„Exodus/Bieguni-Harnasie”, dyptyk baletowy do muzyki Wojciecha Kilara i Karola Szymanowskiego w choreografii Anny Hop i Izadory Weiss w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Magdalena Hierowska w Teatrze dla Wszystkich.
Jak wiele istotnych i fundamentalnych treści można ukazać dotykając przestrzeni dźwięku uwalniającego istotę świadomości ciała udowadnia znakomity Polski Balet Narodowy. Wyzwolony w swej poetyckości i wrażliwy na piękno tworzy obraz pełen impresji napięć i historii pobudzających wyobraźnię. Rozpromienił scenę Teatru Wielkiego – Opery Narodowej wielowątkowością sygnałów i treści, a w takim wyrafinowanym sposobie narracji słowa bledną i przestają mieć jakiekolwiek znaczenie.
Część pierwsza zatytułowana „Exodus”, według koncepcji i choreografii Anny Hop inspirowanej muzyką Wojciecha Kilara, od pierwszych chwil zmuszała do głębokiej refleksji nad filozofią współzależności i wędrówką tłumu. Przejmująca scenografia Małgorzaty Szabłowkiej uwydatnia warstwę narracyjną w taki sposób, iż zbudowane napięcie przenikających scen wznosi na wyżyny intelektualny charakter tego dzieła.
Bohaterowie wyłaniający się z prochu własnej egzystencji tworzą pulsującą konstelację jednolitego organizmu, który oddycha wspólnym rytmem. W momencie, kiedy iluzja wspólnoty zaczyna się rozwarstwiać i pojawia się apoteoza zła i chaosu, w tym symbolicznym świecie można dostrzec wnikliwą analizę niegodziwych cech ludzkiej osobowości. Obarczane winą jednolite skupisko wyzwala się w wirującym pędzie i ukazuje ogromną moc poszukiwania lepszego miejsca w przestrzeni życia.
Część druga inspirowana epizodem z powieści Olgi Tokarczuk oraz ideą i muzyką Karola Szymanowskiego zaskakuje intymnością destrukcyjnego odosobnienia. Inscenizacja i choreografia Izadory Weiss, tak bardzo liryczna i skromna, niesie za sobą potężnie nasycone treści. Walka przeciwieństw i charakterów nawiązuje do wspólnoty rodzinnej uwikłanej w toksyczne relacje pozorów wzajemnego szacunku. Dzieło „Bieguni – Harnasie” ukazuje proces przemian osobowości, w których rywalizacja zagląda w nicość. Natomiast idea wolności skrępowana lękiem przed samodzielnością staje się elementem nadrzędnym w tej historii.
Scenografia Katarzyny Sobańskiej i Marcela Sławińskiego wyznacza przestrzeń ujmując ją w zamknięte ramy zniewolenia głównej bohaterki. Schemat życia uwięziony w dusznym i ciasnym pomieszczeniu utrudnia ucieczkę do świata fantazji. Ten element zacieśniający więzi potęguje ogrom problemu i zjawiska przynależności do grupy społecznej. Jak oswoić zło i zrozumieć na czym polega prawdziwa wolność można odkryć tylko poprzez nieustający ruch. Dlatego trwanie w tym ujęciu wiąże się z dynamizmem drapieżnych emocji wyrażanych w tańcu.
Wyjątkowy dyptyk baletowy, przepełniony oddechem indywidualizmu wyobraźni oraz myśli twórczej Anny Hop i Izadory Weiss, mimo wielu różnic w sposobach realizacji stał się jednolitą konstrukcją dotykającą istoty pojmowania roli człowieka obezwładnionego jakością relacji i instynktów. Pierwsza część wyrastająca z współegzystującego tłumu przeobraża się w drugiej części w historię mniejszego skupiska. Wyodrębniony i doskonale przeanalizowany fragment można uznać za element kontynuujący nić interpretacyjną. W ten sposób został uformowany jednolicie wrażliwy na piękno kształt, kumulujący w sobie istotę postrzegania ludzkości pozbawianej szansy godnego życia i szeroko pojętej duchowości wspólnoty.
Mistycyzm i impresyjność całej kompozycji podkreśla emocjonalna autentyczność tancerzy, których ciała zmieniają się w obrazy przepełnione dynamizmem uczuć. Jednakże nie tylko potężne i trudne treści, zmuszające do refleksji, są elementem dominującym w tej realizacji. Należy podkreślić, że jest to dzieło przepełnione wielością estetycznych środków wyrazu. Podsumowanie tej niebywałej wirtuozerii znaczeń jest bardzo trudne, ponieważ słowa są środkiem niewystarczającym i mogą ograniczyć interpretację tej wyjątkowej impresji o istocie człowieczeństwa.