EN

30.07.2024, 17:35 Wersja do druku

Festiwal Szekspirowski w Gdańsku trwa!

„Wszystko dobre, co się dobrze kończy” Wiliama Szekspira w reż. Szymona Kaczmarka z Teatru Bogusławskiego w Kaliszu i „12. Noc albo co chcecie” w reż. Grzegorza Jarzyny z Teatru Młodych w Zagrzebiu na 28. Międzynarodowym Festiwalu Szekspirowskim w Gdańsku. Pisze Małgorzata Zalewska w Teatrze dla Wszystkich.

„Wszystko dobre, co się dobrze kończy” / fot. Krzysztof Bieliński / mat. teatru

… i dzieje się, oj, dzieje, nie sposób wszystkiego ogarnąć i o wszystkim napisać. Ja wybrałam kolejne dwa spektakle, które pragnę Państwu przybliżyć. Inscenizacje różniące się od siebie diametralnie, ale oba zasługujące na uwagę i oba świetnie zagrane! Jakże się cieszę, że kunszt aktorów teatralnych nadal pozostaje na najwyższym poziomie i to bez względu na formę proponowaną przez twórców. To balsam na moje stare, aktorskie serce, ale przejdźmy do meritum.

„Wszystko dobre, co się dobrze kończy”, rzadko wystawianą sztukę Szekspira, zaprezentował na gdańskiej scenie Teatr im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu. Premiera przedstawienia odbyła się 24 lutego 2024 roku. Za reżyserię, światło i wideo odpowiadał Szymon Kaczmarek, nad dramaturgią czuwał Żelisław Żelisławski , scenografię zaprojektowała Kaja Migdałek, a kostiumy Marta Śniosek-Masacz, muzykę skomponował Kamil Tuszyński, a materiały wideo przygotował Piotr Józefiak. Wymieniam wszystkich twórców spektaklu ponieważ oprócz aktorów, którzy wykonali dobrą robotę, o czym już wspomniałam, są oni autorami sukcesu tego przedstawienia. Ogląda się je z przyjemnością i z każdą minutą czeka na ciąg dalszy, albowiem nie nudzi, trzyma w napięciu i budzi skojarzenia. Współczesna scenografia i kostiumy w niczym nie przeszkadzają tej klasycznej realizacji. Użycie techniki w formie filmików wideo tylko przybliża narrację i bohaterów. Mamy odniesienia do pandemii, wojny za naszymi granicami, terroryzmu, a nad tym wszystkim „panuje” miłość zaborcza i nieokiełznana, pozwalająca na stosowanie podstępu dla jej realizacji. Wyłania się z tego również wzór współczesnej kobiety, z jednej strony nastawionej na daleko posunięty konsumpcjonizm, z drugiej za wszelką cenę dążącej do osiągnięcia celu. Mężczyźni w tym świetle wypadają blado, bo choć niby dźwigają ciężar wojny, w gruncie rzeczy są słabi i bez charakteru. Czy taki właśnie jest obraz naszego świata, otaczającej nas rzeczywistości?

Dopełnieniem kaliskiej wizji jest drugi wybrany przeze mnie spektakl, a mianowicie „12.Noc albo co chcecie” w reżyserii Grzegorza Jarzyny z Teatru Młodych w Zagrzebiu. Totalne przeciwieństwo klasyki,współczesność aż boli i przytłacza swoim obrazem świata bez zasad, bez granic, bez moralności. Wszystko wolno i wszystkiego należy spróbować w poszukiwaniu własnej tożsamości, własnego ja, ku zaspokojeniu swojego ego. Odwieczne prawo miłości z trudem przebija się przez zasłonę blichtru i zabawy. Zamiana ról kobiecych na męskie, i odwrotnie, ma otworzyć granice świadomości na transpłciowość i homoseksualizm, na świat bez hamulców i barier, ale… ile w tym świecie cierpienia, kłamstwa i intryg? Zanim zwycięży miłość bohaterowie przechodzą, na własne życzenie, przez piekło. Nawet jeśli nie odpowiada nam ten obraz świata trudno powiedzieć, że nie istnieje, jest obok nas, jest częścią naszego życia, bo przecież z zapartym tchem śledzimy losy współczesnych celebrytów, ich perypetie małżeńskie bądź partnerskie, bronimy tych, których lubimy, potępiamy, tych, którzy nie wzbudzają naszej sympatii. Naśladujemy ich styl życia, próbując nadążyć nad wciąż zmieniającymi się trendami. 

„Wieczór Trzech Króli” w adaptacji Grzegorza Jarzyny i Romana Pawłowskiego, czyli „12.Noc albo co chcecie”, swoją premierę miał 23 września 2023 roku w Chorwacji i zyskał dużą sympatię publiczności. Czy słusznie? Absolutnie tak, dotyka wszak spraw podstawowych, aspektów naszego jestestwa i naszej tożsamości – tylko od nas zależy, w jaki sposób odnajdziemy swoje miejsce we wszechświecie.

Zostało jeszcze kilka dni festiwalowych wypełnionych mam nadzieję wspaniałymi kreacjami aktorskimi i zaskakującymi wizjami twórców teatralnych, o których z przyjemnością napiszę w kolejnym tekście.

Małgorzata Zalewska – z zawodu aktorka, z zamiłowania recenzentka, w życiu organizatorka życia rodzinnego z pasją do gotowania. Absolwentka Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie, była aktorka Teatru Wybrzeże i suflerka w Teatrze Miejskim w Gdyni. Współpracowniczka Radia Gdańsk i Telewizji w Gdańsku, znawczyni porcelany, miłośniczka literatury z sercem przepełnionym miłością do teatru.

fot. Krzysztof Bieliński

Źródło:

Teatr dla Wszystkich

Link do źródła