Rozpoczęły się przesłuchania kandydatów w dwóch konkursach na kandydatów
na dyrektorów Muzeum Miasta Gdyni i Gdyńskiego Centrum Kultury. Dzisiaj
odpowiadali na pytania komisji pretendenci do objęcia sterów
GCK/Konsulatu Kultury. W wyścigu wystartowało 15 osób, jedna nie
przeszła weryfikacja formalnej i do rozmów zakwalifikowano 14.
To ważne konkursy, ale do rozstrzygnięcia najważniejszego, czyli konkursu na dyrektora naczelnego i artystycznego Teatru Miejskiego w Gdyni, dojdzie za kilka miesięcy. Warto przyjrzeć się obecnemu procedowaniu, by konkurs na szefa najważniejszej instytucji kultury w mieście, przynajmniej potencjalnie, był jak najlepszy.
[aktualizacja] Muzeum Miasta Gdyni i Gdyńskie Centrum Kultury: Poznaliśmy składy komisji konkursowych
Od kilku tygodni namawiałem Mariusza Bzdęgę, nowego „Pana od kultury” w mieście, oficjalnie dyrektora ds. kultury i aktywności mieszkańców UM Gdyni, na jawność i trasnsparentność. Dostałem taką odpowiedź:
Szanowny Panie Redaktorze,
Zależy mi na tym, aby konkursy na dyrektorów Gdyńskiego Centrum Kultury i Muzeum Miasta Gdyni przebiegły sprawnie i pozwoliły na wyłonienie osób, które zapewnią najwyższe standardy zarządzania instytucjami.
Ujawnienie imion i nazwisk kandydatów w trakcie procedury konkursowej mogłoby prowadzić do prób wpływania na członków komisji na przykład za pośrednictwem mediów społecznościowych. Takie działania miały już miejsce w przeszłości, dlatego uznaliśmy, że ich unikanie jest niezbędne.
Przypominam, że konkurs ma charakter fakultatywny, co oznacza, że jego organizacja nie była obowiązkowa. Mimo to zdecydowaliśmy się na przeprowadzenie procedury konkursowej, ponieważ jest to najlepsza metoda wyboru kandydatów. Jednocześnie pragnę podkreślić, że decyzja o sposobie przeprowadzenia konkursu w tym przypadku należy do organizatora.
Warto zaznaczyć również, że pracownicy zatrudnieni w instytucjach kultury nie są pracownikami samorządowymi. W związku z powyższym przepisy ustawy o pracownikach samorządowych nie mają w tej materii zastosowania.
dyrektor zarządzający ds. kultury i aktywności mieszkańców UM Gdyni
Przełom w komunikacji społecznej w Gdyni?
Tak kulturalna odpowiedź, i w ogóle odpowiedź, nie byłaby możliwa w czasach późnego Szczurka, gdy Urząd i szerzej ekipa prezydenta sprawiali, że Gdynia stawała się miastem pogardy (rozwinięcie w osobnym artykule za czas jakiś). Jeśli rzeczywiście zasługą Bzdęgi jest decyzja o konkursie na dyr. Miejskiego, to należą się podziękowania. Bzdęga, choć otwarcie przyznaje, że na kulturze się nie zna, to jest pełen zapału i należy to zapisać po stronie pozytywów:
Posłuchaj M. Bzdęgi w Radio Gdańsk: Dokąd zmierza kultura w Gdyni?
Są jednak także minusy. Już w przedbiegach wypadł postulat wysłuchania publicznego, teraz padło ujawnienie nazwisk kandydatów. Być może, na co liczę, niezwłocznie po rozstrzygnięciu poznamy protokół z nazwiskami i głosowaniem plus, oczywiście, program zwycięzcy_żczyni. Postuluję przy okazji publikację programów pozostałych kandydatów, choć, jak znam życie, nikt o to nie zawalczy. A szkoda, bo ministra z partii M. Bzdęgi rekomenduje taką praktykę i nie tylko. Warto wysłuchać briefingu H. Wróblewskiej: tutaj
Próbowałem wyciągnąć informacje na temat startujących w konkursie, ale gdy zobaczyłem, jak ludzie się boją, by powiedzieć coś, co może być źle przyjęte przez władze, to odstąpiłem, by nie stawiać potencjalnych informatorów w sytuacji trudnej, znaczy możliwej utraty punktów i wpływów – jest nowa władza, więc są nowe tańce (uśmiech).
Konkursy po gdyńsku
Do tej pory konkursy w Gdyni były fikcją, realizowaną wg Gdyńskiej Procedury Wyboru Dyrektora. W myśl tej procedury dyrektorami miejskich instytucji kultury zostają pracownicy Urzędu Miasta. To najbardziej transparentna procedura w Polsce!
