EN

26.03.2021, 10:43 Wersja do druku

"Aida" i triumf białej cywilizacji

Osadzając operę Verdiego w kolonialnej przeszłości, Lotte de Beer zamieniają w metaforę muzeum, które prezentuje zrabowane przez Europejczyków dzieła sztuki afrykańskiej. Pisze Leszek Bernat w Ruchu Muzycznym.

Nowa realizacja Aidy w Operze Paryskiej, pokazana w obecności nielicznej grupki krytyków muzycznych i sponsorów, a udostępniona przez stację Arte, to zaledwie drugi - po wznowionym Czarodziejskim flecie - w zdruzgotanym pandemiczną sytuacją sezonie spektakl, który udało się doprowadzić do szczęśliwego finału. Inscenizacja ta, zaplanowana przez byłego dyrektora Stéphane'a Lissnera, a odziedziczona przez jego następcę Alexandra Neefa, przyciągnęła dodatkowo uwagę powierzeniem inscenizacji Verdiowskiego arcydzieła Lotte de Beer, postrzeganej niekiedy jako nadzieja współczesnej reżyserii operowej. Holenderska artystka nieraz wszakże prowokowała mieszane reakcje kontrowersyjnymi pomysłami, jak przekształcenie Poławiaczy pereł Bizeta w telewizyjny reality show czy przeniesienie akcji Traviaty na festiwal muzyki rockowej. Również tym razem odwołuje się do koncepcji Regietheater i bardziej lub mniej świadomie daje się wciągnąć w zastawiane przez tę estetykę pułapki. Przedmiotem jej refleksji nie jest już libretto Aidy, zainspirowały ją okoliczności powstania dzieła, zamówionego z okazji otwarcia Kanału Sueskiego w Kairze. Stało się to dla reżyserki pretekstem do wyeksponowania problemu kolonializmu i odpowiedzialności Zachodu za politykę podboju i ograbiania krajów słabiej rozwiniętych. Jej inscenizacja zbiegła się z opublikowaniem przez Operę Paryską raportu o kulturowej różnorodności w polityce obsadowej i repertuarowej w teatrach operowych.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Aida i triumf białej cywilizacji

Źródło:

„Ruch Muzyczny” nr 6/7

Autor:

Leszek Bernat

Wątki tematyczne