Logo
Recenzje

„Dalibor” bez fajerwerków

12.05.2025, 15:22 Wersja do druku

„Dalibor” w reż. Davida Pountneya z Opery im. Leoša Janačka - Narodowego Teatru w Brnie na XXXI Bydgoskim Festiwalu Operowym. Pisze Barbara Mielcarek-Krzyżanowska.

fot. Marek Olbrzymek/mat. BFO

Trwa XXXI Bydgoski Festiwal Operowy, a miłośnicy gatunku świętują, życzliwie oklaskując kolejne spektakle... Poprzeczkę bardzo wysoko zawiesili gospodarze inaugurując Festiwal przedstawieniem Carmen w reżyserii i choreografii Johana Ingera uwspółcześniającego przesłanie noweli Prospera Mériméego. Artyści Baletu Opery Nova tańcząc z niebywałą ekspresją, precyzją i charyzmą wzbudzili powszechny zachwyt, więc niełatwo im dorównać!!!

Jak dotąd równie dobrze zaprezentowali się artyści Teatru Muzycznego z Poznania kreując musical z przesłaniem Drogi Evanie Hansenie w reżyserii Pawła Szkotaka oraz tancerze Mourada Merzouki La Compagnie Käfig podejmując dialog z dźwiękami violi da gamba (Garance Boizot) a także skutecznie przekonując widzów, że na scenie grawitacja nie istnieje (Phenix / Vertikal). Wykrzyczaną Elektrę Ryszarda Straussa, w której broniła się zaledwie warstwa wizualna,pominę.

Kolejnym spektaklem zaprezentowanym bydgoskiej publiczności (7.06.2025) była opera Bedřicha Smetany Dalibor przywieziona przez Artystów Opery im. Janačka – Teatru Narodowego z Brna (spektakl realizowany w koprodukcji z Walijską Operą Narodową). Tym razem uwspółcześnienia zakotwiczonej w XV wieku legendy podjął się wielce zasłużony dla promocji opery czeskiej Sir David Pountney, łącząc wątki legendarne i historyczne, na których opiera się libretto opery, z atmosferą Czech sprzed aksamitnej rewolucji 1989 roku oraz nawiązując do postaci zmarłego w 1981 roku w więzieniu, podczas strajku głodowego, Bobby’ego Sandsa – bojownika Irlandzkiej Armii Republikańskiej. Pountney uważa bowiem, że nazywanie Dalibora operą romantyczną nie oddaje w pełni przesłania dzieła; respektuje wątki miłosne i heroiczne, uznaje ją jednak przede wszystkim za operę polityczną, a postać tytułowego bohatera przedstawia relatywnie – jako bohatera i terrorystę zarazem, przekonując, iż nie jest możliwa jednoznaczna ocena jego motywacji i działań, która to zawsze zależna będzie od perspektywy obserwatora. Z reżyserską wizją współgra scenografia Roberta Hopkinsa i kostiumy autorstwa Marie-Jeanne Lecca wydobywane z półmroku grą świateł zaprojektowaną przez Fabrice’a Keboura. Niezwykle spójnie koncepcja ta „zagrała” np. podczas pokazowego procesu, najlepszego – w mojej opinii – obrazu scenicznego tej opery. W odniesieniu do kolejnych odsłon zastanawiać można się jedynie nad zasadnością wtaczania na scenę samochodu terenowego, koniecznością wprowadzenia sceny striptizu oraz sposobem uśmiercenia Dalibora (wielokrotnie padają ze sceny słowa o ścięciu mieczem, po czym zostaje rozstrzelany). Nie jestem zatem, jak można wnioskować z powyższych słów, bezkrytycznie wpatrzona w serię pomysłów Sir Pountneya.

Muzycznie tym razem nie było fajerwerków. Orkiestra (dyrygował Jakub Klecker) tylko momentami brzmiała spójnie, z zacięciem prowadząc muzyczną narrację i wspierając kształtowanie dramaturgii. Zdecydowanie częściej przypominała szkolny zespół instrumentalny, nie tylko nierówny, niezgrany, ale i niezestrojony. Głosowo bronili się jedynie Dalibor (Peter Berger) i Jitka (Jana Šrejma Kačirková), zaś w dolnych rejestrach właściwie zupełnie nie było słychać Milady (Csilla Boross) oraz Króla Władysława (Marián Lukáč), przez co zabrakło kreowanym przez nich postaciom dramatyczności (Milada) i majestatu (Władysław). Wspaniale zaprezentował się chór, choć w niektórych scenach, na przykład w czasie spotkania Jitki ze zwolennikami Dalibora, wykonywane przez ten zespół asemantyczne refreny całkowicie nie współgrały z oglądanym obrazem scenicznym (stąd też moje wątpliwości dotyczące spójności wizji reżyserskiej).

Artyści Opery im. Janačka – Teatru Narodowego w Brnie przyzwyczaili nas do innego poziomu przedstawień, do dzisiaj wspominam genialne interpretacje Jenůfy Leoša Janačka i Pocałunku Bedřicha Smetany… Mam nadzieję, że powrócą jeszcze na bydgoskie festiwale ze spektaklami na takim właśnie poziomie.

Źródło:

Materiał nadesłany

Sprawdź także