EN

5.10.2023, 10:21 Wersja do druku

Wiek to tylko liczba

„Młody mężczyzna” wg Annie Ernaux w reż. Katarzyny Kalwat we Wrocławskim Teatrze Współczesnym. Pisze Adam Zawadzki z Nowej Siły Krytycznej.

fot. Filip Wierzbicki / mat. teatru

Wrocławski Teatr Współczesny otworzył sezon pierwszym w Polsce wystawieniem dzieła zeszłorocznej noblistki Annie Ernaux. Na Scenie na Strychu oglądamy adaptację mikropowieści „Młody mężczyzna” w adaptacji Sandry Szwarc, ale tekst, który słyszymy został wypracowany w trakcie aktorskich improwizacji pod okiem reżyserki Katarzyny Kalwat, jego autorem jest Krzysztof Szekalski. Utwór ma charakter autobiograficzny, jak w ogóle twórczość francuskiej pisarki, warto zaznaczyć, że zwlekała dwadzieścia lat z jego wydaniem. Na wstępie przedstawienia jesteśmy poinformowani offowym komunikatem o możliwości opuszczenia widowni, gdy uznamy, że sceny są za ostre (na stronie teatru jest komunikat: „Sugerowany wiek widowni: od 16 lat”).

Oglądamy parę: pisarkę Annie (Ewelina Paszke-Lowitzsch) i studenta językoznawstwa (Dominik Smaruj), nazywanego przez partnerkę A. Twórczość starszej o trzydzieści lat autorki skłoniła wrażliwego, pełnego energii chłopaka do pisania, jest zafascynowany jej dziełami i osobowością. Wysyła do niej wychwalające listy i prosi o spotkanie, interesuje go między innymi przełamywanie impasu twórczego. Kobieta początkowo jest zdegustowana sytuacją, choć nie ignoruje chłopaka. Determinacja A. w pisaniu listów zaimponowała kobiece, zaprasza go do restauracji na kolację (nie wiadomo, czego tak na prawdę oczekiwała, on był małomówny, zdradzał braki w wychowaniu), następnie do swojego mieszkania. To początek ich intymnej relacji. Annie uznaje, że pasują do siebie i przeprowadza, jak to nazywa, doświadczenie (już wcześniej polowała na młodych mężczyzn, romansowała z nimi), przejmuje stery związku. Choć to A. wyznaje jej miłość, oświadcza, że nie chce hotelowych przygód, wyjazdów zagranicę, pragnie spędzić z nią resztę życia, a nawet mieć dzieci, choć przyznaje, że to dosyć abstrakcyjne marzenie. Przepaść psychiczna i wiekowa między nimi jest wyraźna, ale niweluje ją namiętność. Nie wstydzą się okazywać jej publicznie, ich zachowanie przyciąga uwagę gości kawiarni, a nawet przechodniów.

fot. Filip Wierzbicki/mat. teatru

Początkowo byłem sceptyczny, jeśli chodzi o grę aktorów, która wiąże się z długotrwałym kontaktem cielesnym, również nago. Nie udają zaangażowania na sto procent, podczas okazywania czułości pomiędzy postaciami spuszczają głowy, zasłaniają się. Cierpliwie czekałem, aż Dominik Smaruj ukaże nie tylko ciało, ale i talent. Prawda, że aktor ma o wiele mniej tekstu niż partnerka. Jego A. wydaje się bardzo skromny i niewinny, gdy dialog prowadził partnerka, aktor czeka na swoją kolej, nawet spojrzeniem nie zdradza namiętności. W scenach, gdzie emocje zaczynają grać ważniejszą rolę wypada swobodniej, a najbardziej autentycznie w scenach bliskości – w hotelu, czy podczas oglądania meczu. Ewelina Paszke-Lowitzsch to odpowiednia aktorka do roli Annie. Jest już na scenie, gdy publiczność zajmuje miejsca. Wita nas z uśmiechem na twarzy, bije od niej poczucie zaufania i profesjonalizmu. Uwierzyłem, że „jest pisarką”.

Na środku sceny duże łóżko zaścielone białą pierzyną, dwa krzesła i rekwizyty. Dekoracja nie zmienia się, jej biel wprowadza w nastrój uległości, czystości. Dźwięki wydobywane ze złotej misy tybetańskiej działają uspokajająco. Scenografię uzupełnia retrospektywna projekcja slajdów z miejsc, w których para się spotykała – autorem scenografii i fotografii jest Zbigniew Libera. Aktorka daje znak, kiedy zdjęcie ma się zmienić, po czym zajmują z partnerem miejsca podobnie jak na zdjęciu. W kilku pierwszych sytuacjach są ubrani tak samo jak na ujęciu, aktorka podobnie też ściąga koszulkę i stanik, ale nie zawsze rozbiera się do naga – jak to pokazują zdjęcia. Na początku aktorzy robili zbyt długie przerwy między tymi scenami. Nie pomagała muzyka Teoniki Rożynek – dość jednostajna i sztampowa, nie dodawała barw emocjom. Z czasem te przejścia nabrały dramaturgicznej płynności.
„Młody mężczyzna” nie tylko ciekawi, ale też wzrusza, a dla mnie jako młodego odbiorcy, jest to spektakl skłaniający do przemyśleń. Chętnie obejrzałbym go jeszcze raz.

Annie Ernaux
„Młody mężczyzna”
przekład: Agata Kozak
reżyseria: Katarzyna Kalwat
Wrocławski Teatr Współczesny, Scena na Strychu, premiera: 16 września 2023
występują: Ewelina Paszke-Lowitzsch, Dominik Smaruj

Źródło:

Materiał własny

Autor:

Adam Zawadzki

Wątki tematyczne