Nie wiem czy wyjdzie z tego cykl ale ostatnio intensywnie się ukulturalniam, a nawet wylądowałem w loży. Choć ukulturalniam się i tam, gdzie nie ma lóż ani róż. Wylądowałem więc w innej epoce, śpiewogrze inspirowanej, być może Katarzyną Gaertner. Takie tam na cienkim szkle, malowanie. Historia miłości do (i w) Solidarności, z wzajemnością i bez wzajemności.
Źródło:
Dziennik Trybuna nr 80