: "ja mogę mówić wyłącznie o dramatach, które znam od podszewki". "On już parę lat temu powiedział, że z twórczością dramatyczną kończy. Mam nadzieję, że nie. W każdym razie jego ostatnie trzy sztuki, które powstały dwa lata temu, czyli W głębi czarnego lasu, Silny wiatr, Tak było, wydaje mi się najciekawsze" - mówiła. "To już jest odesłanie właściwie do wiary jako takiej, do tematów ostatecznych, jak np. człowiek wobec pustki, wobec innych, wobec siebie. Coś w rodzaju rozrachunku. Oczywiście, rozrachunku poetyckiego i dramatycznego, a nie rozrachunku samego autora z sobą" - wyjaśniła.

"One są najgłębsze, najbardziej wieloznaczne, ciągle niepokojące. Ciągle zawierają w sobie jakaś tajemnicę" - oceniła Halina Thylwe.

***

Paweł Szkotak: Fosse to jedna z bardziej interesujących postaci współczesnej dramaturgii

Mam nadzieję, że po przyznaniu Nagrody Nobla, Jon Fosse zagości bardzo mocno na polskich i europejskich scenach. W moim przekonaniu jest to jedna z bardziej interesujących postaci współczesnej dramaturgii europejskiej - mówi PAP reżyser, prezes Stowarzyszenia Dyrektorów Teatrów Paweł Szkotak.

"Jestem ogromnie rad, że mamy takiego laureata Literackiej Nagrody Nobla. Zawsze się cieszę, kiedy dramatopisarz dostaję tę Nagrodę, bo to impuls dla teatrów, żeby te teksty wystawiać" - powiedział Paweł Szkotak.

Reżyser zwrócił uwagę, że "Fosse to jest autor niejednoznaczny". "Już sam sposób, w jaki pisze dramaty, a czyni to w sposób specyficzny, używając zapisu, który trochę przypomina poezję - skłania nas do tego, żeby te teksty odczytywać metaforycznie" - mówił. "Te dialogi są zawsze czymś więcej niż wypowiedziami postaci. Zwykle czujemy, że bohaterowie nie mówią wszystkiego, a jakiś rodzaj tajemnicy lub traumy zachowują dla siebie" - wyjaśnił prezes Stowarzyszenia Dyrektorów Teatrów.

"Takie są też Odwiedziny, czyli dramat Fossego, który - jak dotąd jako jedyny - wystawiłem w 2006 r. w Teatrze Polskim w Poznaniu" - ocenił. "Jego teksty polskiemu czytelnikowi przybliżał miesięcznik Dialog oraz Wydawnictwo ADiT, w którym ukazał się tom Sztuki teatralne w przekładzie Haliny Thylwe" - przypomniał.

Paweł Szkotak przyznał, że po wystawieniu "Odwiedzin" w 2006 r. chciał ponownie sięgnąć po tekst Fossego. "Chciałem wrócić do tego autora, ale zawsze te projekty były odkładane".

"Jeśli chodzi o zapis - to sztuki Jona Fossego porównałbym do Tadeusza Różewicza - ale gdy mowa o atmosferze, która jest tak charakterystyczna dla jego dramatów, to myślę, że mocno przebija w niej skandynawskość tego autora" - mówił. "Mamy mrok, mamy tajemnice, niedopowiedzenia. To oczywiście autor na wskroś współczesny i dlatego mamy do czynienia z pewnego rodzaju niejasnymi relacjami pomiędzy bliskimi albo członkami rodziny. Często możemy się domyślać jakichś wypadków, o których nie mówi się wprost, albo które dopiero pod koniec sztuki się ujawniają" - powiedział reżyser, podkreślając, że "nigdy te racje nie są jednoznacznie określone".

"To są takie teksty, które są bardzo gęste i interesujące i dla aktorów, i dla reżyserów. A wynika to z tego, że dają bardzo wiele możliwości interpretacji zdarzeń i postaci" - ocenił. W zależności od tego, jak się je odbiera, można sugerować rozwiązania akcji w jedną lub przeciwną stronę, albo wręcz wystawiać je w taki sposób, że to do widza należy rozstrzygnięcie, gdzie tkwi prawda w relacjonowaniu zdarzeń z przeszłości bohaterów" - wyjaśnił Szkotak.

"Mam nadzieję, że teraz - po przyznaniu Nagrody Nobla - Jon Fosse zagości bardzo mocno na polskich i europejskich scenach" - powiedział. "W moim przekonaniu jest to jedna z bardziej interesujących postaci współczesnej dramaturgii europejskiej" - podkreślił reżyser.

Premiera "Odwiedzin" w tłumaczeniu Haliny Thylwe, w reż. Pawła Szkotaka odbyła się 31 marca 2006 r. w Teatrze Polskim w Poznaniu. Scenografię zaprojektowała Izabela Kolka, autorem opracowania muzycznego był Bartosz Borowski, a za kompozycję światła odpowiadał Jacek Chmaj. Wystąpili: Teresa Kwiatkowska (Matka), Barbara Prokopowicz (Córka Siv), Henryk Niebudek (Mężczyzna - Eivind) i Łukasz Pawłowski (Syn Leif).

Jon Fosse urodził się 29 września 1959 r. w norweskim mieście Haugesund. Wychował się na zachodnim wybrzeżu Norwegii – tam rozgrywa się większość jego utworów. W 1983 r. zadebiutował powieścią "Raudt, svart" (Czerwone, czarne), dwa lata później wydał książkę "Stengd gitar" ("Zamknięta gitara"), a w 1986 r. tomik poezji "Engel med vatn i augene" ("Anioł z wodą w oczach"). Rozgłos przyniosły mu dramaty. Po polsku drukowano je na łamach "Dialogu", ukazały się także "Sztuki teatralne".

W 2019 r. ukazały się pierwsze dwa tomy "Septologii" – prozatorskiego opus magnum Fossego. Kolejne trzy części (3-5) ukazały się w 2020 r., dwie ostatnie (6-7) rok później. To historia dwóch mężczyzn noszących to samo imię – Asle. Pierwszy tom tej książki ukazał się właśnie po polsku w tłumaczeniu Iwony Zimnickiej nakładem wydawnictwa ArtRage.