EN

27.12.2024, 15:33 Wersja do druku

Warszawa. Szefowa MKiDN odwołała dyrektorkę Narodowego Instytutu Muzyki i Tańca

Inne aktualności

Paula Lis-Sołoducha została odwołana przez ministrę kultury i dziedzictwa narodowego Hannę Wróblewską ze stanowiska dyrektorki Narodowego Instytutu Muzyki i Tańca – poinformowało w piątek MKiDN. Od soboty p.o. dyrektora będzie Lech Dzierżanowski, dotychczasowy zastępca dyrektorki NIMiT ds. muzyki.

Jak podał resort kultury, Paula Lis-Sołoducha została odwołana ze stanowiska dyrektorki Narodowego Instytutu Muzyki i Tańca z dniem 27 grudnia br. "Powodem odwołania były nieprawidłowości w przekazywaniu środków w ramach KPO dla kultury, którego operatorem jest NIMiT" - czytamy.

MKiDN przekazało również, że od soboty funkcję p.o. dyrektora instytucji sprawować będzie Lech Dzierżanowski, dotychczasowy zastępca dyrektorki NIMiT ds. muzyki. "Priorytetowym zadaniem stającym przed p.o. dyrektora będzie skoordynowanie procesu rozliczania umów pierwszego naboru KPO dla kultury oraz przeprowadzenie drugiego naboru" - podkreśliło.

O wszczęciu procedury odwoławczej wobec Pauli Lis-Sołoduchy ministra kultury poinformowała w listopadowej rozmowie z PAP. "Do związków zawodowych i stowarzyszeń twórczych skierowaliśmy pytania w tej sprawie. Pani Lis-Sołoducha do 1 grudnia jest na zwolnieniu lekarskim. Jej obowiązki przejął, włącznie z procedowaniem KPO, wicedyrektor Lech Dzierżanowski" - powiedziała.

Komentując negatywne opinie ludzi kultury o sposobie przeprowadzenia programu dotacyjnego KPO przez NIMiT, Wróblewska przyznała, że Instytut nie dał sobie rady z "szeroko rozumianą komunikacją z wszystkimi uczestnikami tego procesu". "Pieniądze z KPO zostały rozdysponowane przez niezależne, bardzo szerokie jury, bez żadnych nacisków politycznych. Miały więc trafić – zgodnie z decyzjami ekspertów - do ludzi i instytucji, które przez ostatnie lata nie były dofinansowane – właśnie z przyczyn politycznych. I trafią" - zapewniła.

Szefowa MKiDN zwróciła uwagę, że "cały proces zawierania umów i wypłaty środków przedłużył się dramatycznie". "Rozumiem frustrację, która rośnie im ludzie dłużej czekają. Zwłaszcza przy braku kontaktu z instytucją. Podjęliśmy kroki normujące tę sytuację, kolejne partie umów są podpisywane, a tym samym wypłacane środki. Rozpatrujemy też odwołania" - podsumowała.

Źródło:

PAP