„Narutowicz powiedział: kula, która mnie trafi, niech będzie mądra” w reż. Pawła Świątka w Teatr im. Szaniawskiego w Wałbrzychu. Pisze Aleksandra Puk z Nowej Siły Krytycznej.
Teatr Dramatyczny w Wałbrzychu proponuje spędzenie około godziny w towarzystwie egocentrycznego i charyzmatycznego trio. Spektakl „Narutowicz powiedział: kula, która mnie trafi, niech będzie mądra” w reżyserii Pawła Świątka nie jest historią o tytułowym Gabrielu Narutowiczu, ale o micie, jaki tworzy śmierć znanych osobistości. Twórcy zwracają uwagę, że morderstwa bywają wodą na młyn popkultury.
Wobec tego, że biografia pierwszego prezydenta II RP punkt kulminacyjny miała w Zachęcie, twórcy przestrzenią spektaklu uczynili muzeum. Co leży na przecięciu popkultury i sztuki? Pop art oczywiście. Wykorzystano to, malując twarze aktorów tak, aby przypominały bohaterów dzieł Roya Lichtensteina. Charakteryzacja kontrastuje z osobliwymi kostiumami: mężczyzna w garniturze ochlapanym farbą, kobieta w sukni sprzed wieku (caryca – nieco nonszalancka i wyniosła, przy tym pełna lęków) i nieoczywista postać – kula – wymieniona obok Narutowicza w tytule sztuki.
Zabieg uosobienia kuli jest ciekawy, postać łączy wiele osobowości. Zostało to podkreślone przez kostium – w połowie mundur żołnierza, w połowie ikoniczna biała sukienka Marylin Monroe. Podziwiam Agnieszkę Kwietniewską za opanowanie umiejętności chodzenia w oficerskim ciężkim bucie i szpilce jednocześnie. Biegała i wspinała się po schodach, wciąż pewnie stawiając kroki.
Przemierzamy wraz z bohaterami korytarze Zachęty, wspinamy się na kolejne kondygnacje, docieramy nawet na dach. Schody stają się głównym elementem scenografii. Pojawiają się w foyer, gdzie wita nas Narutowicz (właściwie Zdzisław Mrożewski, który grał tę postać w filmie Jerzego Kawalerowicza „Śmierć prezydenta”), a następnie na scenie.
Przestrzeń budują też reprodukcje obrazów istotnych dla kultury polskiej, traktujące o ważnych wydarzeniach bądź będących takich świadkami. Nie było to konieczne, bez nich też domyślilibyśmy się, że znajdujemy się w muzeum, a tytuły prac i tak pojawiają się w tekście. Jeszcze bardziej zbędne okazały się liczne białe ramy leżące na podłodze, wiszące na ścianie i pod sufitem. Tylko jedna, największa, umieszczona na szczycie schodów została użyta w sposób przemyślany. Wpisują się w nią postaci, tworząc kolejny obraz, jakby kadr z przecięcia epok.
W trakcie wędrówki towarzyszy bohaterom muzyka zespołu Polpo Motel. Olga Mysłowska i Daniel Pigoński nie pojawiają się jednak na scenie, co mogłoby być, jak zwykle w ich przypadku, wartościowym i osobliwym doświadczeniem. Muzyka z nagrania może zawieść ich fanów, momentami tylko przybiera hipnotyczny charakter i wybrzmiewa operowy wokal Mysłowskiej.
Spektakl rysuje historyczny kontekst mitologizacji śmierci (a zwłaszcza morderstw) znanych osób i stawia ciekawe pytania, między innymi o to, kiedy tego rodzaju wydarzenia pozostają osobistym dramatem, a kiedy stają się sprawą publiczną. Odpowiedzi jednak nie wybrzmiewają, gubią się w korytarzach galerii. Z teatru wychodzi się z głową pełną domysłów, co twórcy chcieli nam przekazać.
Jestem zawiedziona niewykorzystaniem potencjału, jaki niosły ironia i humor (może zbyt) gęstego tekstu pilgrima/Majewskiego, a także jego merytorycznych wartości. Premiera odbyła się dzień po agresji Rosji na Ukrainę, co dodało jej niespodziewanego kontekstu, ale poprzez brak czytelnego rozwinięcia stawianych problemów i ten okoliczności nie miały szansy wybrzmieć.
pilgrim/Majewski
„Narutowicz powiedział: kula, która mnie trafi, niech będzie mądra”
reżyseria: Paweł Świątek
premiera: 25 lutego 2022, Teatr im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu, Scena Kameralna
występują: Agnieszka Kwietniewska, Joanna Łaganowska, Mikołaj Krzeszowiec, Ryszard Węgrzyn
Aleksandra Puk – studentka III roku wiedzy o teatrze na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Współorganizuje 13. edycję festiwalu Nowa Siła Kuratorska. Publikowała na platformie DziennikTeatralny.pl. Należała do grupy Cienie Teatru, działającej w Teatrze Dramatycznym w Wałbrzychu. Brała udział w projekcie Poruszyciele2Wałbrzych.