"Boska komedia" Dantego Alighieri w reż. Jarosław Kilian w Teatrze Lalka w Warszawie. Pisze Anna Czajkowska w Teatrze dla Wszystkich.
W dobiegającym już końca 2021 roku mija 700 lat od śmierci wielkiego florenckiego pisarza, poety, teoretyka literatury, autora rozpraw, filozofa i polityka Dantego Alighieri. Pamiętając o tej rocznicy Teatr Lalka zaprasza na spotkanie z dziełem wybitnym, przełomowym osiągnięciem literatury średniowiecznej, obszernym poematem epickim zbudowanym z trzech części czyli „Boską komedią”. Twórcy spektaklu z powodzeniem dowodzą, że utwór poważny w swej treści, który należy do klasyki światowej i uznawany jest za „syntezę myśli filozoficznej, historycznej, teologicznej oraz panoramę ówczesnego świata” można przybliżyć dzieciom i młodzieży. Reżyser spektaklu, Jarosław Kilian, adresuje swą inscenizację do melancholijnych dwunastolatków i młodzieży, ale – tak mi się wydaje – odważny młodszy widz też z ciekawością ją obejrzy, by poczuć wielką magię teatru. Na scenie Teatru Lalka nie zobaczymy rzecz jasna całego poematu. To przepiękna, pełna wizyjności, muzyczno-słowna podróż przez strofy i wersy Dantego, przełożona na język bliższy młodej publiczności. Autorska adaptacja Jarosława Mikołajewskiego, wielbiciela i tłumacza „Boskiej komedii”, pozostaje zgodna z duchem i literą wybitnego tekstu. Spektakl jest rodzajem oryginalnego zaproszenia do lektury skomplikowanego arcydzieła, pomocą w zrozumieniu niełatwych pojęć, które stanowią rdzeń dantejskiej historii. Czy widzowie poczują się zachęceni do zapoznania z genialnym, przełomowym, ale w naszym pojęciu archaicznym obecnie dziełem? Mam nadzieją, że tak.
Niezwykły, liczący 100 pieśni tryptyk ukazuje wędrówkę Dantego przez zaświaty – Piekło, Czyściec i Raj. Utwór w całości napisany po włosku (Dante jako pierwszy w historii wyłamał się z więzów wszechobecnej w ówczesnej literaturze łaciny) nie jest komedią w naszym rozumieniu. Poważny poemat, pełen alegorii, symboli ma szczęśliwe, prawie radosne zakończenie, stąd nazwa „komedia”, zgodnie ze średniowiecznym zwyczajem. Określenie „Boska” dodano dopiero w 1500 roku, w kolejnych wydaniach drukiem (pierwsze datujemy na 1472 rok) przyjmując przymiotnik, którym opisywał je Giovanni Boccaccio. Na scenie Lalki pojawia się współczesny Dante – wędrowiec, poszukiwacz sensu i zrozumienia świata oraz samego siebie, ubrany w wygodny strój – bluzę z kapturem i dżinsy. Bohater jest zwyczajnym młodym człowiekiem, który „w głębi ciemnego znalazł się lasu” i nie sprawia wrażenia poważnego myśliciela. Jego duchowym przewodnikiem – na prośbę Beatrycze, zmarłej w wieku dwudziestu kilku lat ukochanej Dantego – zostaje poeta rzymski Wergiliusz. To on prowadzi bohatera przez kręgi piekielne i czyśćcowe, by ostatecznie doprowadzić go do bram Raju. Tam szczęśliwy Dante raz jeszcze rozmawia i tańczy ze swą ukochaną. Dzięki najlepszemu przewodnikowi zagubiony poeta wychodzi z puszczy, odnajduje własną, życiową drogę, zyskuje poczucie harmonii i spokoju. Teraz może powrócić na ziemię, by spisać historię swej podróży, która jest nade wszystko podróżą w głąb siebie.
