„Jak spieprzyliśmy wszystko” wg Toma Phillipsa w reż. Pawła Szumca w Teatrze KTO w Krakowie. Pisze Paweł Kluszczyński z Nowej Siły Krytycznej.
Przedstawienie „Jak spieprzyliśmy wszystko” Pawła Szumca, zrealizowane w Teatrze KTO, to freak show, satyra na wspaniałomyślność ludzkości, krzywe zwierciadło, w którym odbijają się wzniosłe idee. Reżyser, posiłkując się książką Toma Phillipsa „Ludzie. Krótka historia o tym, jak spieprzyliśmy wszystko”, pokazuje, że mimo upływu lat ludzie wciąż pozostają tymi samymi bytami, nie do końca świadomymi własnego istnienia. Czy to oznacza, że zasiadając na widowni będziemy świadkami głoszenia doniosłych traktatów o egzystencji? Bynajmniej! Jest to coś na kształt występu obwoźnej trupy cyrkowej, który mówi o niedoskonałościach naszego gatunku, przeplatając dialogi wesołymi hitami muzyki popularnej.
Na scenie zobaczymy duet krakowskich aktorów – Katarzynę Chlebny i Grzegorza Łukawskiego – który balansując na granicy naukowego wywodu i rozrywki, prześlizguje się przez znane z historii fakty. Zaczynają od losów Lucy, czyli odnalezienia szkieletu człekokształtnej przodkini. Dowód na istnienie kolejnego fragmentu drzewa genealogicznego ludzi był przełomem w wiedzy, lecz los samej kobiety to zupełnie inna historia. Są przesłanki, że szkielet przetrwał z powodu nagłej śmierci: gdyby Lucy była bardziej uważna, nie spadłaby z drzewa i nie zmarła przedwcześnie. Chlebny i Łukawski przenoszą nas także w realia XIV-wiecznej Bolonii, której władcy toczyli zaciętą wojnę z Modeną, a poszło o kradzież wiadra na wodę… Jak widać gatunek ludzki, pomimo rozwoju kultury, zachowuje się niedorzecznie.
W takim poważno-zabawowym tonie upływa wieczór, który ma więcej z kameralnej rewii niż dysputy. To nie zarzut. Mamy do czynienia z nieprzeintelektualizowaną narracją, traktującą o losach gatunku ludzkiego. Czasem lepiej zanurzyć się w hity muzyki popularnej, niż po raz kolejny zagłębiać w nierozwiązywalne problemy świata. Warto wspomnieć o aranżach zespołu Towarzysze Broni (Aleksander Brzeziński, Damian Mielec, Jakub Nieć), który nie tylko tworzy tło muzyczne, ale i czasem wchodzi wokalami w interakcję z aktorami.
Spektakl Pawła Szumca „Jak spieprzyliśmy wszystko” – wbrew tytułowi – nie pozostawia w widzach wrażenia klęski rodzaju ludzkiego, nie roztacza fatalistycznej wizji przeszłości. Wskazuje jednak na kilka niepokojących faktów, na przykład przezroczystość istnienia kobiet w historii. Każda z bohaterek Chlebny była nazywana przez Łukawskiego imieniem Lucy. Dopiero w finałowej scenie aktorka jednym tchem wymienia wszystkie protagonistki, które zagrała. Goryczy dopełniła scena z premierowych podziękowań, kiedy zastępca dyrektora Teatru KTO, Sebastian Godula, wspomniał wszystkich twórców, zapominając o Katarzynie Chlebny… Jak widać, wciąż wszystko spieprzamy.
Paweł Kluszczyński – autor recenzji, opowiadań, poezji, bajek i bloga ijestemspelniony.pl oraz kolaży; finalista kilku edycji Konkursu im. Andrzeja Żurowskiego dla młodych krytyków teatralnych, członek Komisji Artystycznej 28. Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej