EN

28.11.2024, 17:35 Wersja do druku

Warszawa. Zmarł Przemysław Kwiek – legenda polskiej awangardy

Zmarł Przemysław Kwiek, rzeźbiarz, autor instalacji, filmów, interwencji, performer, akcjoner, malarz, współtwórca duetu KwieKulik. Wielki artysta, ale też – jak wspominają przyjaciele – „psotnik, kawalarz i psujzabawa wobec zanadto zadowolonych z siebie”.

Inne aktualności

Piotr Kumor napisał na Facebooku: "Przemysław Kwiek. Odeszła legenda polskich sztuk wizualnych. Przemku, Twojego zdjęcia nie można wrzucić czarno-białego. Zapamiętam Cię w kolorze. Zawsze dodawałeś kolorytu ponurej rzeczywistości. Zawsze też mówiłeś, że nie możemy się bać: Nie możecie bać się robić swojeNie możecie bać się politykówNie będziemy przecież bać się Ruskich, ale słowa zamieniałeś też w czyny. Gdy w czasie Interakcje - International Art Festival na piotrkowskim rynku pojawiły się zaczepki w kierunku osób spoza naszego kraju, pierwszy odpowiedziałeś na nie, a gdy po chwili problem przerodził się w rękoczyny, to też nie bałeś się konfrontacji. Przemysław Kwiek był bezcenny" - napisał artysta.

Artystka Agata Pyzik napisała o Przemysławie Kwieku: "RIP Przemysław Kwiek, psotnik, kawalarz i psujzabawa wobec zanadto zadowolonych z siebie. Nie wiem nawet jak opowiedzieć, jak łamał kruche schematy, jak siłowo otwierał łby, zwalczał autorytarność rynkową i galeryjną, opiekował się i douśmiechał zatroskanych. Był bardzo ważny".

Przemysław Kwiek urodził się 2 lutego 1945 w Warszawie, studiował w latach 1963-1970 na Wydziale Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie pod kierunkiem prof. Oskara Hansena i prof. Jerzego Jarnuszkiewicza, u którego uzyskał dyplom. W latach 1970-1988 pracował wspólnie z Zofią Kulik, tworząc duet artystyczny KwieKulik. Ich sztuka pozostawała pod wpływem teorii Formy Otwartej Oskara Hansena. Już w czasie studiów odrzucili tworzenie skończonych, materialnych dzieł sztuki na rzecz działań. Szczególną rolę odgrywać zaczęła dokumentacja procesu oraz problem złożonej, wielopoziomowej relacji między dziełem, procesem twórczym i dokumentacją.

"Działając na styku prywatnego i publicznego w swych działaniach duet KwieKulik wielokrotnie wykraczał poza bezpieczne pole zarezerwowane sztuce. Nieprzypadkowo, już jako KwieKulik, założyli w swojej pracowni na warszawskiej Pradze w 1973 roku Pracownię Działań, Dokumentacji i Upowszechniania (PDDiU), rodzaj prywatnej instytucji, którą Jerzy Truszkowski porównywał do Biura Poezji Andrzeja Partuma oraz nazwał alternatywną, prywatną instytucją pozainstytucjonalną. W ciągu kilku dekad KwieKulik zgromadzili unikatowy, niezwykle obszerny zbiór dokumentacji polskiej neoawangardy, od lat osiemdziesiątych przechowywany w domu Zofii Kulik w Łomiankach" - pisała Maryla Sitkowska na portalu Culture.pl.

Inne działania duetu to na przykład "Sztuka Pasożytniczna" (działania na pracach innych artystów) czy "Sztuka Komentarza" (np. na obrazie Edwarda Dwurnika, gdzie w 1975 roku, bez wiedzy malarza KwieKulik uzupełnili eksponowane płótno własnym blejtramem z tekstem opisującym ich problemy z wymianą butelki po oleju w sklepie nieopodal, tekst o butelce został zatytułowany "Sztuka z Nerwów"). Otoczenie mieszkania-pracowni na ulicy Targowej opisywało z kolei "Koło KwieKulik "(1976) - wizualny i tekstowy opis najbliższego sąsiedztwa.

