EN

7.02.2023, 16:21 Wersja do druku

Za jakie grzechy

„Za jakie grzechy?” Philippe'a de Chauverona i Guya Laurenta w reż. Andrzeja Nejmana w Teatrze Kwadrat w Warszawie. Pisze Rafał Turowski na stronie rafalturow.ski.

fot. mat. teatru

Momentami jest naprawdę grubo, kilka razy nabierałem w płuca powietrza, ale szczęśliwie reżyser wie, gdzie leży granica, a balansowanie w jej bezpośrednim pobliżu było czymś beztrosko  zabawnym. W dwóch słowach - mamy oto Marię i Włodzimierza (fantastyczni jak zawsze Lucyna Malec i Grzegorz Wons), rodziców czterech córek. Pierwsza wyszła za Araba, druga za Żyda, trzecia za Chińczyka (oczywiście wszyscy są Polakami), szykuje się ślub czwartej, nie zdradzę wielkiej tajemnicy, że jej luby, Patrick jest… 

Mamy i zabawę rozmaitymi kliszami i żarty z uprzedzeń, a szczególnie bawią "autożarty" Hiroakiego Murakamiego, grającego Chao Linga i - Gamou Falla w roli Patricka, kilka gagów wywołało wręcz łzy śmiechu na widowni. Gdyby się jednak tak troszkę poważniej przyjrzeć tej historii, to mamy tu i pytania o to, czym jest rasizm, kto jest a kto nie jest rasistą, oraz – nieco  może szersze – kim jest DZIŚ przeciętny, statystyczny Polak.

Proszę się jednak nie spodziewać socjologicznych rozważań o kondycji polskiego społeczeństwa, a - nowocześnie zrealizowanej komedii, będącej jednym z bardzo niewielu przykładów na to, że DA SIĘ przenieść francuski tekst do polskiej rzeczywistości nie wywołując jednocześnie atomowego wybuchu zażenowania, nie mam wątpliwości - adaptacja Andrzeja Nejmana jest równorzędnym bohaterem tego uroczego, fajnie zagranego i bardzo zabawnego spektaklu.

Tytuł oryginalny

ZA JAKIE GRZECHY

Źródło:

www.rafalturow.ski/teatr

Link do źródła