„Testosteron” Andrzeja Saramonowicza w reż. Adama Krawczuka i Macieja Wierzbickiego z Teatru Gudejko w Teatrze Komedia w Warszawie. Pisze Reda Paweł Haddad w Teatrze dla Wszystkich.
„Testosteron” Andrzeja Saramonowicza to teatralny hit wystawiany wielokrotnie w teatrach w całej Polsce. Dotychczas to chyba najbardziej popularna polska farsa XXI wieku. Premiera Teatru Gudejko (założonego przy agencji aktorskiej Gudejko w 1989 roku) odbyła się gościnnie w warszawskim Teatrze Komedia.
Sztukę reżyserują twórcy znani z kojarzonego z lekkim humorem i ciętym dowcipem Teatru Montownia – Maciej Wierzbicki i Adam Krawczuk. Dlatego należało spodziewać się pełnej energii gry aktorskiej, bezbłędnych dialogów i pełnego temperamentu komizmu.
Mężczyźni muszą być twardzi
Wesele bez panny młodej, bez gości, właściwie stypa po nieudanym ślubie… Ojciec, dwóch synów z innych matek, znajomy muzyk, kelner i – jak się wydaje – winowajca całej sytuacji zamknięci w scenerii znanej każdemu Polakowi z licznych ceremonii rites de passage – sali weselnej przy przekąskach i wódce. Chciałoby się zacytować Jean Paula Sartre`a i powiedzieć „Piekło to inny”, natomiast tutaj bardziej pasuje „Piekło to kobieta”. Opowiadane przez bohaterów historie niczym elementy puzzli układają się w obraz natury kobiecej, która traktuje mężczyzn jak pionki w ewolucyjnej grze o status i rozgrywa ich jak szachowy arcymistrz.
Mężczyźni potrzebują wyzwań
Bohaterowie sztuki pomimo fizycznej siły, gotowości do wyzwań i agresji nie mają szans z głęboką funkcjonalnością kobiety. Dla kogo grają piłkarze? Na kim chcą zrobić wrażenie posiadacze drogich aut? Dlaczego paw – samiec musi nosić efektowny, chociaż całkowicie niepraktyczny piękny ogon… właśnie… zawsze chodzi o status i – co za tym idzie – dostęp do samic.
Miłość między mężczyzną a kobietą to gra, w której oboje stawiają na zwycięstwo
Coraz więcej wskazuje jednak na to, że pomimo pozornej hardości, to mężczyźni są tą słabszą płcią, a na pewno bardziej naiwną. Z dzisiejszej perspektywy spektakl zaskakuje bardzo „red pillowym” (teoria traktująca o bardzo naturalnej, hipergamicznej i pragmatycznej naturze kobiet, w odróżnieniu od „blue pill”, gdzie kobieta uznawana jest za księżniczkę i anioła, który dopiero co spadł z nieba i nie jest zdolny do czynienia niczego poza dobrem) podejściem do męsko-damskiej dynamiki. Premiera „Testosteronu” w 2023 roku ciekawie wpisuje się w tę odwieczną dyskusję, którą rozpoczął starożytny poeta Owidiusz w swojej „Sztuce miłości”.
Kobieta jest jak cień, który towarzyszy każdemu mężczyźnie, ale to on decyduje, czy będzie za nim podążać, czy zostawi go za sobą
A więc czy miłość to dwa półksiężyce, które łączą się tworząc pełnię koła, czy po prostu dobry miks fenyloetyloaminy, dopaminy, serotoniny, endorfiny, oksytocyny, opioidów, wazopresyny i adrenaliny?
Tę „psychologię ewolucyjną w praktyce” żywo i bezawaryjnie kreują aktorzy Teatru Gudejko, tworząc energiczny i sprawny teatr aktorski. Bez wątpienia to dobrze skrojone przedstawienie będzie kolejnym hitem w repertuarze Teatru Gudejko.
Podobno Andrzej Saramonowicz zapowiada już, że po dwudziestu latach od premiery napisze drugą część „Testosteronu” – „Cholesterol”. Czekamy.