30 sierpnia 2020 roku Zbigniew Kosowski – aktor Narodowego Starego Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Krakwie obchodzi jubileusz 45 lecia pracy artystycznej.
Absolwent Wydziału Aktorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. L. Solskiego w Krakowie (obecnie Akademia Sztuk Teatralnych im. Stanisława Wyspiańskiego) debiutował w 1975 roku rolą Mefistofelesa w „Doktorze Faustusie” Marlowe’a na scenie opolskiego Teatru im. Jana Kochanowskiego, na której spędził pierwsze cztery sezony, po czym dołączył do zespołu Starego Teatru. Warsztatowy perfekcjonista, oszczędny a zarazem niezwykle celny w użyciu środków wyrazu, obdarzony naturalną vis comica jest jednocześnie refleksyjny i zdystansowany, co udowadnia błyskotliwą rolą Obcego w spektaklu „Pierwiastek z minus jeden” w reżyserii Agnieszki Mandat. W Starym Teatrze przez lata pracował z Andrzejem Wajdą, Jerzym Jarockim, Rudolfem Ziołą, Tadeuszem Bradeckim (nagroda za rolę Walka w brawurowej „Wiośnie Narodów w Cichym Zakątku” na XXVII Kaliskich Spotkaniach Teatralnych). Zbudował dziesiątki postaci, znakomicie wydobywając elementy komiczne z subtelnie akcentowanym dramatem, tragedią „smutnego błazna”.
Najwięcej ról stworzył w inscenizacjach Krystiana Lupy począwszy od „Powrotu Odysa” Wyspiańskiego przez „Braci Karamazow” Dostojewskiego, I i II część „Lunatyków ” Brocha, „Malte” Rilkego, „Mistrza i Małgorzatę” Bułhakowa czy„Zaratustrę” Nietzschego/Schleefa. Za rolę Radcy Baurata w „Kalkwerku” został nagrodzony podczas XXXVIII Kaliskich Spotkań Teatralnych. Celna analiza psychologiczna relacji międzyludzkich w „Sztuce” Yasminy Rezy, którą przeprowadził Lupa w nietypowej dla swoich teatralnych zainteresowań formie „dobrze skrojonej komedii”, pozwoliła aktorowi zabłysnąć pełnią aktorskich możliwości: „jest idealnym wcieleniem mieszczanina z awansu, śmiesznie przywiązanego do tradycji, trzeźwego realisty, który nawet emocje zwykł przeliczać na pieniądze. Nieszczęście Marca to dojmujące poczucie intelektualnej niższości i niemożność wyrzeczenia się własnego osądu rzeczywistości”. Krystian Lupa nie tylko obsadzał go w niemal wszystkich swoich inscenizacjach, także najczęściej jemu podczas pracy nad przedstawieniami powierzał asystenturę.
W subiektywnym spisie aktorów teatralnych Jacka Sieradzkiego czytamy: „można też z podziwem patrzeć (…) jak się ustawia do kolegów, słucha ich i partneruje w zgodzie z najlepszymi standardami zawodu, jak wygina śmiało ciało i modeluje sylwetkę, bezbłędnie znajdując się w każdej scenicznej sytuacji. Taki aktor w zespole to skarb”. W „Królestwie” w reżyserii Remigiusza Brzyka Zbigniew Kosowski przejmująco gra rolę mężczyzny, stojącego na straży godności umierającego ojca. W świetnej inscenizacji „Wesela” Jana Klaty aktor w porywającym fleszu oddaje butę, megalomanię i duchową marność postaci Hetmana wykrzykującego pogardliwe: „Polska to wszystko hołota, tylko im złota”. O roli we „Wrogu ludu” tego samego reżysera z uznaniem pisał Witold Mrozek: „Kluczową postacią jest reprezentant miejscowych drobnych i średnich właścicieli Aslaksen (Zbigniew Kosowski), zmieniający strony w zależności od koniunktur i powtarzający mantrę, że najważniejszą cnotą jest «umiarkowanie». To on reprezentuje «większość», czyli «demos», który w ostatecznym starciu zmusza Stockmanna do wyjazdu z miasta”.