W poetycko wysmakowanym spektaklu z powodzeniem wykorzystano różne konwencje sceniczne. Jarosław Kilian po mistrzowsku oddaje niezwykły klimat poważnej, filozoficznej opowieści, łącząc przy tym kilka technik teatralnych – samo przedstawienie grane jest w planie aktorskim i lalkowym. Marionetki ożywają w rękach animujących je aktorów i nabierają charakteru. W spektaklu nie zabrakło też epizodu rodem z teatru cieni – trzy alegoryczne bestie (u Dantego były to lew, pantera i wilczyca) pobudzą wyobraźnię i trochę straszą. Cienie zdają się groźne i nie chcą wypuścić bohatera z leśnych gąszczy, jednak można je pokonać. Aby wydostać się z ciemności, zagubiony w mroku Dante musi zaufać Wergiliuszowi i z jego pomocą odbyć długą, pouczającą podróż. Jakub Mieszała w roli Dantego, zwykłego człowieka kierującego się i sercem i rozumem, od razu budzi sympatię. Aktor wprawnie, z widoczną energią kreśli psychologiczny portret postaci, podkreślając niuanse cech osobowości oraz wątpliwości i niepokoje targające bohaterem. Wraz z nim widz wędruje przez niebezpieczne krainy w zaświatach, poznając kolejne bestie i grzeszników cierpiących za swe winy w Piekle oraz rzeszę pokutujących w Czyśćcu nieszczęśników. Historia Paola i Franceski wzrusza, ale daje też okazję do myślenia. Jej znaczenie, czyli niebezpieczeństwo ulegania burzliwym namiętnościom czy wiodącym na manowce „kudłatym myślom”, doskonale przekazują Wojciech Pałęcki i Beata Duda-Perzyna. Na scenie obserwujemy jednocześnie pięknie wykonane lalki i aktorów-animatorów, dzięki którym Paola i Francesko potrafią wyrażać swe uczucia, stają się realni, nabierają wyrazistości. Przemyślenia i wyjaśnienia homeryckiego bohatera, żądnego wiedzy Odyseusza, początkowo mogą budzić wątpliwości, ale ostatecznie trudno się z nimi nie zgodzić. Grzegorz Feluś w tej roli jest zarówno zabawny, jak i – gdy to konieczne – pełen gniewnej powagi. Podróż przez mroczną gęstwinę toczy się dalej, a Dante próbuje zrozumieć, czemu czyśćcowe dusze muszą przeżywać ból? Widzi je pokutujące za opieszałość, opilstwo, nadmierne lenistwo i obojętność wobec zła, wysłuchuje skarg i wyjaśnień. Co ważne – rozmawia też o wolnej woli. Cały czas toczy dysputy ze swym mistrzem i duchowym przewodnikiem, Wergiliuszem, bez którego nie mógłby „wyjść z ciemnego lasu” ani też zrozumieć sensu wędrówki. Dante traktuje Wergiliusza jak swojego mistrza, słuchając jego nauk i objaśnień. W postać Wergiliusza wciela się śpiewak operowy, baryton Damian Wilma. To znakomity pomysł, by rzymskiego poetę zagrał śpiewak, którego dźwięczny, silny głos i wdzięczna ballada pomagają niedoświadczonemu, zabłąkanemu wędrowcowi przejść przez Piekło i Czyściec, dodają otuchy, objaśniają sens przygód i przywracają wiarę we własne siły. Damian Wilma rzetelnie oddaje charakter granej postaci, jego pieśń uczy i chroni oraz pomaga w zwątpieniu. W pewnym momencie musi zostawić Dantego, ale wie, że zagubiony poeta poradzi sobie sam. W Raju czeka na Dantego ukochana, nieżyjąca już Beatrice – w tej roli Hanna Turnau. Piękne, liryczne sceny są niezwykle ujmujące, urzekają delikatnością, lekkością i uczuciowością. Całą przestrzeń wypełnia hymn na cześć miłości, wzajemnego szacunku i zrozumienia. W spektaklu baśniowość, magia, fantazja z elementami grozy mieszają się z mitem, a także licznymi odniesieniami do współczesności. Nawet trudniejsze alegorie, bogata symbolika są czytelne i nie przytłaczają dzięki sugestywnej konstrukcji spektaklu. Reżyser zgrabnie łączy bogactwo środków i treści – muzykę, plastyczne, wciąż zmieniające się obrazy i projekcje.
Czym jest wędrówka Dantego? Snem, marzeniem, wyprawą w głąb myśli i sumienia. Dlatego ważną postacią w spektaklu jest Anima – w tej roli Magdalena Pamuła. Jej cudny wokal nigdy nie opuszcza Dantego, komentuje, dopowiada, ubiera w śpiewne strofy to, co czuje dusza. Akcja „Boskiej komedii” toczy się wartko, żywe dialogi przykuwają uwagę młodych widzów, tym bardziej, że poważne treści okraszone zostały humorem. Dopracowana, wysmakowana scenografia, często symboliczna, daje wrażenie głębokiej, dynamicznej przestrzeni. Wraz z multimedialnymi środkami ekspresji i muzyką skomponowaną przez Grzegorza Turnaua czyni inscenizację pełną, nadaje jej rytm i charakter. Ostre brzmienia, dźwięk perkusji tną powietrze; w szalonym, tanecznym rytmie przemieszczają się aktorzy – raz jako Diabły, innym razem jako Anioły. Postacie z zaświatów śpiewają i tańczą w energetycznym kręgu. Muzyka pomaga bohaterowi zrozumieć swój los, pogodzić się z tym, co niesie i pozostać wolnym. Wyzwolił się z kłębowiska zła i wewnętrznego niepokoju – teraz może pisać swój poemat.
Przesycony metafizyką i filozoficzną myślą spektakl nie jest łatwy w odbiorze, podejmuje bowiem problematykę wyborów egzystencjalnych człowieka, życia w zgodzie z sumieniem, w harmonii z samym sobą, w poczuciu wewnętrznej wolności i moralności. Jednak warto pamiętać, że teatr formy, teatr lalki znakomicie nadaje się do prezentacji zawiłych, trudnych tematów oraz wprowadzenia w świat wielkich dzieł literackich w sposób przystępny i atrakcyjny dla młodych widzów.