„Czyli jesteś już wolna... – i inne small talki nad trumną” Mateusza Lewandowskiego, Bartłomieja Magdziarza, Karoliny Norkiewicz i Michała Sufina w reż. Michała Sufina w Klubie Komediowym w Warszawie. Pisze Robert Trębicki w Teatrze dla Wszystkich.
Kolejna wizyta w Klubie Komediowym utwierdziła mnie w przekonaniu, że Michał Sufin, reżyser, twórca i animator teatralnych spektakli na Nowowiejskiej, ma dużą, piękną i pełną pomysłów głowę. Czy można zrobić zabawny spektakl o sprawach grobowych? Można! Choć tym razem tradycyjna zapowiedź Pana Michała jest jakby bardziej stonowana i zdecydowanie krótsza niż zwykle, a ja tym razem oglądając spektakl, nie doświadczam karuzeli komizmu, łez ze śmiechu czy krotochwilnej wesołości trwającej nieraz przez całe przedstawienie. Tym razem doświadczam innych emocji dostarczanych mi przez artystów tej mikroskopijnej sceny. Jest smutniej, poważniej, ciszej, spokojniej, ale na pewno nie śmiertelnie nobliwie. Ostatnimi czasy sporo śmierci zdarzyło się wokół mnie, wśród rodziny, przyjaciół, znajomych, więc i słowa padające ze sceny przynoszą pełne nostalgii i wzruszenia wspomnienia.
Cieszy mnie możliwość poznania nowego nazwiska na teatralnych scenach stolicy – Wojciech Wachuda zalicza świetny i różnorodny występ, jest znakomity jako diabeł sprzedający deathapki na telefon czy szlachcic zażywający kąpieli w garze polskiej zupy. Imponuje tradycyjnie wysoka aktorsko i merytorycznie forma Mateusza Lewandowskiego i Bartłomieja Magdziarza – to również współautorzy tekstu, więc słyszymy przepiękne słowotwórstwo i znakomite wykorzystanie bliskoznaczności tkwiących w słowniku naszego języka. Wymogi Unii Europejskiej zmuszają obywateli do ogólnie przyjętej wesołości i radości, więc na pierwszy ogień zmian idą tytuły filmów, a nawet kursy jazdy autobusów w listopadowe „święto”. A że po tamtej stronie mamy już zdecydowanie więcej czasu dla siebie, to i odłożone na później dzieła Prousta czy Szekspira wreszcie zostają przeczytane.
Cieszy, że znów scenicznie wygrywają aktorski pojedynek panie. Fantastyczna scena zza grobu o cmentarnych kombinacjach i miłosnym usidleniu Kostka Kosiarza w wykonaniu Joanny Halinowskiej i Wiktorii Wolańskiej (ta druga dodatkowo w świetnej formie wokalnej, przepięknie i czyściutko wykonuje grobowe piosenki) wywołuje salwy śmiechu znane z innych spektakli sceny przy Nowowiejskiej. Wśród pań pojawia się jeszcze Kaja Walden, która wspaniale sobie radzi w roli początkującego wydawcy literatury pogrobowej czy siostrzenicy ciotki, która jednak nie zmarła, bo na pogrzebie zamieniła się z ubogą sąsiadką.
„Czyli jesteś już wolna…” to bardzo dobry i mądry spektakl, jak najbardziej komediowy… tylko czy my ze swoim bezkrytycznie pojmowanym katolicyzmem jesteśmy w stanie się śmiać z rzeczy „śmiertelnie poważnych”, cmentarnych skeczy czy nekropolijnych piosenek? Ciągle jeszcze chłop w kiecce i dziwnej czapce strofuje polityka, który organizuje nam życie. Ciągle jeszcze są organizowane egzorcystyczne protesty przeciw koncertom i festiwalom zespołów metalowych. Czy to aby nie za wcześnie?
A może Michał Sufin ma plan i wręcz oczekuje, że pod Klubem Komediowym pojawią się protesty Ordo Iuris czy innych krucjat różańcowych przeciwko żartom o cmentarzach? Szczerze życzę… a może sam to zgłoszę?