- Jako aktor jesteś tyle wart, ile wynegocjujesz. Ale zazwyczaj twoja wartość jest weryfikowana przez osoby trzecie. A Cezary Morawski weryfikował sam siebie. I najwyraźniej poczuł, że to jego ostatnie pięć minut - mówi Igor Kujawski, aktor Teatru Polskiego w rozmowie z Magdą Piekarską w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
Magda Piekarska: Jak zareagowałeś na rewelacje o dodatkowych gigantycznych zarobkach Cezarego Morawskiego? Igor Kujawski: Kwoty są szokujące, ale przyznam, że nie byłem nimi zaskoczony. Nie spodziewałem się po Morawskim niczego dobrego, moje przypuszczenia tylko się potwierdziły. Czytałem więc te doniesienia ze stoickim spokojem. Stawki nie zrobiły na tobie wrażenia? - Każdy z nas ma swoje stawki. W tym środowisku jesteś tyle wart, ile wynegocjujesz. Ale zazwyczaj twoja wartość jest weryfikowana przez osoby trzecie. A Cezary Morawski weryfikował sam siebie. To jest zawód pięciu minut, nasze zarobki bywają wysokie. Najwyraźniej Morawski poczuł, że to jego ostatnie pięć minut, więc zadbał o to, żeby były bardzo wysokie. Rekordowo wysokie. - Nie sądzę, żeby nawet w Teatrze Narodowym sięgały takiego poziomu. W Teatrze Polskim wchodziłem na scenę za 400 złotych. Ale te stawki, jakie sobie przyznawał Morawski, świadczą o jego megalomanii,