Po wygranych w cuglach wyborach samorządowych z jesieni 2023 roku w kujawsko-pomorskiem, nowy pisowski marszałek, Wiesław Bezcyc, może z radością witać nowy rok! Wraz z czcigodną małżonką wznosi (przed sowicie zaprawionymi już gośćmi) toast noworoczny za Kulturę. Czyni to wprost z toruńskiej sceny, nieco już przykurzonej ceglanym pyłem, widząc oczami wyobraźni, jak kolejny rok powita w położonym tuż obok i w wykańczanym jeszcze „architektonicznym arcydziele” za 600 milionów, oczku w głowie prezesa z Hollywoodu oraz wicepremiera – pisze w swoim felietonie Aram Stern.
Teraz Kultura wreszcie w regionie będzie nasza, swojska, polska – Narodowa! Po zejściu ze sceny kątem oka dostrzega, jak nowa dyrektor Teatru Muzycznego, Apolonia Masełko (Wielka Budownicza Kujaw i Pomorza, ulubienica poprzedniego marszałka, nareszcie na zasłużonej emeryturze!), mknie śpiesznie w jego kierunku z życzeniami, całusami i zaproszeniem na musical „Grunwald” w szklanym pudełku przy Warszawskiej, zasypując przy tym marszałkową, Eulalię Bezcycową, szczegółami kolejnej wielkiej produkcji „Zenek – syn Podlasia”. Namolne dywagacje byłej dyrektorki hodowli gęsi w gminie Jajnikowo dzielnie próbuje stopować zajmująca miejsce obok Zyta Wata, prawa ręka marszałka od kultury w Urzędzie – nazywana w poprzednim miejscu pracy „Ostrą Zytą” z racji kierowania fabryką nożyczek w Radomiu. Tak, Zyta potrafi wyczuć każdego upierdliwca, wiercącego marszałkowi dziurę w brzuchu o nowe dotacje. Nie to, co nowy, ledwo dostrzegalny dyrektor Teatru vis a vis Urzędu, Roman Chwała, który właśnie podchodzi do stolika i z jego ust nie pada ani jedno słowo o kasie (przecież nie wypada), a składając życzenia tylko zapewnia pryncypała, że w jego Teatrze już nie zobaczymy żadnego „Dyzmy” z całującymi się lesbijkami czy też, nie daj Boże, jakiś gejów z i ich „cholernie mocną miłością”, przebiegle szkodzącym prawdziwej katolickiej rodzinie! Zdjęte i już! O nowy nasz hetero-polski repertuar Teatru zadba przedstawiany właśnie rozanielonej marszałkowej, arcyprzystojny dyrektor artystyczny prosto spod igły, słynny reżyser multimedialnych inscenizacji patriotycznych na Podkarpaciu – Konrad Zgryz.
W Toruniu mamy już porządek, myśli marszałek, wychylając kolejny kieliszek szampana! I w galeriach sztuki dobre zmiany „siedzą” przy stole obok. „Dorożkownią” od listopada kieruje nasz człowiek, Jadwiga Woźnica-Ojdana, przysłana przez Partię prosto z Łomży. Ładna ta jej wystawa „Kwiaty Smoleńskie” – przypomniał sobie. „Wytwórczości dziecięcej” (czy jak tam się one k…wa zwą?) – zaś szefuje Kajetan Siusiak (miał facet jakiś tam proces o pedofilię wprawdzie, ale ułaskawił go nasz Wielki Prezydent), no i w skansenie tuż obok – też żelazna dyscyplina panuje pod batem doktora etnologii i teologii, Alojzego Zaganiacza.
Tylko z Bydgoszczą mamy małe problemy: dyrektora Teatru bądź co bądź Polskiego – Józefa Niepsuja, ni jak nie można skłonić, by z tego Mozarta zdjął T-shirt „LGBT” – głowi się (coraz bardziej pod gazem) marszałek. O „prawach autorskich scenografisty” coś ciągle pisze i hicie frekwencyjnym Teatru, że tak nie można, że to drobiazg w obliczu wielkiego widowiska… Niech do Opery się wybierze i zobaczy, co to znaczy wielka Sztuka! Operę Narodową „Bracia K.” obejrzy w reżyserii dyrektora Alojzego Bezszyjca! Albo do Filharmonii na „Wieczór z Pieśnią Żołnierską” pod batutą ulubionej pani dyrygent naszego Prezesa, Leokadii Ochmistrowicz-Wachmistrowicz się uda! Do Romka trzeba zadzwonić po nowym roku, tak wojewoda Roman Jąder dobrze wie, jak sobie z takim destruktorem radzić…
„Albo do kolegów marszałków z innych województw każę w poniedziałek łączyć” – bije się z myślami coraz bardziej oszołomiony alkoholem Bezcyc. Oni mają już kilkuletnią wprawę z DZwKP+ (Dobrą Zmianą w Kulturze Polskiej+). Może pomogą? W Lublinie ten Holender…, ale Polak, piękne narodowe przedstawienia przecież wystawia, z żoną śliczną jak Matka Boska. W Legnicy i Łodzi też żadnych bezeceństw tęczowych za pieniądze podatników na scenie już dawno nie ujrzysz – wszystko familijnie i narodowo podane, jak trzeba! Tak też będzie nad Drwęcą, Brdą i Wisłą.
Dzięki Ci, Kujawsko-Pomorski Wyborco, za głosy, za uratowanie polskiej Kultury! Tak zacznę jutro orędzie noworoczno-dziękczynne w narodowym oddziale telewizji – pomyślał marszałek Bezcyc, patrząc jak przez mgłę na wychodzącego tuż po północy z sali, przygarbionego i zmęczonego już mocno bankructwem miasta oraz szóstą kadencją starego prezydenta Torunia.