EN

12.10.2018 Wersja do druku

Wrocław. Morawski tłumaczy, że tak dużo nie brał

Cezary Morawski, dyrektor Teatru Polskiego, tłumaczył się w czwartek pracownikom z gigantycznych stawek, które sobie wypłacał. Mówił, że brał mniej, niż ogłoszono, bo przecież część wynagrodzenia zabierał fiskus.

Spotkania z dyrektorem zażądali pracownicy wstrząśnięci ujawnionymi przez "Wyborczą" wynikami kontroli NIK w teatrze. Przypomnijmy, że za wyjście na scenę brał od kierowanego przez siebie teatru 2,7 tys. zł, czyli ponadpięciokrotnie więcej, niż wynosi średnie honorarium w Polskim. W sumie za to, że zagrał w 21 spektaklach, Morawski zainkasował 58 tys. zł. Za udział w próbach wznowieniowych brał od swego teatru 1,3 tys. zł za próbę. Tu również był wyjątkiem, bo żaden z etatowych aktorów w teatrze nie dostaje wynagrodzenia za udział w próbach. Morawski, zapytany przez kontrolerów NIK o wyjątkowo wysokie stawki, jakie pobierał, odpowiedział, że w polskich teatrach nie istnieją dotyczące ich regulacje i że jedyną granicą jest 30 tys. euro. NIK wykrył też, że Teatr Polski wraz z Cezarym Morawskim są najemcami czteropokojowego mieszkania z dwiema łazienkami i tarasem, w którym we Wrocławiu zamieszkał dyrektor. Przy czym on sam płaci�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Morawski tłumaczy, że tak dużo nie brał. Aktor: Jakbym dostał gównem w twarz

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza Wrocław online

Autor:

Magda Piekarska

Data:

12.10.2018

Wątki tematyczne