EN

4.05.2023, 15:54 Wersja do druku

A Lady Billows kołtuni się wciąż

„Albert Herring" Benjamina Brittena w reż. Karoliny Sofulak z Teatru Wielkiego im. S. Moniuszki w Poznaniu na 29. Bydgoskim Festiwalu Operowym. Pisze Anita Nowak.

fot. Bartek Barczyk/mat. teatru

Teatr Wielki im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu w tym roku przywiózł na XXIX Bydgoski Festiwal Operowy, stworzoną w ubiegłym stuleciu operę komiczną „Albert Herring”  z librettem Erica Croziera opartym na opowiadaniu Guy, de Mauppasanta „Le Rosier de Madame Husson”.

Jest to historia młodzieńca, którego wynikłe ze skrywanego i wypieranego przez samego siebie homoseksualizmu uznano za wstrzemięźliwość i na dorocznym święcie miasta Loxford uhonorowana go tytułem Królowej Maja i wiankiem z kwiatu pomarańczy. Według organizatorów imprezy żadna z dziewcząt w miasteczku nie była w stanie dorównać mu cnotą.

Występujący w roli Alberta Bartosz Gorzkowski. Znakomicie zagrał zagubienie i tragizm wyśmiewanego przez rówieśników odmieńca, upokorzenie w trakcie koronacji, wreszcie wyzwolenie z wewnętrznych kajdanów po zaliczeniu inicjacji na Socho i radosny coming out.

Choć dzieło nienajmłodsze już, bo jego prapremiera odbyła się w 1947 roku w Glyndebourne, to poznańska realizacja Karoliny Sofulak bardzo współcześnie się prezentuje, bo też ponadczasowe niesie w sobie treści. Dulszczyzna, zakłamanie, drobnomieszczańskie kołtuństwo, zakorzenione jest nie w epoce czy miejscu, ale w człowieku, w jego naturze.

fot. Bartek Barczyk/mat. teatru

Dlatego kostiumy są po trosze w szaroczarnej kolorystyce stanowiące aluzję do wiktoriańskiej atmosfery, w kroju stylizowane na współczesne, a nawet ponadczasowe. A i scenografia Doroty Karolczak może funkcjonować poza określonym czasem gdziekolwiek.

Aluzja do orientacji seksualnej głównego bohatera jest też o oprawie plastycznej Doroty Karolczak. Albert Herring w scenie koronacji jest wpisany w obręcz i serce, co kojarzy się ze scenografią niektórych koncertów Freddy’ego Mercury z zespołem Queen. Warto było wybrać się na to przedstawienie choćby tylko po to, by posłuchać mocnego, rozdzierającego wręcz chwilami powietrze, mezzosopranu Goshy Kowalinskiej jako władczej, dyktującej styl życia miasteczku Lady Billows.

Wielką ozdobą spektaklu była wspaniała mezzosopranistka, z ogromnym też wdziękiem poruszająca się po scenie Natalia Kawałek w roli Nancy.

Fantastycznie brzmiała Orkiestra Kameralna Teatru Wielkiego w Poznaniu pod dyrekcją Jerzego Wołosiuka, zwłaszcza podkreślając komiczne akcenty fabuły i oddając wewnętrzne doznania głównego bohatera.

Źródło:

Materiał nadesłany

Autor:

Anita Nowak