EN

24.05.2022, 10:19 Wersja do druku

Treluś

fot. Tomasz Szkodziński

Rozmowa z JERZYM FEDOROWICZEM - aktorem, reżyserem teatralnym.

Kogo, jak nie ciebie, prosić o wspomnienie o Jerzym Treli. Będę słuchał, nie będę przeszkadzał...

- ...wiedziałem, że Jurek odchodzi, odwiedzałem go w szpitalu, pomagałem, w sobotę 14 maja pożegnaliśmy się. Dałem mu jeszcze pić, a po kilku godzinach zgasł przy rodzinie. Popłakałem się, odszedł największy przyjaciel. Było nas tak zwanych czterech kumpli - Trela, Janusz Szydłowski, Wiesiu Wójcik i Fedor - czyli ja. Takiej przyjaźni już nie ma.

- Opisałem nasze przeżycia w książce „Absolwenci 69". Wspominam w niej wszystkich kolegów ze studiów w krakowskiej szkole teatralnej. Powtarzałem pierwszy rok, bo przekroczyłem pewne granice przy obchodach pierwszomajowych. Byłem wtedy zarozumiały, pyszałkowaty, spotkałem nowych, takich jak: Marian Dziędziel, Henryk Talar, Leszek Teleszyński, Mikołaj Grabowski. Któryś z wykładowców kazał coś wyrecytować i jak Trela zaczął przedstawiać tekst Juliana Kawalca z „Tańczącego jastrzębia", to wszyscy zaniemówili. Pomyślałem - ale „talenciakiem" jest ten chłopak! Sprowadził mnie na ziemię: „Boże, co ja tutaj robię, czy nauczą mnie tego, co Trela miał już wrodzone?".

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Treluś

Źródło:

„Tygodnik Angora” Nr 22

Autor:

Tomasz Zimoch

Data publikacji oryginału:

29.05.2022