Dla wielu Polaków nazwisko nieznane, dla sympatyków opery i operetki znane bardziej, lecz postać ta powinna być w gronie tych twórców, których wymieniamy jednym tchem wraz z Moniuszko, Chopinem czy Bogusławskim. To właśnie od niego – poniekąd – wszystko się zaczęło…
13 października 1734 roku przyszedł na świat kompozytor pierwszej polskiej opery Maciej Kamieński.
Zmarł dokładnie 200 lat temu, 25 stycznia 1821 roku w Warszawie.
Ta pięknie okrągła rocznica zobowiązuje nas do częstszego mówienia właśnie o tej ważnej dla polskiej sztuki operowej i operetkowej postaci.
Tytułem krótkiego wstępu…
W roku 1725 w Warszawie, z inicjatywy króla August II Sasa zwanego Mocnym, stanął pierwszy w Polsce wolnostojący gmach teatru. W roku 1748 jego syn, Augusta III Sas, stworzył w nim pierwszy polski operowy teatr publiczny (już nie tylko dworski). Co ciekawe… w latach 60-tych XX wieku, w wyniku dyskusji nad analizą nowych dokumentów, zaczęto wykluczać, że chodzi o jeden i ten sam budynek. Ten pierwszy miał podobno stać w innym miejscu Parku Saskiego lub być może całkowicie w innej części miasta…
Jednak bez względu na to czy August III Sas odrestaurował stary budynek, czy wybudował całkowicie nowy gmach u zbiegu dzisiejszych ulic Królewskiej i Marszałkowskiej, to wiemy że z niemiecka nazywano go „Opernhaus”, a przez Polaków nazwano po prostu „Operalnią”.
Nie podlega również dyskusji, że to właśnie w nim 19 listopada 1765 roku odbyła się prapremiera „Natrętów” Józefa Bielawskiego, czym otworzyła karty Teatru Narodowego. Jednak w „Operalni”, jak sama nazwa wskazywała, odbywały się głównie spektakle operowe, które kolejni królowie polscy ściągali z zagranicy.
W roku 1772, ze względu na katastrofalny stan techniczny budynku, gmach „Operalni” zburzono i z decyzji ostatniego króla Polski Stanisława Augusta Poniatowskiego teatr przeniesiono do Pałacu Radziwiłłów (obecnie Pałac Prezydencki na Krakowskim Przedmieściu). TAM WŁAŚNIE NARODZIŁA SIĘ POLSKA OPERA!
Przechodząc z dygresji do tematu głównego, czyli Macieja Kamieńskiego…
Pierwszą polską operę zatytułowaną „Nędza uszczęśliwiona” skomponował niespełna 44-letni – zmarły dokładnie 200 lat temu! – Maciej Kamieński.
Prapremiera odbyła się 11 lipca 1778 roku właśnie w Pałacu Radziwiłłowskim. Libretto tejże dwuaktówki napisał na podstawie kantaty księdza jezuity Franciszka Bohomolca 21-letni Wojciech Bogusławski, sam również w tejże operze śpiewający.
Tym samym narodzili nam się także pierwsi polscy śpiewacy operowi, a byli nimi:
Salomea Deszner (sopranistka) – jako Kasia
Karolina Gronowicz (mezzosopran) – jako Anna
Wojciech Bogusławski (tenor) – jako Antek
Józef Harasimowicz (bas) – jako Rozkazywalski
Józef Bagnicki (bas) – jako Jan.
Dzięki tymże twórcom i artystom polska publiczność po raz pierwszy w swojej historii usłyszała operę śpiewaną w naszym ojczystym języku.
Maciej Kamieński był również twórcą pierwszej, powstałej 11 lat później w roku 1789, polskiej śpiewogry – czyli praoperetki – zatytułowanej „Tradycja dowcipem załatwiona”.
Tyle tytułem zachęty do zgłębienia życiorysu tego ważnego polskiego kompozytora oraz w ogóle zagłębienia się w historię teatru w naszym kraju, szczególnie operowego(!), którego ciekawe losy sięgają jeszcze dużo, dużo głębiej…
Mam również nieustającą nadzieję, że pandemia koronawirusa zmierza ku końcowi i niedługo wrócimy do normalności… Dla nas, sympatyków sztuki, szczególnie tej normalności bywania regularnie we wszelakich instytucjach kultury…
Może owe, nadchodzące – mam nadzieję! – lepsze czasy, będą inspiracją do powstania kolejnego szczęśliwego aktu opery jaką jest „Nędza uszczęśliwiona”…
…bo tytuł już mamy jak znalazł!