Role we wcześniejszych przedstawieniach Klaty w Starym Teatrze: Doktor Denkmal w „Trzech stygmatach Palmera Eldritcha” oraz korowód barwnych postaci w „Trylogii” Sienkiewicza: Ataman, Kompan Kmicica, Przeor Kordecki, Król Polski, Potocki – pokazały artystę podążającego za wyzwaniami, pełnego dynamiki, kreatywnego. Aktor otwarty na różnorodność teatralnego języka odnalazł się również w inscenizacjach twórców młodego pokolenia, m.in. w „Dwunastu stacjach” Evy Rysovej, „Pani Bóg Halinie” Marii Spiss, „Książce telefonicznej” Michała Buszewicza czy „Wszystko zmyślone” Anny Karasińskiej. Temu wybitnemu aktorowi Agnieszka Glińska powierzyła także role w czytaniach „Trzech sióstr” i „Mewy” Antona Czechowa, gdzie mógł zaprezentować perfekcyjny warsztat przy braku scenografii, kostiumów czy ruchu scenicznego.
Aktor debiutował w 1975 roku rolą Mefistofelesa w „Doktorze Faustusie” Marlowe’a na scenie opolskiego Teatru im. Jana Kochanowskiego, na której spędził pierwsze cztery sezony, po czym dołączył do zespołu Starego Teatru. Warsztatowy perfekcjonista, oszczędny a zarazem niezwykle celny w użyciu środków wyrazu, obdarzony naturalną vis comica jest jednocześnie refleksyjny i zdystansowany, co udowadnia błyskotliwą rolą Obcego w spektaklu „Pierwiastek z minus jeden” w reżyserii Agnieszki Mandat. W Starym Teatrze przez lata pracował z Andrzejem Wajdą, Jerzym Jarockim, Rudolfem Ziołą, Tadeuszem Bradeckim (nagroda za rolę Walka w brawurowej „Wiośnie Narodów w Cichym Zakątku” na XXVII Kaliskich Spotkaniach Teatralnych). Zbudował dziesiątki postaci, znakomicie wydobywając elementy komiczne z subtelnie akcentowanym dramatem, tragedią „smutnego błazna”.
Najwięcej ról stworzył w inscenizacjach Krystiana Lupy począwszy od „Powrotu Odysa” Wyspiańskiego przez „Braci Karamazow” Dostojewskiego, I i II część „Lunatyków ” Brocha, „Malte” Rilkego, „Mistrza i Małgorzatę” Bułhakowa czy „Zaratustrę” Nietzschego/Schleefa. Za rolę Radcy Baurata w „Kalkwerku” został nagrodzony podczas XXXVIII Kaliskich Spotkań Teatralnych. Celna analiza psychologiczna relacji międzyludzkich w „Sztuce” Yasminy Rezy, którą przeprowadził Lupa w nietypowej dla swoich teatralnych zainteresowań formie „dobrze skrojonej komedii”, pozwoliła aktorowi zabłysnąć pełnią aktorskich możliwości: „jest idealnym wcieleniem mieszczanina z awansu, śmiesznie przywiązanego do tradycji, trzeźwego realisty, który nawet emocje zwykł przeliczać na pieniądze. Nieszczęście Marca to dojmujące poczucie intelektualnej niższości i niemożność wyrzeczenia się własnego osądu rzeczywistości”. Krystian Lupa nie tylko obsadzał go w niemal wszystkich swoich inscenizacjach, także najczęściej jemu podczas pracy nad przedstawieniami powierzał asystenturę.
Aktor wielokrotnie współpracował z Pawłem Miśkiewiczem: m.in. tworząc znakomitą rolę złotnika Helmuta, który podczas spektaklu nie wypowiada ani słowa, skoncentrowany na wykonywanych z niesamowitym skupieniem, powtarzalnych działaniach w „Niewinie” Dei Loher. W pamięć widzów zapadły także inne role w innych spektaklach reżysera: na poły farsowe z nutą psychologii postaci Bystrego i Pana Grossa w wielowarstwowym, nasyconym szaleństwem obsesji „Auto da fé” Eliasa Canettiego, a także Mężczyzna z Mapą Nieba opowiadający o zaletach elektryczności i czarnej dziurze w „Przedtem/Potem” Schimmelpfenniga. Rolą Strażnika w „Król umiera, czyli ceremonia” Ionesco w reżyserii Piotra Cieplaka celnie wpisał się w nostalgiczną przypowieść o umieraniu.