Zgubiliśmy gdzieś po drodze gen wspólnoty – o zakończonym II Kongresie Kultury Pomorskiej mówi Piotr Wyszomirski z Fundacji Pomysłodalnia.
Zakończył się II Kongres Kultury Pomorskiej. W jakiej kondycji jest pomorska kultura?
Z pewnością wciąż jest to różnorodny obszar aktywności. Bardzo zróżnicowany, tak pod względem strukturalnym, jak i formalnym czy ekonomicznym. Jak wynika z raportów, nieźle radzą sobie instytucje kultury, niestety, kultura niezależna na Pomorzu zamiera. Związane jest to głównie z brakiem mechanizmu, który uwzględniałby finansowe wsparcie tego sektora. Na Pomorzu generalnie nie ma holistycznego spojrzenia na kulturę.
Kongres próbuje to zmienić?
Fundacja Pomysłodalnia, inicjator Kongresu, ma pomysły na stworzenie mechanizmu, który mógłby pomóc w tym zakresie, tak pod względem informacji o działaniach, jak i promocji, która kuleje. Zabiegamy też o zwiększenie środków finansowych na produkcje projektów niezależnych, podsuwamy możliwości. Chodzi o przeciwdziałanie nierównościom społecznym w kulturze, a te wciąż istnieją. To jedna z gorzkich myśli, które przewijały się podczas kongresu. Jeden z punktów programu to „Kultura po 15 października”. Okazuje się, że ta symboliczna data, przynajmniej dla kultury, nie stała się przełomowa. Kultura ma się gorzej, przynajmniej pod względem finansowym, choć wiele osób liczyło na szybkie zmiany.
Mamy nadzieję, że kongres zainspiruje nie tylko do rozmów, ale i do działań. Choćby w kwestii dobrych praktyk konkursowych na szefów instytucji kultury. Naszym pomysłem jest w tej kwestii, by wprowadzić wysłuchanie publiczne kandydata. Żeby lokalna społeczność mogła zapoznać się z jego programem. To, moim zdaniem, podniesie rangę konkursu.
Nowym pomysłem kongresu była Pomorska Giełda Idei.
Głównym celem przedsięwzięcia jest skojarzenie twórców kultury z potencjalnymi sprzymierzeńcami w realizacji projektów. Naturalnymi partnerami są aktywiści, twórcy i artyści oraz donatorzy: przedsiębiorcy i firmy. Nie ograniczamy zakresu i tematu pomysłu ani formy wsparcia, jedynym warunkiem jest „pomorskość”: pomorskie idee wspierane przez pomorskich donatorów.
Partnerem działania są Pracodawcy Pomorza.
To okazja, zwłaszcza dla twórców niezależnych, alternatywnych do zaprezentowania programu, projektu przed potencjalnymi sponsorami. Niewątpliwie korzyść, tak dla jednej, jak i drugiej strony. Kolejna ścieżka wspierania kultury pozainstytucjonalnej. Funkcjonowanie na bazie grantów jest dość trudne, nie daje stabilności działań. Uprawiać kulturę w interiorze to rzemiosło niezwykle zuchwałe... Są gminy, które w ogóle nie przeznaczają pieniędzy na kulturę pozainstytucjonalną, ograniczając się do współfinansowania miejscowej biblioteki czy domu kultury. Postulat żywy od pierwszego kongresu to region a centrum, czyli zmniejszanie odległości w działaniach na rzecz wsparcia kultury w myśl strategii zrównoważonego rozwoju. Rozmawialiśmy o tym podczas drugiego dnia w Filharmonii Kaszubskiej w Wejherowie.
Giełda Pomysłów będzie kontynuowana niezależnie od kongresu?
Taki jest plan. To nowy rodzaj promocji, nie poprzez napisany grant, ale działanie poznawczo-artystyczne, które trafia bezpośrednio do dysponujących funduszem na produkcję.
Jedną z akcji kongresu była „Krew Kultury”.
To mobilizacyjna akcja środowiska pomorskiej kultury, w celu ratowania życia i zdrowia potrzebujących, przeprowadzona pod hasłem: Bądź niezastąpionym dawcą krwi! Akcja koordynowana przez Policyjny Klub Honorowych Dawców Krwi w Gdyni. Dzięki zebranej przez nas krwi uda się uratować ponad 50 istnień! Kongres to różne oblicza: artystyczne, społeczne, ekologiczne. To także znakomici paneliści, jak Paweł Łysak, dyrektor Teatru Powszechnego w Warszawie czy prof. Przemysław Czapliński. Rozmawialiśmy o problemach, z jakimi boryka się kultura, ale też o tradycji, dziedzictwie, wartościach.
Środowisko ludzi kultury na Pomorzu jest zintegrowane?
Myślę, że zgubiliśmy gdzieś po drodze gen wspólnoty. W kulturze przeważają relacje bilateralne. Jako społeczeństwo jesteśmy akcyjni i „festiwalowi”. Ale do roboty pozytywistycznej, społecznej, do zmian systemowych, by władza miała w podejmowaniu decyzji na rzecz kultury partnera ze strony obywateli – chętnych zbyt wielu nie ma. Warto może wziąć przykład ze stolicy, gdzie środowisko artystów i menadżerów kultury pozainstytucjonalnej stworzyło Program Rozwoju Kultury dla Miasta Stołecznego Warszawy, ale wydaje się, że jesteśmy zbyt słabi.
Wnioski pokongresowe?
Żeby w działaniach nie ustawać. Choć z doświadczenia wiem, że w Polsce nigdy nie powstanie społeczeństwo obywatelskie, nie tylko w kwestii działań dla kultury. Nie znaczy to jednak, że należy zarzucić działania na rzecz tego, by takie społeczeństwo powstało. Jednym z haseł kongresu jest subsydiarność, pomocniczość, czyli delegowanie zadań publicznych na organizacje pozarządowe. Dzięki temu budżet tych jednostek stałby się bardziej stabilny. A brak stabilności w kulturze jest najbardziej uciążliwy. Podniesienie stabilności poprzez choćby wieloletnie konkursy grantowe to dziś nasz priorytet. W tej przestrzeni często jest więcej chęci niż możliwości. Nam zależy na zmianach na miarę naszych czasów.
Wszystko o Kongresie na stronie: kongres.pomorzekultury.pl.
II Kongres Kultury Pomorskiej, finał odbył się 18-19.10. Gdańsk/Wejherowo.
Organizator: Fundacja Pomysłodalnia.
Współorganizatorzy finału: Instytut Kultury Miejskiej w Gdańsku i Filharmonia Kaszubska w Wejherowie.