Pierwsze uczelnie w Warszawie zamykają się dla antyszczepionkowców. Decyzja wzbudza skrajne emocje: od skarg do Rzecznika Praw Obywatelskich po gratulacje płynące z całej Polski. Pisze Jakub Chełmiński w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.

- Listy z pogróżkami przesłały mi takie organizacje jak: Wataha Beskidzka, Strażnicy Narodu, Strażnicy Wiary i Narodu, Polska Wspólnota Patriotów - opowiada prof. dr hab. Krzysztof J. Filipiak, rektor Uczelni Medycznej im. Marii Skłodowskiej-Curie.

To reakcja na zasady, które uczelnia opublikowała pod koniec października. Do udziału w zajęciach w trybie stacjonarnym dopuszczone są osoby: w pełni zaszczepione, które chorowały na COVID-19 w ciągu ostatnich 6 miesięcy lub które przedstawią negatywny test zrobiony do 7 dni wstecz. Studenci, którzy nie spełniają żadnego z powyższych kryteriów, muszą uczyć się zdalnie. Zasady dotyczą też pracowników uczelni. Tuż po opublikowaniu decyzji w dziekanacie rozdzwoniły się telefony i zaczęły spływać maile z pytaniami, groźbami i donosami.