„Bajka o słowach” wg scen. i w reż. Sławomira Narlocha w Teatrze Pijana Sypialnia w Warszawie, w ramach I WrzAWA 2.0 Festiwal. Pisze Paulina Sygnatowicz w Teatrze dla Wszystkich.
Wciągająca opowieść, wpadające w ucho piosenki, kolorowe kostiumy, działająca na wyobraźnię scenografia i aktorzy potrafiący zaangażować młodego widza. To najważniejsze składniki dobrego spektaklu dla dzieci. „Bajka o słowach” Teatru Pijana sypialnia ma je wszystkie.
Pilotka Lotka chce pomóc swojej przyjaciółce, która z zamiłowaniem pielęgnuje – niczym egzotyczne rośliny – słowa. Co oznacza „omaływłos”, „cmokować” czy „grudniować”? Tego dowiaduje się na kolejnych planetach, które odwiedza swoim dmucholotem. Spotyka tam niecodzienne postaci – Olka, który nigdy nie miał prawdziwego przyjaciela, smoka, który nie potrafi ziać ogniem, bałwanka, który boi się roztopić i mewę, która nigdy nie widziała morza. Fabuła „Bajki o słowach” może się kojarzyć z „Małym Księciem”, najpiękniejszą chyba opowieścią o poszukiwaniu przyjaźni. Choć i ten wątek w sztuce napisanej przez Sławomira Narlocha (dyrektora i jednego z założycieli Teatru Pijana Sypialnia) wybrzmiewa wyraźnie, przesłanie jest inne. Bohaterowie udowadniają, że „słowa mają moc”. Pokazują jak są skonstruowane, jak można się bawić ich znaczeniami i co najważniejsze – że to one kształtują naszą rzeczywistość.
Wciągający czas dla całej rodziny
„Bajka o słowach” to spektakl zdecydowanie familijny. Narlochowi udało się subtelnie wpleść w fabułę smaczki czytelne tylko dla dorosłego widza. Dzięki temu przykuwa i jego uwagę. Choć przedstawienie rekomendowane jest dla dzieci od 5 lat, dobrze bawić się będą także młodsi widzowie. Konstrukcja jest prosta, opowieść czytelna, a postaci wyraźnie narysowane. Ogromna w tym zasługa znakomitego zespołu aktorskiego. Aleksandra Gajek jako Lotka z dużą empatią angażuje dzieci w udział w akcji. Emocjonującym wydarzeniem jest dla młodych widzów możliwość wejścia na scenę, ale także świadomość, że to oni swoim dmuchaniem wprawiają dmucholot w ruch i pozwalają tym samym głównej bohaterce przedostać się na kolejne planety. Szalenie zabawny jest Mikołaj Sierociuk jako Smok Cmok, wzruszający Wojciech Gawrych w podwójnej roli – Bałwanka Kulisia i Profesora Łodygi. Konrad Komosiński, fenomenalny w roli Olka, budzi dużo sympatii. Aleksandra Dudczak doskonale radzi sobie z oddaniem charakteru krzykliwej mewy dodatkowo wcielając się w rolę Ewki, przyjaciółki głównej bohaterki. Pomagają im w tym kolorowe kostiumy i pomysłowa scenografia autorstwa Aleksandry Gajek. Klimat tworzy grająca na żywo orkiestra Teatru Pijana Sypialnia. Nic więc dziwnego, że na koniec przedstawienia, już po brawach i ukłonach widzowie dają się porwać do wspólnego tańca z bohaterami.
Teatr na poduszkach
Prostymi zabiegami, ale i dużą sympatią do swojej młodej publiczności, aktorzy skracają dystans, jaki dzieli ich od widowni. Dzięki temu udaje im się na całą godzinę przykuć uwagę najmłodszych widzów, którzy siedząc na miękkich, kolorowych pufach mają aż nadto okazji do wiercenia się i rozpraszania. Wciągnięcie ich w sceniczną akcję w przestrzeni, która nie jest przestrzenią typowo teatralną – z możliwością zgaszenia światła na widowni i teatralnymi fotelami – to duże wyzwanie. Teatr Pijana Sypialnia ma doświadczenie w graniu w nietypowych miejscach. Znany jest ze spektakli plenerowych w ramach cyklu „Teatr na leżakach” i propozycji w postindustrialnych miejscach.
Jeszcze większym wyzwaniem jest jednak sprawienie, żeby to nie miejsce, a treść spektaklu została w odbiorcach na dłużej. I tak dzieje się w tym przypadku. Twórcy nie zostawiają widzów jedynie z pozytywnymi wrażeniami, o których szybko się zapomina. Na koniec przedstawienia Lotka i Ewka obdarowują dzieci… wyimaginowanymi słowami. Każdy może złapać to słowo, które jest dla niego najważniejsze – miłość, przyjaźń, mama, uśmiech… I zabrać go ze sobą do domu. Moja córka, po wielu wrażeniach tego dnia, gdy wróciła wreszcie do domu, wyjęła swoje słowo z kieszeni i zasadziła je (niczym bohaterka spektaklu) w doniczce. Obie wierzymy, że dzięki temu zostanie z nami na dłużej.