Pisaliśmy o tym przy okazji: Beata Nawrocka nową dyrektorką Gdyńskiego Centrum Kultury
Np. konkurs „na Nawrocką”, jak nazywano konkurs na dyrektor_rkę Gdyńskiego Centrum Kultury powinien być zaskarżony, ale opozycja w kulturę tak średnio umie, niestety…
Utajnianie jest szkodliwe!
Bardzo mi się nie podoba utajnianie konkursów. To nieświadome, mam nadzieję, obniżanie rangi społecznej kultury. To sprowadzenie dyskursu o kulturze do gabinetów urzędników, którzy stanowią większość w komisji (ostatnio dokooptowano do składu 10. osobę i urzędnicy z politykami mają absolutną większość). Zabieg stosowany w interiorze b. często, inaczej jest na szczeblu centralnym, gdzie poznajemy nazwiska przed spotkaniem z komisją. Daje to szanse na dyskurs społeczny, zgłoszenie uwag; obywatele mogą mieć wpływ na rzeczywistość, partycypacja i synergia mogą najszybciej nastąpić w przypadku kultury i jakoś nikt nie boi się grillowania kandydatów! Dlaczego nie odbywa się w Gdyni otwarta dyskusja na temat Muzeum i Konsulatu? Jakie mają być? Jaką rolę odgrywać? Konkretnie, bez komunałów, że ważna itd. Jaką? Po co?
Kultura szansą Gdyni
Bardzo namawiam M. Bzdęgę na przejmowanie dobrych praktyk w kulturze, bo to jest najłatwiejsze i najszybsze. Gdynia dramatycznie odstaje nie tylko od stolicy, ale także Dwumiasta (Sopot + Gdańsk). Gdynia nie jest miastem kultury, ilu znamy aktywnych literatów, malarzy czy szeroko rozumianych humanistów ze znakiem jakości rangi ogólnopolskiej i kojarzonych jednoznacznie z Gdynią? Że Opener i festiwal filmowy, nagroda literacka oraz Teatr Muzyczny? Muzyk to teatr marszałkowski, Opener i festiwal filmowy to imprezy zewnętrzne. A ilu literatów gdyńskich „załapało” się choćby na listy nominowanych do Literackiej Nagrody Gdynia? W Gdyni nie ma tlenu dla rozwoju, nie ma artystycznego szaleństwa, a przecież aż się prosi, by było to miasto nowych idei, wszak kiedyś mawiało się „wolne miasto Gdańsk, szybkie miasto Gdynia” – nic już z tego nie pozostało, co jest „zasługą” nie tylko Szczurka, ale jego głównie.
Obecna władza ma fatalną prasę, suweren psioczy coraz bardziej a Facebook prawie codziennie wytyka wpadki i „luki kompetencyjne” nowej władzy. Coraz częściej słyszy się tęsknotę za powrotem Szczurka – to, jak na razie, wielka porażka aktualnych Wybrańców. Realne zmiany można zacząć od kultury, wszak rządzi w Gdyni Koalicja Obywatelska z „ruchami miejskimi”. Jeśli to wszystko nie jest zgrywą i skokiem na kasę, a mam nadzieję, że nie, choć wielu tak mówi, to liczę na realne działania: obywatelskie, jawne, partycypacyjne, nowoczesne. Zacznijmy pokazywać, że Gdynia nie musi być obiektem drwin i pośmiewiskiem, jak wielu traktuje teraz miasto z morza i marzeń.
Na Gdynię będzie patrzeć cała teatralna Polska
Nie deprecjonuję obecnych konkursów, ale dopiero konkurs na następcę Krzysztofa Babickiego wzbudzi zainteresowanie ogólnopolskie. Warto dobrze się do niego przygotować, pokazać, że Gdynia nie jest do szpiku kości upolitycznioną prowincją. Dobre praktyki są pod ręką – chociażby warto przypomnieć, jak zależało Romualdowi Wiczy-Pokojskiemu, ustępującemu dyrektorowi Teatru Miniatura w Gdańsku, na jak najlepszym następcy.
Nasz pilotaż konkursu na dyrektora Miejskiego Teatru Miniatura: arty w zakładce
Playlista: Konkurs na dyrektora Teatru Miniatura
Prośbę moją adresuję do Mariusza Bzdęgi, który jest autonomiczny ws. kultury, jak sam o sobie powiedział. Są w kraju poważni chętni do objęcia sterów sceny przy Bema, nie zniechęćmy ich, zacznijmy rozmawiać, stwórzmy jak najlepsze warunki bo…
Teatr jest najważniejszy.
Z ostatniej chwili
Opozycja gdyńska postanowiła przyjrzeć się konkursom w Gdyni. Zainspirował ich do tego utwór barda gdyńskiego, przesławnego, absolutnie endemicznego Zmory: