Logo
Recenzje

W TeTaTeT jak w Hollywood

16.10.2025, 16:03 Wersja do druku

„Awantura w Hollywood, czyli Geriatrix Show” Tadeusza Kuty w reż. Mirosława Bielińskiego w Teatrze TeTaTeT w Kielcach. Pisze Krzysztof Krzak w Teatrze dla Wszystkich.

fot. DRUVA PHOTOGRAPHY, W. Szymczak

„Awantura w Hollywood, czyli Geriatrix Show!” zabiera widza w miejsca, które na co dzień są dla niego niedostępne — za kulisy teatru — i pokazuje przedpremierową gorączkę, tym większą, że… wszystko idzie nie tak.

Wspomniana premiera ma się odbyć w teatrze prowadzonym przez niejakiego Teddy’ego Woolfa. W teorii wszystko jest dopięte na ostatni guzik: plakaty rozwieszone, bilety wyprzedane na kilka miesięcy naprzód. Tymczasem główne gwiazdy spektaklu zostały podkupione przez konkurencję. Trzeba znaleźć jakieś wyjście awaryjne. Mają nim być dawne gwiazdy sceny: Betty Galan i Georg Labrynski. Świetlaną przeszłość mają już za sobą — dziś ona realizuje się w programie kulinarnym Garnek i patelnia, a on jedynie wspomina swoją amancką młodość. Z dawnych czasów, gdy spotykali się na scenie (i nie tylko), pozostała im jedynie wzajemna niechęć i złośliwość. To właśnie oni mają uratować spektakl w teatrze Woolfa — Genesis. Początek życia — reżyserowany przez Marcusa Bonaticellego, który zdaje się sam nie do końca wiedzieć, jakie przedstawienie chce stworzyć.

Obserwowane przez widzów próby pełne są totalnego rozgardiaszu; starszy aktor zapomina tekstu, scena pogrążona jest w chaosie — i właśnie to wywołuje salwy śmiechu na widowni. Tadeusz Kuta okazuje się mistrzem w tworzeniu dowcipnych dialogów, pełnych ciętych ripost, ale też niepozbawionych liryzmu kwestii, które wywołują w widzu błysk refleksji i zadumy nad kondycją człowieka mającego to, co najlepsze, już za sobą. Uratowanie spektaklu Genesis. Początek życia, opowiadającego o dwojgu potencjalnych samobójcach stojących na krawędzi dachu, staje się dla aktorów szansą na uratowanie siebie i swojego człowieczeństwa. Metafora zawarta w tytule tej sztuki wzruszająco wybrzmiewa w finale Awantury….

Awantura w Hollywood jest drugą, po Szczęściarzach, sztuką Tadeusza Kuty wystawianą w kieleckim Teatrze TeTaTeT. Tym razem reżyserii podjął się Mirosław Bieliński, który jednocześnie brawurowo wciela się w rolę Labrynskiego — postaci praktycznie nie schodzącej ze sceny. To karkołomne zadanie, ale nie dla artysty pokroju Bielińskiego, który zrobił wszystko, by Geriatrix Show nie miało „starczego” tempa akcji (no, może poza nieco zbyt rozwlekłą ekspozycją), a jednocześnie nie popadło w farsowość. W tym przedsięwzięciu reżyser znalazł godnych partnerów: Teresę Bielińską, wyglądającą iście hollywoodzko, grającą jednak na znacznie wyższym poziomie niż tamtejsze gwiazdy — wiarygodną zarówno jako zgryźliwa starsza pani, jak i kobieta walcząca o swoją godność; Przemysława Predygiera w roli dyrektora teatru; oraz Łukasza Olesia, świetnie odnajdującego się w roli niezbyt rozgarniętego reżysera widzącego siebie w postaci „czarnego anioła przyszłości” (w tej roli występuje również Mateusz Dymidziuk, w zależności od spektaklu). To właśnie z tą postacią związany jest satyryczny wątek pseudoawangardowych reżyserów i aktorów-celebrytów.

Poza porywającą grą aktorską warto również docenić minimalistyczną, ale niezwykle praktyczną scenografię autorstwa Iwony Jamki oraz przemyślany ruch sceniczny w opracowaniu Małgorzaty Ziółkowskiej.

Premiera zakończyła się wyjątkowym akcentem — wręczeniem Teresie Bielińskiej Brązowego Medalu „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”.

https://www.teatrtetatet.pl/

Tytuł oryginalny

W TeTaTeT jak w Hollywood

Źródło:

Teatr dla Wszystkich

Link do źródła

Autor:

Krzysztof Krzak

Data publikacji oryginału:

16.09.2025

Sprawdź także