EN

23.05.2022, 12:42 Wersja do druku

Cudzoziemka

„Cudzoziemka" Marii Kuncewiczowej w reż. Katarzyny Minkowskiej w Teatrze Polskim w Poznaniu. Pisze Rafał Turowski na swojej stronie.

fot. Agata Rucińska/mat. teatru

Jesteśmy oto na pogrzebie Róży (na pewno nie stworzonej przez Kuncewiczową – daty z klepsydry się jakby nie zgadzają), która – cóż - z „tamtej strony” przygląda się ceremoniom pogrzebowym ku swojej pamięci, próbując nawiązać ostatni kontakt z jej najbliższymi – rozpieszczonym synem, nie dość kochaną córką, obcym właściwie mężem, kochankiem sprzed lat…

Niestety, wyszedłem z tego spektaklu dojmująco wyczerpany, a następnie - przeczytawszy entuzjastyczne recenzje - zwątpiłem we własne zmysły. Odniosłem bowiem wrażenie, że spektakl jest dość nieporadny, a pewność – że jest po prostu nudny, zdecydowanie o co najmniej pół godziny za długi. Wyczulony jestem na dialogi z publicznością, ten prowadzony przez Alonę Szostak na początku miał w sobie coś nieznośnie egzaltowanego, owszem, Róża JEST egzaltowana, ale tutaj nie udało się opisanego przez Kuncewiczową jej rozemocjonowania przełożyć na scenę.

Dalej, obsadzenie w roli tytułowej tej bardzo utalentowanej aktorki wydało mi się pewnym nadużyciem, w ogóle mamy wszystkie postacie jednowymiarowe, a z ich wzajemnych relacji płynie prawda psychologiczna rodem z popularnych czasopism poradniczych. Orkiestra Antraktowa grała ładnie, ale nie umiałem znaleźć powodu, dla którego muzyka w tym spektaklu grana jest na żywo, z plusów natomiast - piękne światło oraz pełna rozmachu i także piękna scenografia.

Jestem tym razem zdecydowanie na „nie”, choć – nie wykluczam, że tak krytyczny odbiór tego spektaklu spowodowany jest jakimiś niedoborami piszącego te słowa, bo większość recenzentów Cudzoziemkę chwali, poza tym - na moim przebiegu właściwie cała publiczność dała długie owacje na stojąco a wiele widzek wyszło z zepsutym od fontanny łez makijażem.

No bywa.

Tytuł oryginalny

Cudzoziemka

Źródło:

www.rafalturow.ski/teatr

Link do źródła