Rozpoczynamy cykl przedruków najciekawszych, rezonujących z aktualnymi tematami, artykułów z "Gońca Teatralnego". W roku 2020 minęło trzydzieści lat od ukazania się "Gońca". Tekst pochodzi z pierwszego numeru pisma - który ukazał się 31 marca 1990 roku. Całość dostępna w Encyklopedii Teatru Polskiego.
Świszczą siekiery ćwiartujące mięso, tasaki zgrzytają o kość, wątroby, świńskie ryje, pręgi i schaby piętrzą się na skleconych naprędce straganach. O krok od straganów ulica, zwierzęca krew płynie rynsztokiem, zajeżdża autobus, smutne kobiety szarpiąc za ręce swoje smutne dzieci zaludniają rzeźnię pod gołym niebem. Za straganami z mięsem, na wytartych dywanikach, skrzynkach odwróconych do góry dnem, płachtach folii – zbiory rzeczy najrozmaitszych: są budziki jeszcze wschodnioniemieckie, są biustonosze niewiadomego pochodzenia, piły mechaniczne radzieckie, czekoladowe zające produkcji krajowej w srebrnym papierku, tajlandzkie mechanizmy elektroniczne i jeszcze to, tamto, owo.
„Rynek. Plac targowy w centrum miasta średniowiecznego o formie prostokątnej, obudowany kamienicami mieszczańskimi; skupiał znaczną część życia społecznego: obecnie jego funkcje uległy ograniczeniu”. Cóż, nie tylko encyklopedie nie przewidziały przyszłości. Jesteśmy więc na rynku. Tędy, jak powiadają, wiedzie droga do wolności posiadania rzeczy, cudownych przedmiotów ułatwiających życie, do bogactwa. „Dość socjalizmu”, „Dobrze, że jutro koniec świata”, „Wałęsa – kupa mięsa”, „PZPR walczy”, „Jude – raus” – ściana upstrzona strzępami ulotek, napisami.
O miejsce pod ścianą walczą dwaj przedstawiciele obwoźnego handlu cukrem i mąką:
- „Idź ty, buraku jeden, przesunąć się nie możesz? - Uch, ty chamie, Hitlera na was wszystkich trzeba”.
Z oddali dobiega głuchy huk samolotowych silników. Dokąd odlatuje samolot? Do Paryża? Do Bukaresztu? Na chodnik wjeżdżają kolejne samochody. Kury przywieźli. Stoły przywieźli. Może i wideo przywiozą. Na naszym rynku robi się coraz ciaśniej. Kupujemy, sprzedajemy. Są wśród nas przyszli posiadacze fortun. Czy ktoś kupi teatr? Może taki w jarmarcznej budzie, z aktorami śmieszniejszymi od małp? Może taki nowoczesny, gdzie mowę zastępuje bełkot a la dada, „rozumie pan coś o tym, że cywilizacja to choroba, dobrze też, żeby kobiety występowały w rolach męskich, a role kobiece grał karzeł. Jest szansa na wyjazdy zagraniczne”.
Kto kupi teatr nie-błazeński i nie-nowoczesny, teatr, który chciałby brać na siebie cząstkę odpowiedzialności za rozumne przedstawienie sensu słów?
Ktoś powiedział: „żeby napisać zdanie trzeba pewnych podstawowych założeń, może nawet wiary w Boga”. Ten sam ktoś powiada również: „być może Polska zmierza ku tej sytuacji, kiedy będzie się liczyła każda złotówka i kiedy nie będzie można zarobić pisaniem i komponowaniem. Co robić? Niewykluczone, że wszyscy zainteresowani literaturą, sztuką znajdziemy się w — że tak powiem — socjalistycznej ariergardzie czy też awangardzie. Okaże się, że socjalistyczne pomysły sprzyjały zachowaniu literatury i sztuki. Spoglądając na artystyczne dzieje dwudziestolecia, pamiętajmy o ludziach zajmujących się teatrem. Teatr w Polsce był w sytuacji zupełnie różnej od teatru francuskiego czy amerykańskiego, uznawano go za instytucję służby publicznej, za instytucję narodową. Mimo więc wszystkich trudności pieniężnych powstała w owych czasach sieć teatrów repertuarowych, powstał Państwowy Instytut Sztuki Teatralnej. Przypuszczam, że dzisiaj, po doświadczeniach systemu socjalistycznego, powinniśmy dążyć do zachowania wielu struktur”. Cytat przydługi, chodzi jednak o ułatwienie odpowiedzi na pytanie: kto jest autorem tych zdań? Może ktoś wie. Może nawet ktoś z Ministerstwa Kultury i Sztuki RP. Tymczasem wróćmy na rynek.
Skacowany bukinista nadwiślański rozkłada swój towar między rzodkiewkami i flaszkami piwa.
-„Co to jest emanłele? To to co to film był z tą co się tego? - Może to chyba”.
Niedoszły klient wsiada do mercedesa i odjeżdża.
O burżuazji byłej, obecnej i przyszłej napiszę w następnym odcinku. Także o polszczyźnie. Może też o kategoryzacji teatrów przeprowadzonej przez Napoleona Bonaparte.