Teatr Polonia znowu zamienił się w plac budowy. Samorządowe Kolegium Odwoławcze uznało protest sąsiadów teatru za bezzasadny.
Wspólnota z ul. Pięknej 28/34 nie chciała, by Fundacja Krystyny Jandy powiększyła o kilka metrów scenę. Dziś sięga ona 5,5 m w głąb kulis, a to za mało. Sąsiedzi teatru nie zgadzali się też na szklany korytarz, którym widzowie mogliby wprost z ul. Marszałkowskiej przedostawać się do teatru. Powodem była utrata kilkunastu miejsc parkingowych, które wchłonęłaby budowa. O jej wstrzymaniu było głośno dwa miesiące temu. Jednak spór między wspólnotą a aktorką trwał miesiącami. Były problemy z otwieraniem bramy dla każdego widza, z parkowaniem i z ekipami budowlanymi, na które uskarżali się mieszkańcy kamienicy. W końcu wspólnota postanowiła oprotestować decyzję o warunkach zabudowy. Nie pomogły rozmowy z burmistrzem Śródmieścia Arturem Brodowskim. - Jestem załamana - mówiła w lipcu "Gazecie" Krystyna Janda. Okazało się jednak, że Kolegium uznało protest za bezzasadny, a śródmiejscy urzędnicy w niespotykanym tempie, od ręki wy