"Maska" wg Stanisława Lema w reż. Ewy Ignaczak w Teatrze Gdynia Główna. Pisze Paulina Janas z Nowej Siły Krytycznej.
Pierwsza po półtorarocznej pandemicznej przerwie premiera Teatru Gdynia Główna – „Maska” – to jednocześnie start projektu „2021 Odyseja Lemowska”, przygotowanego w ramach #ROKLema. Kolejne premiery – „Kongres futurologiczny” i „Teohiphip” – już 27 czerwca, niedługo później „Czy pan istnieje, Mr. Johns?”. Przedstawienia wyjdą w lipcu na ulice Gdyni, są – jak czytamy w opisie – „realizowane metodą teatru rozszerzonego, co sprawi, że widzowie będą mieli niemal taki sam wpływ na przebieg przedstawień, jak aktorzy”. W obejrzanej inscenizacji ten wpływ nie był nazbyt znaczny. Android w adaptacji opowiadania przygotowanej przez reżyserkę Ewę Ignaczak próbuje dojść do tego, kim jest, również w relacji z publicznością. Ma nadprzyrodzoną moc, potrafi nazwać problemy i uczucia siedzących na sali. Aktorka wchodzi w bezpośredni dialog z widzami.
Stanisław Lem napisał opowiadanie, w którym technologia ma „zrobić porządek” w feudalnym świecie. Stworzony na życzenie króla android musi zgładzić jego przeciwnika Arrhodesa. Mężczyzna i urządzenie o wyglądzie pięknej kobiety spotykają się na balu, wywierają na siebie ogromne wrażenie. On zadurza się, ona – zaprogramowana maszyna – wychodzi z ciała, by dopaść ofiarę, ale zaczynają towarzyszyć jej obawy. Gdy ukochany zostaje porwany, odnajduje go, umierającemu okazuje zażyłość.
Jesteśmy widzami VIII Kongresu Futurologicznego, którego celem jest wydobycie ze zrekonstruowanego po dwustu latach urządzenia (Małgorzata Polakowska) historii jego powstania i dowiedzenie się, czym a może KIM właściwie jest. Słuchamy wystąpienia szalonego doktora (Jacek Panek). Wszyscy są przerażeni, łącznie z androidem, który nie widział ludzi od wieków. Członkowie kongresu proszeni są o zachowanie spokoju, światła zostają przyciemnione. Zastraszany biczem i pobudzany specjalnym pilotem mechanizm nie jest w stanie wykrztusić słowa. Przypomina człowieka, któremu silny stres odbiera rozum. Słowo „człowiek” pojawia się tu nie bez przyczyny. To pierwszy android z wszczepioną sztuczną inteligencją. Jąkania i krzyki ustępują, a ono (o czym świadczą końcówki czasowników) coraz śmielej odgrzebuje z pamięci obrazy niczym ze stworzenia świata z Księgi Rodzaju: „Na początku była ciemność i zimne płomienie, i huk przeciągły”. Zaczyna czuć płciowość – przypomina sobie moment spojrzenia w lustro i badania ciała. Zdejmuje ubrania, perukę, „ściąga maskę”. Zostaje jej tylko plastikowe wzmocnienie wokół talii, znak, że nie jest zupełnie niezależna. Maszyna zamiera, badacz kończy pokaz, po chwili słychać oklaski.
Czuje się niedosyt, jakby historia został ucięta w najmniej oczekiwanym momencie. Kontynuacji tematu trzeba zapewne szukać w kolejnych częściach „Odysei”. Wobec czego/kogo człowiek może być panem? Jak daleka jest jego władza? Czy ma moralne przyzwolenie na zarządzanie czyjąś świadomością? Może zniewalać czyjąś wolność bez konsekwencji? Czy w nauce można przewidzieć wszystko? Czy można być zupełnie pewnym wynalazku zaprogramowanego na obraz człowieka? Co okaże się mocniejsze – nauka czy emocje? Wreszcie, czy zbudowane do wykonywania zadań urządzenie przeciwstawi się swojemu twórcy? Nie ma wolnej woli, ale jak człowiek ma wątpliwości.
Każdy gest został przez Małgorzatę Polakowską bardzo dokładnie i wymownie zagrany. Android jest skory do psot z publicznością, kiedy trzeba jest kobiecy i intrygujący (zabawna scena flirtu z mężczyzną na widowni), kiedy indziej zrozpaczony i zastraszony. Najlepsza jest końcowa scena, aktorka rozkręca się w opowiadaniu i co rusz rozlewa z kieliszka wino, ale zapanowuje nad sobą. Ono zrozumiało cel swojego bytu? Może gdyby nie wyłączenie systemu, kolejnym krokiem maszyny byłby bunt?
Dobrze ogląda się aktorski duet absolwentów Południowobałtyckiej Akademii Teatru Niezależnego i Akademii Teatru Alternatywnego przy Instytucie im. Jerzego Grotowskiego we Wrocławiu. Ich porywającej grze towarzyszą kosmiczne dźwięki skomponowane przez Macieja Szkudlarka.
Stanisław Lem
„Maska”
adaptacja i reżyseria: Ewa Ignaczak
występują: Małgorzata Polakowska, Jacek Panek
premiera 12 czerwca 2021, Teatr Gdynia Główna
Paulina Janas – absolwentka filologii polskiej na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie (specjalizacja teatrologiczna i edytorska). Studentka IV roku śpiewu solowego w Akademii Muzycznej w Gdańsku.