Tego rodzaju sztuka nie pozwalała jednak zarobić na życie. Źródłem utrzymania duetu były zlecenia Pracowni Sztuk Plastycznych, monopolistycznego przedsiębiorstwa odpowiadającego za wizualną propagandę i kulturę plastyczną PRL-u. Jedno z takich działań wspominała Zofia Kulik: "Oprócz tego, że kuliśmy w płycie z piaskowca napis ku czci pomordowanych przez Niemców żołnierzy AK - na zlecenie, za pieniądze, była to tzw. chałtura w PSP - jednocześnie robiliśmy tę naszą sztukę nazywaną Działaniami. Pierwszą literę, potem wyraz, potem coraz obszerniejsze, pojawiające się w trakcie kucia fragmenty tekstu zestawialiśmy z najróżniejszymi elementami, a również z własnym tekstem wypisywanym na paskach papieru". Działania na płycie złożyły się na księgę "Płyta". "Kucie i działanie". "Zarabienie i tworzenie". "Wilk syty i owca cała".

Opublikowanie jednego zdjęcia z dokumentacji tych działań (z odręcznym komentarzem artystów: "Ptak z gipsu do brązu w Barakach Sztuk Plastycznych") oraz pracy "Człowiek-kutas" (1974) w katalogu wystawy w Malmö w 1975 roku spowodowało ostrą reakcję władz PRL i "zakaz reprezentowania sztuki polskiej poza granicami kraju", a w praktyce - odmowę przyznania paszportów. Relacja artystów z władzą komunistyczną była jednak bardziej skomplikowana - przez kilka lat oboje pozostawali kandydatami na członków PZPR (Zofia Kulik do 1981 roku, gdy złożyła legitymację kandydacką), dążąc od początku lat siedemdziesiątych do włączenia swej sztuki w proces naprawy państwa socjalistycznego. "Celność ciosów, jakie KwieKulik zadawali systemowi politycznemu Polski Ludowej, wynikała z tego, że zadawali je z pozycji „dobrej wiary”, biorąc socjalizm za dobrą monetę i z uporem walcząc o legitymację partyjną" - pisała prof. Iwona Kurz.

"Dlaczego ich w PZPR nie chcieli?" - zastanawiał się po latach Jerzy Truszkowski. - "Można przypuszczać, że po prostu bano się ich, wiedząc, że mogą wykorzystywać w swojej sztuce techniki funkcjonowania tej organizacji". Zakaz podróżowania wymusił na artystach działania z kręgu sztuki poczty. Nie mogąc skorzystać z zaproszenia do wzięcia udziału w festiwalu w holenderskim Arnhem, KwieKulik wysłali do pozostałych uczestników czyste kartki pocztowe ze swymi zdjęciami paszportowymi nalepionymi twarzą do papieru. Organizatorzy festiwalu przeprowadzili zaś performance duetu według przesłanej im instrukcji. W czasie potrzebnym na zagotowanie wody i jej ostygnięcie widzowie pisali pozdrowienia do KwieKulik na rozdanych im kartkach pocztowych.

Do najbardziej charakterystycznych działań KwieKulik należą "Działania z Dobromierzem" (1972-1974), seria czarno-białych fotografii oraz kolorowych slajdów, dokumentująca różne kombinacje umiejscawiania niemowlęcia - syna artystów - m.in. w kręgach cebuli czy widelców, w muszli klozetowej, zmierzająca do wyczerpania możliwości pozostających do ich dyspozycji, ale przede wszystkim ujawniająca te możliwości oraz funkcjonowanie sztuki z życiu codziennym. Podczas festiwalu "Body Performance" w lubelskiej galerii Labirynt w 1978 roku KwieKulik przeprowadzili "Działania na głowę", serię performances, w których głowa stawała się elementem niosącym ciężar symboliczny - m.in. Kwiek umył twarz i nogi w misce, w której (przez wycięty otwór) wystawała głowa Kulik.

Od 1987 Przemysław Kwiek pracował indywidualnie, kontynuując pewne wątki z prac duetu na przykład do reagowania i interweniowania, wszystkie "życiowe przypadki" jako materiał Sztuki Działań. Dla swych wystąpień, obejmujących wiele odmian sztuki multimedialnej, od początku samodzielnej działalności stosuje określenie "appearance". W latach 90. wzbogacił repertuar swych zajęć o tradycyjne malarstwo sztalugowe, traktowane wszakże w nietradycyjny sposób. Obrazy kwiatów malowane na sprzedaż układały się w cykl "Awangarda bzy maluje", kąśliwy komentarz do sytuacji materialnej polskich artystyów.

W 1988 doprowadził do powstania Stowarzyszenia Artystów Sztuk Innych (SASI), które planował powołać już w 1980-1981. W 1994 i 2001 był pomysłodawcą i organizatorem z ramienia SASI dwu edycji Ogólnopolskiego Festiwalu Pojawień się i Wyglądów w Muzeum Narodowym w Warszawie.

Artysta zmarł 28 listopada 2024 roku.

Źródło:

PAP