EN

9.09.2024, 15:42 Wersja do druku

Ermida, czyli dobrze jest, jak jest

„Ermida albo Królewna pasterska” Stanisława Herakliusza Lubomirskiego w reż. Jana Nowary z Teatru im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie w Starej Oranżerii Teatru Królewskiego Łazienki Królewskie w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w „Przeglądzie”.

fot. mat. teatru

Na zakończenie bogato zaplanowanych obchodów 350. rocznicy stworzenia Łazienek zagrana została w Starej Oranżerii „Ermida", komedia pasterska Stanisława Herakliusza Lubomirskiego, pierwszego właściciela posiadłości. Młodzieńczą komedię przyszłego marszałka wielkiego koronnego, jednego najświatlejszych umysłów polskiego baroku, wystawił na scenie Opery Królewskiej Teatr im. Siemaszkowej z Rzeszowa. Premiera miała miejsce w 2019 r. w teatrze dworskim w Łańcucie, którym ongiś także władał Lubomirski. Być może jest to druga premiera tego utworu w Łazienkach, bo niewykluczone, że pierwsza wydarzyła się za życia polskiego Salomona, jak nazywano autora w XVII w. Reżyser Jan Nowara potraktował sielankę sceniczną z należnym respektem, ale i z przymrużeniem oka, bawiąc siebie i publiczność maszynerią teatralną, antyczną stylizacją i rekwizytami. Zobaczyliśmy więc machinę do wywoływania efektu wiatru, blachę udającą odgłosy burzy, korbowód dający złudzenie płynącego strumienia czy przesuwane malowane prospekty z sielskimi pejzażami. Do tego kunsztowne kostiumy, ale i gadżety - sługa Adrast (świetna rola charakterystyczna Roberta Żurka) kryje się za kilkoma rachitycznymi gałązkami paprotki, udającymi potężny krzew. Sprawdził się też pomysł połączenia postaci konkurujących kochanków, króla Filandra (Mateusz Mikoś) i pasterza Amintasa (Michał Chotka), z bogami Merkurym i Kupidem, zakładającymi się o to, który z nich zyska przychylność Ermidy (Dagna Mikoś). Dzięki temu spektakl stał się spełnieniem kaprysu bogów, a zarazem teatrem w teatrze.

Przy tym wszystkim zachowany został sens historyjki, z jednej strony ukazującej siłę uczuć, a z drugiej obalającej mit arkadyjski. Lubomirski okazał się w pewnym sensie twórcą wywrotowym, negującym powab Arkadii, bo „na świecie nie masz cale nic doskonałego".

Komedia zagrana została z wdziękiem, w partiach śpiewanych przyjemna dla ucha, podana w dobrym tempie - dowodzi, że w literaturze staropolskiej jest czego szukać, a teatr może odkryć niejedną perełkę, pod warunkiem że kształt sceniczny umiejętnie połączy urodę tekstu z jego rymującą się ze współczesnością interpretacją.

***

Stanisław Herakliusz Lubomirski, „Ermida albo Królewna pasterska", reżyseria Jan Nowara, Teatr im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie, premiera 16 listopada 2019; pokazy w Operze Królewskiej w Łazienkach 27 sierpnia 2024

Tytuł oryginalny

Ermida, czyli dobrze jest, jak jest

Źródło:

„Przegląd” nr 37

Autor:

Tomasz Miłkowski

Data publikacji oryginału:

06.09.2024