EN

3.03.2023, 09:34 Wersja do druku

Życie towarzyskie i uczuciowe

„Życie towarzyskie i uczuciowe” na podstawie powieści Leopolda Tyrmanda w reż. Igora Gorzkowskiego w Teatrze Ochoty w Warszawie. Pisze Rafał Turowski na stronie rafalturow.ski.

fot. Artur Wesołowski

Świetny, trochę mniej znany tekst Tyrmanda okazał się bardzo wdzięcznym materiałem na scenę. Naszych bohaterów poznajemy w stalinowskiej Warszawie, ale i wówczas – o czym ten spektakl przypomina – istniały wzbudzające podziw i zazdrość elity, była warszawka, byli ci, którym w tych strasznych czasach żyło się trochę lepiej. Za jaką jednak cenę? I gdyby tę cenę przełożyć na nowe polskie złote – to byłaby dziś wysoka czy też - raczej okazyjna? Redaktor Andrzej Felak (świetny Konrad Żygadło) dochodzi do możliwych do osiągnięcia szczytów, przychodzi jednak pora rozliczeń z tymi, którzy z jego drogi usuwali kamienie, niebezinteresownie – dodajmy. Może jednak było warto? Za przychylny tekst o jakimś pokazie mody? I na drugim biegunie – niewydawany pisarz, outsider, bikiniarz chodzący w kolorowych skarpetkach i pomarańczowym swetrze – Nik Plank (Filip Orliński). Ile w Tyrmandzie było Andrzeja, a ile – Mikołaja?

Bohaterem tego spektaklu jest także Warszawa, Tyrmand wysyła swoje postaci do najmodniejszych wtedy miejsc, knajp, stołówek tanio a dobrze karmiących, jesteśmy na ulicy Foksal, rozrywkowym wówczas centrum miasta, jest także jazz, który pojawił się w miejscu o dziwnie brzmiącej nazwie Stodoła.

W gwarze stolicy, w bieli Zakopanego i błękicie Krynicy, gdzie i wówczas elita bawiła w czasie wakacji, toczy się owo życie towarzyskie i uczuciowe, randki, ciche i głośne zerwania, oświadczyny i śluby. Andrzej w końcu żeni się, zdradza jednak i jest zdradzany, do rozwodu jednak nie dojdzie, mamy dojmującą i jedną z najlepszych w tym spektaklu scenę rozmowy obojga małżonków o ich – powiedzmy – statusie.

Znakomity akt drugi, minimalnie przydługi pierwszy i - świetne kostiumy, bardzo sprawnie aktorzy je zmieniają, szczególnie dużo „przebiórek” ma Jan Litvinovich, wolę nawet nie wiedzieć, co się dzieje wtedy za kulisami. I jakiś taki bardzo fajny Tyrmandowski duch nad całością się unosi, taka wrodzona miłość do Warszawy, i – na szczęście – ocenę postaw naszych bohaterów, którzy tak a nie inaczej żyli w tych okropnych czasach, reżyser pozostawił widzom. Nie jest to ocena łatwa. 

Tytuł oryginalny

ŻYCIE TOWARZYSKIE I UCZUCIOWE

Źródło:

www.rafalturow.ski/teatr

Link do źródła