- Dostaliśmy wiele ciekawych propozycji, które pokazują, jakie tematy pandemia wniosła do teatru - mówi Adam Nalepa, jeden z kuratorów festiwalu Sopot Non-Fiction, który rozpoczyna się w sobotę.
PRZEMYSŁAW GULDA: Jaka będzie tegoroczna edycja festiwalu Sopot Non-Fiction?
ADAM NALEPA: Cieszę się, że w ogóle będzie. Długo zastanawialiśmy się, jak to ma wyglądać w sytuacji pandemii. Pewne było tylko jedno: zrobimy wszystko, żeby to nie była impreza online. W teatrze w ogóle, a w przypadku tego festiwalu szczególnie, gdyż opiera się on nie tylko na prezentacji spektakli, ale przede wszystkim na pracy warsztatowej zaproszonych rezydentów, bardzo ważny jest kontakt między ludźmi: spotkania, rozmowy, dyskusje o projektach, wspólne szukanie rozwiązań. Kluczowy jest też udział publiczności, która dopuszczona jest na naszym festiwalu do czegoś, do czego na co dzień nie ma dostępu. Może oglądać dopiero powstające spektakle i na dodatek ma bezpośredni wpływ na proces ich powstawania. Podczas rozmów po prezentacjach warsztatowych każdy ma prawo powiedzieć, czego mu brakowało, w jakim kierunku warto rozwijać dany projekt, a to bezcenne dla twórców.