EN

19.06.2022, 13:41 Wersja do druku

Wszyscy jesteśmy Polskami. O „Dniu świra”, premierze Teatru Ateneum, rozmawiają Skrzydelski z Morozem

Skrzydelski: I znowu znaleźliśmy się w sytuacji nadzwyczajnej: zostaliśmy zmuszeni do omawiania dwóch premier z rzędu tego samego teatru.

Moroz: Jednak wina to nie nasza.

Skrzydelski: Nie nasza, bo szykowaliśmy się do recenzji z „Uśmiechniętego”, czyli spektaklu Jagody Szelc z Nowego Teatru, jednak nagle odwołano weekendowe pokazy. I stąd ta dzisiejsza konieczność. Ale zaznaczmy, tak jak już kiedyś zaznaczaliśmy w podobnym przypadku: nie mamy tajnego etatu, tym razem w biurze prasowym warszawskiego Ateneum. Co to, to nie.

Moroz: Niestety nie. Płaci nam jedynie Instytut Teatralny. Taki trudny los. Trochę nietypowy.

Skrzydelski: A zatem teraz „Dzień świra” w reżyserii Piotra Ratajczaka. Często nadużywa się przymiotnika „kultowy”, lecz w odniesieniu do tego filmu, od którego premiery minęło właśnie dwadzieścia lat, jak najbardziej można go używać. I chyba też trudno byłoby spotkać na polskiej ulicy kogokolwiek, kto przynajmniej nie kojarzy dzieła Marka Koterskiego, a przede wszystkim fundamentalnej roli Marka Kondrata. No i tych wszystkich fraz oraz powiedzonek z charakterystycznym szykiem składniowym.

Całość rozmowy - w Magazynie e-teatru

Źródło:

Materiał własny