„Trzy siostry. Dyplom” wg sztuki Antoniego Czechowa w adapt. i reż. Anny Ilczuk w Akademii Sztuk Teatralnych we Wrocławiu. Pisze Michał Derkacz w portalu dlastudenta.pl.
4 października 2025 roku w Akademii Sztuk Teatralnych we Wrocławiu odbyła się premiera spektaklu dyplomowego studentów IV roku Wydziału Aktorskiego pt. „Trzy siostry. Dyplom” w reżyserii Anny Ilczuk. To adaptacja dramatu „Trzy siostry” Antona Czechowa, uznawanego za jedno z najważniejszych dzieł rosyjskiego modernizmu. Jak z takim dziełem poradzili sobie wrocławscy studenci?
Doświadczona reżyserka postawiła przed początkującymi artystami naprawdę trudne zadanie, biorąc na warsztat tekst, który ma ponad sto lat, a w dodatku nie zawiera zbyt konkretnej fabuły, skupiając się raczej na konkretnych chwilach, momentach z życia tytułowych bohaterek oraz ludzi, którzy są blisko nich.
To opowieść o stanach wewnętrznych, szalejących emocjach i uczuciach, wśród których dominuje niestety stopniowa utrata nadziei na spełnienie swoich pragnień. Ich życie upływa w rutynie, rozczarowaniu i poczuciu bezsensu, a na przestrzeni lat marzenia tylko zderzają się z bezwzględną rzeczywistością.
Spektakl w AST Wrocław idealnie oddaje przesłanie Czechowa (bywa ono zaskakująco aktualne), a studenci aktorstwa mają tu mnóstwo okazji, aby popisać się wszechstronnością i różnymi talentami, bo choć w życiu ich postaci niewiele się zmienia, to na scenie dzieje się sporo ciekawych rzeczy.
Mamy długie dialogi przy stole z ciągłą rotacją osób przy nim siedzących (chwalimy misterną choreografię!), dodatkowo z wielką kanapą i fotelami obok. Mamy grę na pianinie. Mamy sceny tańca (także chwalimy choreografię). Mamy monologi. Mamy dialogi w parach i wiele więcej okazji, by studenci mogli się wykazać.
Fakt, że zamiast dynamicznych wydarzeń Czechow skupia się na psychologii postaci i ich wewnętrznych przeżyciach, w kontekście spektaklu dyplomowego staje się atutem - idealną szansą dla studentów, by pokazali swe różne oblicza i dokładnie tak się dzieje.
Wyraźnie widać też podział spektaklu na dwie części. Od początku do przerwy ton przedstawienia jest raczej luźny, bywa nawet komediowy, a dla widza stanowi sporą rozrywkę. Po przerwie robi się znacznie poważniej. Dostajemy wiele dramatycznych, łzawych scen i intymnych dramatów nie tylko sióstr, ale i innych bohaterów, bowiem ewidentnie zadbano tu, aby każda osoba z obsady miała „swoje 5 minut” (zazwyczaj więcej).
„Trzy siostry” to opowieść o tęsknocie za utraconym sensem, o przemijaniu i o ludzkiej potrzebie nadziei. Choć bohaterowie pragną zmiany, nie potrafią jej dokonać – są uwięzieni w świecie marzeń i wspomnień, z którego nie ma ucieczki. Spektakl dyplomowy w AST Wrocław świetnie to wszystko ukazuje, oczywiście za sprawą młodych aktorów i aktorek. Bez wątpienia zasługują oni na pochwałę, bo choć kilkukrotnie ich postacie wydają się przesadnie rozhisteryzowane, to paleta możliwości i skala talentu większości obsady napawa nas czystą radością, że kolejne pokolenie polskich artystów wchodzi do branży z podniesioną głową.